Mrowienie rozeszło się wzdłuż mojego ciała. W tym samym momencie poczułam, jak wróciły mi siły. Zaczęłam je wykorzystywać, aby zobaczyć coś więcej niż ciemność, chociaż to nie należało do najprostszych rzeczy.
Nagle wróciło mi czucie. Ktoś trzymał mnie za rękę i przy mnie był. Jego ciepło kontrastowało z moim zimnem. Chciałam zobaczyć, kto to był, dlatego zaczęłam otwierać pomału oczy. Po chwili jednak ta nieznajoma osoba mnie puściła i chyba odeszła. Pojawił się jednak ktoś inny, a następnie jeszcze jakaś nowa osoba.
Wtedy właśnie otworzyłam zaropiałe oczy i po jakimś krótkim czasie zorientowałam się, że były dla mnie to całkiem obce osoby. Kobieta i mężczyzna ubrani w szpitalne kitle. Robili coś nad moją głową. Coś mówili, jednak nie byłam w stanie jeszcze na tym momencie rozbudzenia zrozumieć tych słów. Wkrótce jednak i słuch mi wrócił.
– Proszę zamrugać, proszę pani, jeśli pani mnie słyszy – powiedział mężczyzna. Słyszałam go, więc wykonałam to, o co prosił.
Pokiwał głową, a następnie ode mnie odszedł. Kobieta jednak wciąż przy mnie była. Wkrótce i ona się oddaliła, a w zasięgu mojego wzroku znajdował się jedynie sufit i kawałek szarej ściany. Domyśliłam się, że znajdowałam się w szpitalu.
W zasięgu mojego wzroku znalazł się po chwili ktoś jeszcze. Poczułam jakieś dziwne ciepło na dole swojego brzucha, widząc go. Collum tu był. Teraz nie miałam wątpliwości, że to właśnie on trzymał mnie wcześniej za rękę.
Coś obcego zawładnęło moim ciałem. Jakieś takie obrzydzenie, strach i dystans w stosunku do wszystkich mężczyzn na tym świecie. Czułam to nawet wobec Colluma, który przecież mnie uratował. Bałam się, że jakiś mężczyzna mógłby zrobić to samo, co tamten. Nie chciałam tego. Zdecydowanie tego nie chciałam, ani nie życzyłam nawet największemu wrogowi.
Chciałam się jakoś ukryć przed tym światem. Wciąż czułam się brudna. Nikt nie powinien mnie teraz widzieć w takim stanie. Nie miałam jednak wystarczająco siły, aby to uczynić.
Collum się do mnie zbliżył. Odruchowo odwróciłam głowę w przeciwną stronę. Chłopak się zatrzymał i nie szedł dalej. Łzy zaczęły napływać mi do powiek. Nie chciałam, aby tu teraz był.
– Violet...
Usłyszałam swoje imię wymówione przez niego aksamitnym, delikatnym i cichym głosem. Powoli się do mnie zbliżył, a ja zacisnęłam mocniej powieki.
– Hej, wszystko już w porządku – powiedział.
Wkrótce poczułam na swoim boku głowy jego dotyk. Wzdrygnęłam się, na co on zabrał prędko dłoń.
Czułam się okropnie. Miałam świadomość tego, że on chciał dla mniej, jak najlepiej, a nie jak najgorzej. Wiedziałam, że nie mógł mnie skrzywdzić, jednak po tym wszystkim miałam w sobie jakiś taki dystans w stosunku do męskiej części tego społeczeństwa.
– Wiem, co ci się stało – wyznał wkrótce. Poczułam, jak usiadł na stołku obok mojego szpitalnego łóżka. – Obiecuję, że ten ktoś za to zapłaci. – Do głosu chłopaka nagle wkradł się mrok. – Tylko najpierw muszę się dowiedzieć kto, dlatego się ciebie pytam, Violet, kto?
Momentalnie otworzyłam oczy. Zaskoczył mnie tym tonem i tym pytaniem. Co chciał mu zrobić? Miałam nadzieję, że nie zabić, bo mimo wszystko nikt, moim zdaniem, nie zasługiwał na śmierć. Nawet za taką zbrodnię, jakiej dopuszczono się na mnie.
Powoli i ostrożnie odwróciłam się w stronę Colluma. Spojrzałam na niego załzawionymi oczami. Był wściekły. W jego środku panował mrok, co mogłam zobaczyć po oczach, które były jeszcze ciemniejsze, niż zwykle.
CZYTASZ
Zakazana osoba | 16+
RomanceViolet to dziewczyna, która całe swoje dzieciństwo spędziła w cieniu swojego starszego brata, który był określany mianem „złotego dziecka", jednak tylko ona zna o nim prawdę. Postanawia ona pewnego razu udać się wraz z nim na imprezę sylwestrową. Po...