Rozdział IV

32 2 0
                                    

Siedziałam w wannie z Mattheo i obmywałam jego ciało uważając na jego siniaki. Nie potrafiłam obojętnie na niego patrzeć i udawać, że wszystko jest w porządku. Wciąż myślałam o tym, że Mattheo był torturowany. To napawało mnie gniewem. Westchnęłam cicho. Po chwili wstałam i wyszłam z wanny. Wzięłam ręcznik i zaczęłam się wycierać.

- Gdzie idziesz? - spytał patrząc na mnie zdziwionym wzrokiem.

- Pójdę zrobić ci jakąś kolacje. Zostawię ci jedzenie w pokoju - odparłam owijając się ręcznikiem.

- Jesteś na mnie zła o coś? Czemu nie chcesz tu zostać ze mną?

- Bo nie mogę .. - spojrzałam mu w oczy - Nie mogę patrzeć na twoje siniaki i udawać, że wszystko jest w porządku Matty .. Po prostu nie mogę. Wiem, że mi nie powiesz co się stało i masz do tego pełne prawo..

- Księżniczko .. - westchnął - Rozumiem - kiwnął lekko głową - Nie musisz mi robić nic do jedzenia. Ja po prostu pójdę spać. Zobaczymy się rano - spojrzał mi w oczy.

Kiwnęłam lekko głową i wyszłam z łazienki. Poszłam do swojego pokoju, tam ubrałam na siebie koszulkę Mattheo i majtki. Potem wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni. Było już późno, wszyscy w Posiadłości już spali więc starałam się zachowywać cicho. Weszłam do kuchni i zaczęłam robić parę kanapek dla Mattheo, nalałam mu do szklanki soku pomarańczowego. Potem wzięłam talerz z kanapkami i szklankę z sokiem i poszłam z tym na górę. Weszłam do pokoju Mattheo i postawiłam talerz z kanapkami oraz szklankę z sokiem na stoliku przy jego łóżku. Westchnęłam cicho potem wyszłam z jego pokoju i poszłam do siebie. Tam usiadłam na łóżku.

Siedziałam tak około pół godziny nerwowo przygryzając skórkę przy paznokciu. Po chwili nie wytrzymałam i wstałam z łóżka. Otworzyłam drzwi od mojego pokoju z zamiarem wyjścia. Nagle się zatrzymałam gdyż Mattheo stał przed moimi drzwiami. Miał uniesioną rękę chyba miał zamiar zapukać do moich drzwi. Uśmiechnęłam się lekko.

- Widzę, że chyba oboje o tym pomyśleliśmy - powiedział z lekkim uśmiechem.

- Chyba tak - odparłam i odsunęłam się lekko by mógł wejść. Mattheo ruszył się i wszedł do mojego pokoju. Zamknęłam za nim drzwi potem obróciłam się do niego przodem i spojrzałam mu w oczy.

- Wiem, że się martwisz. Też się o Ciebie martwię każdego dnia. Nie chce mówić o tym co się działo gdy byłem się spotkać z moim ojcem bo wiem, że mogłabyś już nie spojrzeć na mnie tak samo. - patrzył mi w oczy smutno.

- O czym ty mówisz Matty? - podeszłam do niego i wzięłam jego twarz w swoje dłonie - Nic nie zmieni tego jakim cię widzę. Nic. Myślałam, że o tym wiesz.

- Nie wypuściłby mnie gdybym się nie zgodził .. - szepnął.

- Na co? - spytałam patrząc mu w oczy.

- Mam Ciebie do niego przyprowadzić - odsunął się ode mnie - A wiesz, że nie mogę tego zrobić.

- Matty .. - podeszłam do niego, ale on się odsunął. Więc się zatrzymałam i tylko patrzyłam na niego - Mattheo posłuchaj mnie proszę. Kiedy byliśmy na plaży .. Mówiłam ci, że musimy przez jakiś czas grać według jego zasad.

- Ale ja cię do niego nie zaprowadzę...

- Musisz - podeszłam do niego i chwyciłam go za dłonie - Mnie nic nie będzie. Wiesz, że sobie poradzę. Po za tym ty tam będziesz.

- Nie ma mowy - odsunął się i podszedł do okna wyglądając przez nie - Nie zabiorę cię do niego. Nie będę tak ryzykować. Nie ważne jak silna i sprytna jesteś on jest od ciebie potężniejszy. - spojrzał na mnie - Wole znów u niego wylądować niż cię tam zaprowadzić.

The Slytherin Princess IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz