Rozdział XIII

32 1 0
                                    

Wszystkie te tabliczki zawieszone przy wejściu do Wielkiej Sali naprawdę mnie drażniły. A robiły to do tego stopnia, że nawet jedną rozwaliłam w środku nocy. Na szczęście Umbridge nie dowiedziała się kto to zrobił. Dodatkowo dowiedziałam się, że Harry znalazł miejsce na nauczenie innych uczniów zaklęć z zakresu Obrony Przed Czarną Magią. Zdarzały się dni w których mu pomagałam. Przez to też często się kłóciłam z Mattheo.

Niestety to co robił Harry i reszta nie przeszło bez echa w Hogwarcie. Umbridge chciała sprawdzić wszystkich uczniów. Zapraszała ich do swojego gabinetu i przepytywała. Ja i reszta unikaliśmy tego tak długo jak tylko można by nie pójść do tej cholernej różowej landryny.

Dni mijały, a w moim życiu nic się nie zmieniło. Aż do pewnego dnia. Dostałam list prosto od Viktora. Chciał się ze mną spotkać w Zakazanym Lesie. Nie chciałam się z nim spotykać, ale niestety nie miałam wyjścia. Dowiedziałam się z tego listu, że Jerome jest jego zakładnikiem. Nie mogłam uwierzyć w to, że mój wujek dał mu się złapać. On był na to za mądry i za sprytny. Viktor musiał mieć coś dzięki czemu udało mu się go uwięzić.

Mattheo i reszta odradzali mi spotkania z Viktorem. Byli przekonani, że on blefuje. Mówili mi, że Jerome jest bezpieczny. Nawet Cassie mi odradzała spotkania z nim. Niestety dobrze też wiedzieli, że ja nie odpuszczę i mimo ich niechęci pójdę na to spotkanie. Nawet bez ich wiedzy bym to zrobiła, dlatego też zaczęli ze mną opracowywać plan. Tom zaoferował się, że sprawdzi czy na pewno Jerome został uwięziony przez Riverę. Zgodziłam się na to bo wiedziałam, że mogę na niego liczyć.

- Faye to kompletne szaleństwo! - burzyła się Pansy - Według TWOJEGO planu masz iść tam sama. A wiesz, że cię tam samej nie puścimy.

- Zgadzam się z Pansy. Nie możesz wszystkiego znowu robić sama Księżniczko - powiedział stanowczo Mattheo.

- A myślicie, że chce was narażać w jakikolwiek sposób? Hm? - patrzyłam na nich - Nawet nie próbujcie mi wmówić, że najlepszą opcją będzie gdy wszyscy ze mną pójdziecie.

- Wiesz, że i tak to zrobimy Bella - powiedział Theo - Nie zostawimy cię.

- Mój plan jest prosty. Pójdę sama na spotkanie z Riverą i wydostanę wujka.

- Nie ma takiej opcji ile razy mamy ci to powtarzać! - powiedziała głośno Daphne.

- Możecie mówić mi to wiele razy, ale i tak to zrobię - warknęłam - Tu chodzi o mojego wujka do cholery!

- Tak samo jak chodzi o ciebie! - warknął Mattheo - Rivera jest powiązany z moim ojcem. Jeśli coś pójdzie nie tak .. Nie chce cię stracić - wziął moją twarz w swoje dłonie spoglądając mi w oczy.

- Nie stracisz mnie - szepnęłam patrząc mu w oczy - Ale wiesz dobrze, że muszę to zrobić.

- Zrobisz, ale nie sama. Idziemy z tobą - powiedział cicho.

Patrzyłam w oczy Mattheo i wiedziałam już, że nie ważne co powiem czy zrobię on pójdzie za mną. Westchnęłam cicho i kiwnęłam lekko głową. Mattheo pocałował mnie czule, oddałam pocałunek i odsunęłam się od niego.

- Dobra to jaki jest plan? - spytała Astoria.

- Pójdę na spotkanie. Wy będziecie się trzymać z tyłu. W razie problemów pomożecie - powiedziałam krótko.

- Idziemy wszyscy? - spytał Draco.

- Nie - pokręciłam głową - Draco, Blaise, Daphne, Pansy, Astoria i Cassie wy zostajecie.

- Co?! Dlaczego?! - oburzyli się.

- Nie chce by wam coś się stało. Po za tym gdyby Umbridge zauważyła, że nie ma nas wszystkich będzie nas szukać i może nam przeszkodzić, a wtedy nie odzyskam wujka - powiedziałam w miarę spokojnie. Spojrzałam na Draco - Mam nadzieję, że nic nie powiesz tej różowej landrynie co Draco?

The Slytherin Princess IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz