Rozdział 35

104 5 0
                                    

Jeszcze tej samej nocy dostałam powiadomienie na telefon ze wszystkimi dowodami, które miałam pokazać rodzicom i popsuć im w ten sposób spojrzenie na Xaviera.

Teraz jednak nie miałam zamiaru ich budzić. Zresztą sama byłam zmęczona po tym wyczerpującym wieczorze. Poszłam do siebie na górę i położyłam się do łóżka, układając sobie w głowie plan tego, w jaki sposób ujawnię rodzicom największą tajemnicę Xaviera.

***

Wstałam wcześnie rano. Spałam jedynie cztery godziny, a o dziwo się wyspałam. Ogarnęłam się, a następnie zeszłam na dół, obmyślając doskonały plan.

W kuchni znajdowali się rodzice, ale oprócz nich był tutaj również Xavier.

Doskonale – pomyślałam.

– O, już wstałaś, Violet? – zapytała matka troskliwym głosem.

Już chyba nigdy nie miałam się do tego przyzwyczaić...

– Taak – powiedziałam, wchodząc w głąb pomieszczenia. – Właściwie to dobrze, że wszyscy tu jesteśmy, bo chciałabym wam coś oznajmić.

Zerknęłam na swojego brata. Siedział do mnie tyłem przy blacie i jadł śniadanie. Kiedy tylko wypowiedziałam te słowa, odwrócił powoli głowę w moim kierunku i obdarzył mnie tym samym morderczym spojrzeniem, co ostatnio.

– Co to takiego? – dopytała zainteresowana matka.

Odwróciłam wzrok od chłopaka i spojrzałam teraz na dwójkę swoich rodziców. Naprawdę byłam ciekawa ich reakcji, jednak z każdą chwilą, jak tak nad tym myślałam, nie byłam pewna, czy chciałam to zrobić. Musiałam zebrać się w sobie i w końcu to powiedzieć, bo przecież od tak dawna czekałam na ten moment.

Nabrałam sporo powietrza do płuc, a następnie je wypuściłam.

– Chodzi o Xaviera – zaczęłam. – Nie dziwi was może to, że od tak dawna nie było go w Waszyngtonie na studiach, hm? – zapytałam.

Rodzice spojrzeli na siebie, a następnie wzruszyli ramionami. Następnie tata rzekł:

– Właśnie przed chwilą Xavier nam powiedział, że wraca, więc o co chodzi?

Spojrzałam na brata, wiedząc doskonale, dlaczego tak powiedział. On wcale nie wracał na studia.

– To ja wam powiem, jak jest naprawdę – wyznałam.

Gdyby wzrok umiał zabijać, ja z pewnością leżałabym tu już trupem cała we krwi. Z taką intensywnością mój starszy brat wpatrywał się we mnie.

– Słuchamy – oznajmił ojciec, więc postanowiłam kontynuować, nie zwracając już uwagi na Xaviera.

– Zatem, musicie wiedzieć, że od bardzo dawna bierze on udział w nielegalnych wyścigach na obrzeżach miasta – wyjaśniłam praktycznie na jednym wdechu.

Przyjrzałam się reakcji rodziców. Ci spojrzeli to na siebie, to na Xaviera i ostatecznie wrócili do mnie.

– A-ale-e-e... – zaczęła kobieta, zacinając się.

– Xavier, czy to prawda? – zapytał tata ostrym tonem.

Chłopak spojrzał na mnie, a następnie uśmiechnął się diabelskie i zwrócił się w stronę rodziców ze słowami:

– Tak, ale Violet również to robi – wyznał, a ja myślałam, że go uduszę.

Psuł mi mój idealny plan, tak jak zwykle zresztą.

– Violet! – wrzasnęła mama, wstając z siedzenia, na którym wcześniej siedziała.

Pokręciłam głową.

Zakazana osoba | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz