Rozdział XXXV

52 3 8
                                    

POV Mattheo

Czas mijał nieubłagalnie szybko. Zostały nam już tylko trzy dni. Faye słabła z każdą chwilą, z każdym dniem. Czerwone żyły prawie pokrywały jej twarz. Tomowi nie udało się dostać do jej umysłu by zdobyć jakieś informacje od niej. Jerome pracował w pocie czoła nad odszyfrowaniem zapisków z notesu Faye. Nie było to proste i pomagał mu przy tym Tom. Każdy w posiadłości był zdenerwowany. Często dochodziło między nami do różnych kłótni. Mało spaliśmy by móc znaleźć jakieś rozwiązanie. Każdy próbował coś znaleźć, ale niestety jedynym ratunkiem był notes Faye. Nie chciałem jej zawieść ani stracić.

Siedząc przy niej i trzymając ją za dłoń zastanawiałem się jak ona sobie radzi. Zastanawiałem się czy walczyła czy powoli się jednak zaczęła poddawać. Miałem nadzieję, że jednak walczy z tym wszystkim. Cały czas utrzymywaliśmy ją w stanie uśpienia. Stwierdziliśmy, że tak będzie bezpieczniej nie tylko dla nas, ale i dla niej. Baliśmy się, że jeśli pozostawimy ją przytomną to ona szybciej się podda.

- Jestem na ciebie cholernie zły, że to zrobiłaś .. - powiedziałem cicho patrząc na nią - I za to, że zrobiłaś te swoje notatki w nieznanych mi językach. Wiem, że chciałaś byśmy ci pomogli, ale .. - westchnąłem cicho - Wiem, że nie chciałaś by Voldemort się dowiedział co tam jest napisane. To było mądre posunięcie, ale teraz my też mamy problem z odczytaniem tego. Teraz mam nadzieję, że zdążymy. Walcz dla nas Księżniczko. Tak jak zawsze ..

Mówiłem do niej i miałem nadzieję, że mnie słyszy. Nie mogłem przestać myśleć o najgorszym. Przełknąłem cicho ślinę i wstałem z łóżka. Nachyliłem się i pocałowałem ją w czoło. Potem wyszedłem z pokoju.

Zszedłem schodami na dół i poszedłem do kuchni. Tam zobaczyłem jak Jerome siedział przy wyspie kuchennej i próbował rozszyfrować zapiski z notesu. Obok niego siedział Tom. A po drugiej stronie wyspy stała Cassie i kroiła warzywa na drewnianej desce do krojenia.

- Co robisz? - spytałem opierając się o blat wyspy kuchennej.

- Robię nam coś do jedzenia. Jakbyś nie wiedział Mattheo trzeba jeść - spojrzała na mnie znacząco.

- Teraz zajmujesz się robieniem jedzenia kiedy trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie jak pomóc Faye?

- Jak ją uratujemy to nas opierdoli za to, że nie spaliśmy i nie jedliśmy. Znasz ją. Nami przejmuje się bardziej niż sobą. Po za tym rozejrzyj się Riddle. Przekopaliśmy się przez wszystkie cholerne księgi i nic. Tata i Tom próbują rozszyfrować jej notes. I jak na razie to jest nasza jedyna deska ratunku - odparła agresywnie wbijając nóż w deskę.

- Cassandra - powiedział ostrzegawczo Tom spoglądając na nią znacząco. Cassie na niego spojrzała i westchnęła cicho.

Wciąż mnie zaskakiwało jak ta dwójka na siebie oddziaływała, ale nie miałem głowy do tego by się nad tym głębiej zastanawiać. Spojrzałem na Jerome'a.

- Udało ci się coś odszyfrować?

- Udało mi się wszystko rozszyfrować - spojrzał na mnie.

- To dlaczego nic nie mówisz? - podszedłem do niego.

- Przed chwilą to zrobiłem. Ale nawet po odszyfrowaniu nie rozumiem nic z tego co napisała - odparł spoglądając na notatki.

- Jak to? - zmarszczyłem lekko brwi.

- Faye opisała tu właściwości feniksa rodowego. Ale to co pisze dalej jest nie do końca zrozumiałe bo brzmi to jak totalna bujda - powiedział Jerome.

- Opisała tu jakąś legendę, ale też nie składnie. Jakby pisała to na kolanie - powiedział Tom.

Wziąłem odszyfrowane notatki Jerome'a do ręki i zacząłem czytać. Faktycznie. Z tego co napisała Faye nie dało się zrozumieć. Było tu coś o feniksie, jakimś magicznym źródle i o jakimś strażniku. Westchnąłem cicho. Zrezygnowany odłożyłem notatki.

The Slytherin Princess IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz