Rozdział IX

27 1 0
                                    

Gdy wylądowałam już na terenie Hogwartu pożegnałam się z Carterem i poszłam w stronę wejścia do Hogwartu. Zastanawiałam się jak będzie wyglądał ten rok. Biorąc pod uwagę wiele okoliczności ten rok może się okazać bardzo ciężki. Tak jak i kolejne lata w Hogwarcie. Przed wejściem do Hogwartu zatrzymał mnie Dumbledore.

- Faye Rosenwood - podszedł do mnie - Spodziewałem się, że jednak wrócisz do nauki w Hogwarcie.

- Profesor Dumbledore - spojrzałam na niego - Cóż.. Nie miałam zbyt dużego wyboru czyż nie? - uśmiechnęłam się lekko - Słyszałam, że pomógł pan w obronie Potter'a w Ministerstwie.

- Tak. Potrzebna mu była obrona. Podejrzewam, że tobie taka obrona nie była by potrzebna z uwagi na to, że sama potrafisz się doskonale bronić.

- Nie przed wszystkim profesorze, ale jeśli chodzi o Ministerstwo to lepiej by mi nie podpadli - uśmiechnęłam się lekko - Czekał pan tu na mnie?

- Dostałem wiadomość od twojego wuja, że zjawisz się w Hogwarcie sama. Stwierdziłem, że wykorzystam trochę tą sytuację i wyjdę ci naprzeciw by cię o czymś poinformować - powiedział Dumbledore patrząc na mnie.

- O co chodzi profesorze? - patrzyłam na niego czekając na to co powie.

- Ten rok będzie trudny. Będziesz musiała uważać na Ministerstwo gdyż w tym roku będą mieli swój wkład w naukę. Musisz uważać na to co mówisz i robisz to będzie bardzo ważne. - powiedział patrząc na mnie - Obiecaj mi panno Rosenwood, że będziesz się pilnować.

- Ministerstwo będzie miało wkład w naukę w Hogwarcie? Co to znaczy? - spytałam patrząc na profesora - Wie pan profesorze, że zawsze staram się robić to co słuszne więc obiecać nie mogę. Dobrze pan to wie.

Dumbledore kiwnął lekko głową. Nie odpowiedział na moje pytanie tylko od razu poszedł do środka. Zdziwiłam się tym co powiedział. Ministerstwo miało mieć swój wkład do nauki w Hogwarcie? Co on miał na myśli? Pokręciłam głową i weszłam do Hogwartu. Przebrałam się w szaty Slytherinu, zostawiłam swoje rzeczy i poszłam do Wielkiej Sali. Tam poszłam do stołu Slytherinu i usiadłam między Pansy i Enzo. Naprzeciwko mnie siedział Mattheo. Spojrzałam na niego, a on uciekł wzrokiem. Chyba było mu głupio. Po za tym zauważyłam, że ma rozciętą wargę. Czyżby ktoś mu przyłożył? Spojrzałam pytająco na Theo na co ten tylko wzruszył ramionami. Już wiedziałam, że to on przyłożył Mattheo. Westchnęłam cicho.

- Wszystko okej Faye? - spytał mnie Enzo. Spojrzałam na niego.

- Tak Enzo. Wszystko okej - uśmiechnęłam się do niego lekko.

- Hej Faye - szepnęła Pansy. Spojrzałam na nią - Wiem o twojej kłótni z Mattheo.. naprawdę oskarżył cię o zdradę? - spytała szeptem patrząc na mnie.

- Pansy proszę cię .. - jęknęłam i przetarłam twarz dłońmi - Nie tutaj błagam cię.

- Ale powiedz czy serio to zrobił? - dopytywała mnie. Patrzyłam na nią i niechętnie kiwnęłam głową. Pansy w tym momencie odwróciła ode mnie wzrok i spojrzała na Mattheo. Spiorunowała go wzrokiem w stylu „zajebie cię". Mattheo odwrócił od nas wzrok i spojrzał w stronę dyrektora, który już stał przed stołem nauczycielskim.

Podążyłam za jego wzrokiem i spojrzałam na Dumbledore'a. Wszyscy w Wielkiej Sali umilkli. Zauważyłam kątem oka jak w kącie stołu nauczycielskiego siedzi kobieta w różowym stronu. Na Brodę Merlina tylko nie ona. Chyba już w tym momencie wiedziałam co miał na myśli wcześniej Dumbledore.

- Witajcie moi drodzy. - zaczął Dumbledore - Mamy dwie zmiany w gronie nauczycielskim. Chciałbym powitać profesor Grubbly-Plank, która zajmie się magicznymi stworzeniami, gdyż profesor Hagrid jest chwilowo nieobecny. Ponadto chciałbym powitać nową nauczycielkę Obrony Przed Czarną Magią - profesor Dolores Umbridge. - powiedział dyrektor. - Jestem pewien, że tak jak ja przyjmiecie ciepło nowych nauczycieli. - uśmiechnął się lekko- Jak zwykle nasz woźny, pan Filch, prosił abym wam przypomniał .. - mówił Dumbledore.

The Slytherin Princess IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz