Rozdział 11

157 4 0
                                    

Dzisiejszego wieczoru mieliśmy razem z rodzicami zjeść kolację w jednej z najbardziej luksusowych restauracji w San Francisco.

Właśnie się szykowałam do tego wydarzenia. Byłam w trakcie zapinania zamka z boku mojej białej eleganckiej prostej sukienki, która sięgała do połowy ud. Na nogi miałam zamiar ubrać czarne wysokie kozaki. Włosy pozostawiłam rozpuszczone i lekko pofalowane. Makijaż zrobiłam sobie bardzo delikatny. Kiedy byłam już gotowa, zeszłam na dół, zastając tam dwójkę moich rodziców ubranych również elegancko.

Mama miała na sobie czerwoną sukienkę sięgającą aż do ziemi, a włosy upięła w prosty kok. Tata natomiast włożył na siebie standardowo czarny garnitur, białą koszulę i granatowy krawat. Kobieta jak zwykle zmierzyła mnie wzrokiem i nic nie powiedziała, a jej mąż się do mnie uśmiechnął. Następnie wyszliśmy wszyscy z domu i wsiedliśmy do samochodu.

Wybieraliśmy się tam, bo moi rodzice mieli do załatwienia jakieś sprawy biznesowe z jakimiś ludźmi, a konkretnie mój tata. Ledwo wrócili z Nowego Jorku, a już mieli odbyć kolejną rozmowę związaną z pracą. Zastanawiałam się jedynie, dlaczego ja zostałam tam zaproszona. Rodzice raczej nie mieli w zwyczaju się mną chwalić. Przychodziła mi jednak do głowy teoria, w której to rodzice powiedzieli, że przybędą z swoim dzieckiem, mając na myśli Xaviera. On jednak niefortunnie wyjechał, a więc w zastępstwie za niego pojechałam ja. Czy było to dość prawdopodobne? Znając moich rodziców, a w szczególności matkę, stwierdzam, że tak. Było to możliwe.

Zajmowałam siedzenie z tyłu, a moi rodzice z przodu. Tata kierował. Jego żona nie lubiła jeździć samochodem, mimo że miała prawo jazdy. Twierdziła, że to nie jest dla niej. Wolała jazdę rowerem, jednak nie mogła nim wszędzie dojechać. Od tego miała ojca, a gdy ten nie mógł, zatrudniała prywatnego szofera.

Jazda nie była długa, bo trwała zaledwie dziesięć minut. Dotarliśmy pod budynek restauracji w centrum miasta. Tata zaparkował samochód. Po chwili wysiedliśmy z niego całą trójką i udaliśmy się do wnętrza budynku. Na parkingu stały same drogie pojazdy, co tylko świadczyło o prestiżu tego lokalu.

Środek również pokazywał to, jakie ceny można znaleźć w karcie dań. Wszystkie ściany były oblepione eleganckimi tapetami, które na pewno nie należały do najtańszych. Podłoga była wykonana z marmuru, a z sufitu zwisały wielkie złote żyrandole. Stało tu pełno stołów i krzeseł, na których siedzieli goście i zajadali się luksusowymi posiłkami.

Na wejściu zatrzymał nas kelner, prosząc o nazwisko. Następnie zaprowadził nas do naszego stolika, gdzie miejsce zajmowało już jakieś małżeństwo. Kobieta miała około pięćdziesięciu lat, a mężczyzna wyglądał na starszego. Rodzice przywitali się z nimi i przedstawili im mnie. Dziwne było to uczucie, bo nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji. To zawsze mój brat był reprezentowany jako ,,złote dziecko". Ja natomiast byłam zawsze pomijana.

Następnie zasiedliśmy wszyscy do stołu. Za chwilę podszedł do nas kelner, inny niż ten który nas tu zaprowadził, i poprosił o złożenie zamówienia. Postawiłam na sałatkę z krewetkami, a do picia poprosiłam o lemoniadę. Nawet z tego całego stresu, jaki w pewnym stopniu odczuwała, nie skupiłam się na tym, co zamówiła reszta.

Po chwili dostaliśmy swoje dania, a ja mogłam w końcu się czymś zająć. Nawet nie starałam się słuchać tego, o czym rodzice rozmawiali z tamtym małżeństwem. Były to biznesowe sprawy, w których niezbyt dobrze się orientowałam. Dlatego siedziałam cicho i spokojnie, podziwiając piękne obrazy, które wisiały na ścianach sali.

Ze smakiem zjadłam swój posiłek i popiłam to lemoniadą. Po napoju naturalnie musiałam skorzystać z toalety, więc grzecznie przeprosiłam towarzystwo przy stole i wstałam, idąc w stronę ubikacji.

Zakazana osoba | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz