Rozdział XXXII

36 2 0
                                    

Będąc w ogrodzie i zajmując się wilkami zastanawiałam się co mnie czeka w nowym roku w Hogwarcie. W ogóle zastanawiałam się czy wrócę do szkoły. Mając na uwadze ostatnie wydarzenia nie jestem stuprocentowo przekonana do powrotu. Zastały mi jeszcze niecałe 3 tygodnie wakacji na zastanowienie się nad tym.

Saphira, Larentia, Fenris oraz Shadow od paru dni były niespokojne. Nie wiedziałam o co im chodzi. Ale tak jak one od paru dni czułam się nieswojo. Czułam, że coś niedobrego wisi w powietrzu. Niestety nawet za pomocą magii nie mogłam wyczuć co to jest. A próbowałam to zrobić. I to wiele razy.

Danniele okazała się bardzo pomocna. Dużo pomagała Carterowi i Lorelai w domu. Mnie również chciała pomóc przy wilkach, ale one nie koniecznie pozwalały jej się zbliżyć. Dziewczyna to szanowała i pomagała mi na tyle na ile mogła. Reszta patrzyła na nią dość sceptycznie. Zwłaszcza Mattheo i Theodore. Po za tym Tom znów zaczął często przesiadywać w domowej bibliotece i nikogo tam nie wpuszczał po za Cassie. Jerome'a zaczęło to już tak irytować, że prawie przeklął samego Toma, a Cassie prawie zamknął w jej pokoju. Rozumiałam jego obawy, ale uważałam, że Cassie powinna uczyć się na własnych błędach. Po za tym gdyby Tom coś odwalił to sama bym mu ucięła za to łeb. Jedyne co z tej sytuacji było dobrego to to, że przestali się wymykać. Raz na jakiś czas tylko Tom znikał, ale wracał po dwóch godzinach. Coś się zmieniło, tylko nie miałam pojęcia co.

- Faye! - usłyszałam za sobą głos Cassie. Obróciłam się i spojrzałam na nią. Stała w wejściu do ogrodu - Tom cię prosi do biblioteki.

- Powiedział dlaczego?

- Masz po prostu do niego przyjść. Tak powiedział - wzruszyła lekko ramionami.

Westchnęłam pod nosem. Ruszyłam się z miejsca i poszłam do domu. Minęłam się z Cassie i poszłam schodami na górę do biblioteki. Po drodze zastanawiałam się o co może chodzić Tomowi. Może miał dla mnie jakieś dobre wieści jak mogłabym zniszczyć rezerwuar pod posiadłością Alvord'ów? Miałam nadzieję, że właśnie o to chodziło.

- Co jest takiego ważnego Tom, że musiałeś aż po mnie posłać Cassie? - spytałam wchodząc do biblioteki. Gdy spojrzałam na Toma zatrzymałam się w pół kroku. Przy nim stał Mattheo ze zmartwioną miną. Nie było to do niego podobne. - Co jest?

- Musimy poważnie pogadać - odezwał się Tom - I to nie będzie zbyt miła rozmowa.

- Okeeeej .. - przeciągnęłam lekko słowo. Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do stołu przy którym stali - O co chodzi?

- Pokaż jej Tom - powiedział Mattheo.

Tom westchnął cicho i podał mi czarną księgę. Zmarszczyłam lekko brwi i wzięłam księgę do ręki i spojrzałam na zapiski. Spojrzałam na nich pytająco.

- Co to jest?

- Księga czarnej magii - odparł Tom.

- I po co mi ją pokazujecie? - spytałam nie rozumiejąc w ogóle o co im chodzi.

- Znasz łacinę prawda? - spytał mnie Mattheo. Przytaknęłam mu - To przeczytaj to co jest tam napisane.

- Nie możecie mi od razu powiedzieć o co chodzi? - patrzyłam na nich. Widziałam po nich, że tak łatwo z nich tego nie wyciągnę. Westchnęłam cicho i spojrzałam znów na zapiski w księdze.

Gdy czytałam zapiski poczułam się dziwnie. Moje oczy zmieniły automatycznie kolor na fioletowy i po chwili wróciły do normalnego koloru do tego czułam jak moje serce przyspieszyło. Od razu mnie zemdliło od samego czytania tego co się tu znajdowało.

- Ile?- spytałam po chwili.

- Sęk w tym, że nie wiemy - odparł Mattheo - I nie wiemy gdzie są.

The Slytherin Princess IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz