Rozdział 13

167 4 2
                                    

Następnego dnia Xavier znowu odebrał mnie ze szkoły, abyśmy mogli pojechać wspólnie w celu potrenowania moich zdolności samochodowych. Zdziwił mnie jednak widok nie jednego, a dwóch samochodów przed szkołą. Były to oczywiście jego ferrari oraz moje porsche. Nigdy wcześniej nie jeździłam swoim samochodem do szkoły. Nie chciałam ryzykować ani nic. Tym razem jednak mój pojazd zjawił się na parkingu szkoły, a Xavier nie był sam. Był z nim Vern.

Podeszłam do nich z pytającym wyrazem twarzy.

– Cześć, siostra – powiedział chłopak. – Gotowa?

Przepraszam, a na co miałam być gotowa?

– Nie rozumiem – wyznałam, przyglądając się dwóm samochodom, które stały tu jakby nigdy nic przed moją szkołą. Mogłam sobie tylko wyobrazić, co myśleli sobie uczniowie, kiedy to widzieli.

– Jak to nie rozumiesz? – zaśmiał się mój brat. – Jedziemy potrenować.

– Ale po co drugi samochód? – zapytałam niepewnie.

Xavier pokręcił głową.

– No jak to, po co? – zadrwił. – Zobaczymy, jak się ścigasz.

Co?

– Jak to? To już?

Trochę się zestresowałam. Nie byłam kompletnie na to gotowa. Xavier mógł mnie ustrzec wcześniej.

– Tak, już – oznajmił. – Wskakuj. – Machnął ręką. – Chcesz kierować, czy siedzieć obok?

Popatrzyłam na swoje różowe porsche, a po chwili rzekłam:

– Kieruję.

Brat się uśmiechnął, a następnie rzucił mi kluczyki z różowym pomponem. O cudo udało mi się je złapać. Weszłam do samochodu i go odpaliłam. Xavier zrobił to samo, a Vern wsiadł do niego na miejsce pasażera. Wcisnęłam gaz, a następnie wyjechałam z piskiem opon sprzed budynku szkoły. To samo zrobił mój brat za mną. Nie patrzyłam się na twarze uczniów. Mimo to byłam ciekawa, jakie mieli miny. Na samą myśl o tym mimowolnie moje kąciki ust powędrowały ku górze.

Pamiętałam drogę na piaszczysty teren, na którym ćwiczyliśmy, więc nie potrzebowałam żadnej nawigacji ani mapy. Doskonale wiedziałam, gdzie skręcić i ostatecznie, gdzie się zatrzymać. Zaparkowałam. Xavier uczynił to samo, stawiając swój samochód obok mojego. Następnie wszyscy opuściliśmy pojazdy.

– Ustalimy na początek jakąś łatwą trasę – wyznał mój brat. – Może na razie jeden ostry zakręt.

Widziałam, jak Vern pokiwał głową, a następnie podszedł do bagażnika samochodu Xaviera i wyjął z niego pachołki. Po chwili wspólnie z moim bratem rozstawili je, zarysowując trasę wyścigu. Zajęło im to dość sporo czasu. Wrócili do mnie i mogliśmy zacząć wyścig.

– Najpierw zrobimy tak, że ty, Violet, ścigniesz się raz z Vernem – wyjaśnił brat. – Ja będę cię obserwował, jak sobie radzisz. Będzie on ci dawał trochę forów, tak abyś mogła się oswoić z szybką jazdą i tą adrenaliną, rozumiesz?

Pokiwałam głową.

Wsiadłam do swojego pojazdu, a mężczyzna, z którym miałam się właśnie ścigać, do tego należącego do Xaviera. Ustawiliśmy maszyny na linii startu. Mój brat stanął obok trasy z ręką wystawioną do przodu. Ustawiał coś w telefonie, zapewne stoper. Po chwili opuścił rękę nieco niżej, więc my odpaliliśmy samochody. Zaraz potem jego ręka znalazła się na samym dole, a my ruszyliśmy.

Wcisnęłam gaz. Prędkość wzrosła. Była to taka moc, że nie wiedziałam, czy będę w stanie nad nią zapanować. Moje obawy wkrótce jednak okazały się być niepotrzebne. Wszystko kontrolowałam, co dostarczyło mi wielu wrażeń i emocji. Jechałam szybko, aż miałam wrażenie momentami, że zbyt szybko. Po chwili jednak spojrzałam na samochód mojego rywala, który jechał ze mną łeb w łeb.

Zakazana osoba | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz