Rozdział II

44 1 0
                                    

Stałam w miejscu i patrzyłam jak Tom podchodzi do nas z obojętną miną. Co on tu do cholery robił? Czemu w ogóle tu przybył? Miałam nadzieje, że Tom odpowie na moje pytania. Gdy zatrzymał się naprzeciwko nas zauważyłam od razu jak zwrócił uwagę na malinki i siniaki na moje szyi i żuchwie. Zarumieniłam się lekko pod wpływem jego wzroku. Po chwili Tom odwrócił ode mnie wzrok i spojrzał na Mattheo.

- Tom .. co ty tu robisz? – spytał go Mattheo.

- Chciałem złożyć Faye spóźnione życzenia urodzinowe – odparł Tom.

- Dziękuje. – kiwnęłam lekko głową – Ale raczej nie tylko po to się tu zjawiłeś.

- Masz wiadomości od niego? – spytał go Mattheo.

- Ojciec o was wie – powiedział Tom spoglądając na morze – Po za tym on chce byś do niego dołączył bracie – spojrzał na Mattheo.

- Nie ma mowy. Zmieniłem się. Nie stanę po jego stronie – warknął Mattheo.

- Wiesz, że nie masz wyboru Mattheo. Musisz..

- Nic nie muszę! – przerwał mu – Nie pozwolę by znów kierował moim życiem. Po za tym nie narażę Faye.

- Matty uspokój się – powiedziałam cicho stając naprzeciwko niego.

- Nie ma mowy – spojrzał mi w oczy – Nie namówisz mnie na nic.

- I nie zamierzam cię do niczego namawiać, ale się uspokój. W nerwach nie podejmiesz dobrej i przemyślanej decyzji – powiedziałam patrząc mu w oczy. Pogładziłam jego policzek.

- Ojciec chce cię widzieć za kilka dni – powiedział oschle Tom patrząc na nas. Mattheo przeniósł swój wzrok ze mnie na Toma.

- Nie zjawie się. Możesz mu to przekazać Tom – powiedział Mattheo – A teraz wybacz, ale mamy wakacje z Faye. – objął mnie w pasie.

- Nie sprzeciwiaj mu się. Nie teraz – powiedział przez zaciśnięte zęby Tom.

- Tommy .. – spojrzałam na niego – Wydaje mi się, że wszyscy wiemy co się dzieje z ludźmi, którzy się sprzeciwiają Voldemortowi. Ale wierz mi Tommy.. Nie pozwolę mu skrzywdzić Mattheo czy ciebie. Wie o mnie i Mattheo? Cudownie. Przynajmniej nie musimy się ukrywać i dzięki temu będziemy się nawzajem wspierać. Ale teraz Mattheo ma rację. Mamy wakacje i daj nam się nimi nacieszyć Tom.

- Wiesz, że to ryzykowne Faye. Nie robiąc nic..

- Nie powiedziałam, że nic nie zrobimy. Tylko, że mamy teraz wakacje. Chociaż parę dni odpocząć i przygotować się. W międzyczasie Mattheo zadecyduje czy się zjawi by spotkać się z Voldemortem, ale na razie chce mieć spokój na chociażby parę dni – powiedziałam przerywając mu.

Tom tylko westchnął i kiwnął lekko głową. Porozmawialiśmy jeszcze chwile we troje potem Tom poszedł w swoją stronę. Odsunęłam się od Mattheo i podeszłam bliżej morza. Usiadłam na brzegu i podkuliłam do siebie nogi. Ciarki mnie przechodziły gdy zimna woda dotykała moich stóp i pośladków. Oparłam brodę o swoje kolana i objęłam ramionami swoje nogi. Patrzyłam na morze. Westchnęłam cicho.

- Księżniczko? – podszedł do mnie – Wszystko w porządku?

- A myślisz, że jest? – mruknęłam.

- Faye .. – westchnął cicho. Usiadł za mną tak, że byłam pomiędzy jego nogami. Objął mnie w pasie – Jest wszystko w porządku. Nie przejmuj się tym co powiedział Tom. – pocałował mnie w ramie.

- On cię wzywa.. – spojrzałam na niego przez ramie – Musisz iść..

- Nie muszę – spojrzał mi w oczy – Nie muszę nigdzie iść. Nie będę na każde jego zawołanie.

The Slytherin Princess IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz