Ta noc była niespokojna. Śniły mi się same koszmary, z których wybudzałam się z krzykiem przerażenia. Za każdym razem jednak ktoś obok mnie trwał i mnie uspokajał. Miałam wrażenie, że był moim aniołem stróżem.
Obudziłam się sama dopiero jakoś po południu. Przetarłam zaropiałe oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Leżałam na wąskiej i niewygodnej zielonej sofie. Przykryta byłam dziurawym kocykiem w kolorze brązu, choć wcześniej mógł to być kolor czerwieni. Naprzeciwko siebie widziałam biurko o krzywych nogach, a za nim stało krzesło. Na moją twarz padało światło z promieni słońca, które przedostawały się tu przez brudne okno.
Usiadłam i złapałam się za głowę. Próbowałam sobie przypomnieć, gdzie byłam i przede wszystkim, dlaczego tu byłam. Po chwili wszystko do mnie dotarło. Zrozumiałam, że znajdowałam się ostatnio w barze i piłam wraz z Collumem drinka. Przypomniałam sobie, jak pokazał mi te zdjęcia... Na samą myśl o nich zrobiło mi się nie dobrze. Poszłam wtedy do toalety i zaczęłam płakać. Pamiętałam też, jak uderzyłam pięścią o lustro. Teraz spojrzałam w dół na swoją dłoń. O dziwo była owinięta bandażem. Nie pamiętałam, kiedy to się stało. To jednak musiało oznaczać, że ktoś się mną zajął.
Postawiłam stopy na drewnianą podłogę. Miałam wciąż na nich swoje conversy. Wstałam z kanapy i podążyłam w stronę drzwi. Chwyciłam za klamkę z nadzieją, że były otwarte. Na szczęście tak. Mogłam odetchnąć z ulgą, że jednak nikt mnie jeszcze nie porwał.
Za drzwiami ujrzałam ciemny i wąski korytarz. Spojrzałam w jedną i drugą stronę. Po mojej lewej znajdowało się jakieś światło, więc bez wahania poszłam w tamtą stronę. Okazało się, że to światło pochodziło z dołu. Musiałam zejść po schodach, aby się do niego dostać.
Schodziłam pomału. Schody niezwykle skrzypiały. Z każdym kolejnym krokiem słyszałam wyraźniej odgłosy jakiejś rozmowy. Po chwili zrozumiałam, że rozmawiało ze sobą dwóch mężczyzn. W jednym z nich rozpoznałam Colluma. Drugiego w ogóle nie kojarzyłam.
Znalazłam się już na samym dole i obserwowałam teraz tę dwójkę z ciemności tak, że nie mogli mnie dojrzeć. Spróbowałam podsłuchać, o czym rozmawiali.
– Co teraz zamierzasz zrobić? – spytał obcy mi mężczyzna. Przyjrzałam się mu i zrozumiałam, że nie był do końca taki obcy. Był to ten sam jednooki barman, który obsługiwał wczoraj gości.
– Nie wiem – odrzekł Collum, opierając się o bar. – Zobaczymy, co ona będzie zamierzała.
Drugi mężczyzna odłożył wypolerowaną szklankę.
– Moim zdaniem powinieneś to wykorzystać – rzekł. – Taka okazja nie trafia się raz.
Collum pokręcił głową.
– Znasz mnie, nie mogę tego zrobić – oznajmił. – Nie jestem takim skurwielem, jak on.
– Zemścij się na nim – powiedział barman. – Później będziesz tego żałował.
Widziałam, jak chłopak uderzył dłońmi o blat baru.
– Nie zrobię tego, rozumiesz? – syknął.
Uznałam to za znak, aby ujawnić swoją obecność.
Zrobiłam krok w przód i wyszłam z cienia. Deska w podłodze zatrzeszczała pod moim ciężarem. Pod wpływem tego dźwięku obaj mężczyźni odwrócili się w moją stronę.
Collum miał srogi wyraz twarzy, jednak za moment złagodniał. Barman natomiast, z którym rozmawiał, wyglądał na zirytowanego, trochę złego i przede wszystkim zawiedzionego. Nie chciałam nawet zgadywać, o czym była ich rozmowa.
CZYTASZ
Zakazana osoba | 16+
RomanceViolet to dziewczyna, która całe swoje dzieciństwo spędziła w cieniu swojego starszego brata, który był określany mianem „złotego dziecka", jednak tylko ona zna o nim prawdę. Postanawia ona pewnego razu udać się wraz z nim na imprezę sylwestrową. Po...