Rozdział VIII

38 1 0
                                    

Minęło parę dni od ostatnich wydarzeń. Większość czasu spędzałam w łóżku odpoczywając. Często przesiadywała u mnie w pokoju mała Rosie. Lubiłam z nią przesiadywać. Przy małej czułam spokój i lubiłam się nią zajmować. Zbliżał się też dzień powrotu do Hogwartu. Zdecydowałam się, że wrócę do szkoły nie zważając na komentarze, które ewentualnie mogłyby się pojawić. Dowiedziałam się również, że darowali Harry'emu w Ministerstwie dzięki Dumbledore'owi. Dobrze się stało. On był nie winny.

W przeddzień wyjazdu do Hogwartu ruszyłam się z łóżka, ubrałam na siebie czarną sukienkę na ramiączka, która sięgała mi do kolan oraz do tego czarne baletki i wyszłam z pokoju. Czułam się już coraz to lepiej. Znów czułam starożytną magię tak jak dawniej. Poszłam na dół z zamiarem pójścia do kuchni by coś zjeść. Musiałam przejść przez salon gdzie siedzieli moi przyjaciele. Weszłam do salonu i uśmiechnęłam się do nich ciepło.

- Hej - powiedziałam podchodząc do kanap.

- Faye! - pisnęła Pansy podbiegając do mnie. Przytuliła mnie mocno.

- Wow! Pansy bo mnie udusisz - zaśmiałam się.

- Sorki - puściła mnie z uśmiechem - Jak się czujesz?

- Już lepiej - kiwnęłam lekko głową - A jak u was? Słyszałam, że się bardzo martwiliście o mnie.

- Z tym bym nie przesadzał - powiedział Draco podchodząc do mnie - Ale dobrze, że nic ci nie jest.

- Ciekawe co byś beze mnie zrobił Draco - powiedziałam sarkastycznie i rozczochrałam mu jego blond czuprynę. On się tylko zaśmiał i po chwili mnie przytulił - Od kiedy to się lubisz przytulać?

- Nie narzekaj. To jeden jedyny raz - powiedział i odsunął się ode mnie.

- Oczywiście Draco - uśmiechałam się.

- Na pewno dobrze się czujesz Bella? - spytał Theo podchodząc do mnie.

- SÌ. Sicuramente Theo- powiedziałam po włosku. Theo się uśmiechnął i mnie przytulił. Po chwili się ode mnie odsunął.

- Napędziłaś nam kolejnego stracha - powiedział Enzo od razu mnie przytulając - Nie rób tak więcej.

- Myślisz, że chce przez coś takiego znowu przechodzić? - spytałam odsuwając się od niego - Nie ma mowy. Nigdy więcej - spojrzałam na Daphne. On nic nie powiedziałam tylko podeszła do mnie i mnie przytuliła. To samo zrobiła Astoria.

- Wiesz co Faye? - zaczął Blaise podchodząc do mnie - Następnym razem podzielisz się z nami byś sama nie musiała cierpieć co ty na to?

- Blaise - westchnęłam - Nawet gdyby była taka możliwość to bym na to nie pozwoliła. Nie możecie cierpieć przeze mnie.

- Nie powinnaś wszystkiego brać na siebie. Ale cieszę się, że nic ci nie jest - przytulił mnie.

- Ja też Blaise - odsunęłam się od niego - Po za tym słyszałam, że chciałeś ruszyć na Riverę - spojrzałam na niego.

- Cóż .. plan był. Byśmy wszyscy razem to zrobili. W końcu on ci uprzykrza życie i wciąż spierdala gdzie pieprz rośnie - powiedział patrząc na mnie.

- I na niego przyjdzie pora Blaise, ale jeszcze nie teraz. Po za tym sami byście nie dali sobie z nim rady.

- Dlatego wszyscy czekali na to aż wydobrzejesz - powiedział Mattheo podchodząc do mnie. Objął mnie w pasie - Powinnaś jeszcze leżeć Księżniczko - pocałował mnie w czoło.

- Trochę zgłodniałam - uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam mu w oczy - Po za tym jutro wracamy do Hogwartu. Muszę się w końcu ruszyć z łóżka.

The Slytherin Princess IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz