Rozdział XXII

34 3 2
                                    

Nic mnie tak nie wkurzało w tej szkole jak plotki, głupie pytania i Umbridge. Nie lubiłam chodzić na jej zajęcia. Po za tym jako, że zastąpiła Dumbledore'a była jeszcze bardziej nie znośna. Coraz śmielej sobie poczynała względem karania uczniów. Jej samopiszące pióra szły w ruch zostawiając nieprzyjemny i bolesny ślad na dłoniach uczniów. Mnie również ponownie to zrobiła w moim pierwszym tygodniu od powrotu do Hogwartu. Wszystko przez to, że postawiłam jej się u niej na zajęciach z Obrony Przed Czarną magią. Gdy wymierzła mi karę dostałam na miejscu ataku paniki. Nie mogłam oddychać i zemdlałam. Obudziłam się dopiero w Skrzydle Szpitalnym. Nie było to miłe doświadczenie. Mattheo cały czas przy mnie był i sam się pakował w kłopoty byleby tylko dotrzymać mi towarzystwa. Zbliżyłam się do niego bardziej w momencie gdy poszłam do niego do łazienki pierwszego wieczoru gdy wróciłam do Hogwartu. Mimo, że do niczego więcej nie doszło byłam z siebie zadowolona, że się przemogłam i pozwoliłam mu na nowo poznawać moje nagie ciało. To było miłe uczucie. Jeszcze nie stuprocentowo dobrze czułam się z dotykiem, ale dawałam radę.

Siedząc na lekcjach z transmutacji u McGonagall nie mogłam się skupić. Od samego rana bolała mnie głowa z niewiadomych dla mnie przyczyn. Czułam też niepokój. To mogło zwiastować tylko, że coś się zaraz stanie. Choć miałam nadzieję, że się po prostu mylę i wszystko sobie wyolbrzymiam. Po prostu nie mogłam się skupić na lekcji.

- Kto z was wie jakie zaklęcie, które zamienia dany przedmiot w narzędzie śledzące? - spytała McGonagall rozglądając się po Sali. Wielu uczniów podniosło rękę, a ja patrzyłam się w jeden punkt przed sobą zupełnie nie będąc obecna myślami na lekcji - Panno Rosenwood?

Mattheo położył swoją dłoń na mojej i ścisnął lekko. Ocknęłam się i spojrzałam na niego. On kiwnął lekko głową w stronę nauczycielki. Spojrzałam na nią i na moich ustach pojawił się lekki nerwowy uśmiech.

- Przepraszam pani profesor .. Jakie było pytanie?

- Jakiego zaklęcia użyjesz by zamienić dany przedmiot w narzędzie śledzące? - powtórzyła pytanie patrząc na mnie.

- Avenseguim pani profesor - odparłam bez chwili zawahania.

- Bardzo dobrze. 5 punktów dla Slytherinu - powiedziała McGonagall - Panno Rosenwood czy dobrze się pani czuje?

- Hm? Tak. Tak pani profesor jest wszystko okej - skinęłam lekko głową.

McGonagall skinęła lekko głową i wróciła do prowadzenia zajęć. Odetchnęłam głęboko i spróbowałam się skupić na zajęciach.

- Hej Księżniczko .. Na pewno wszystko w porządku? - spytał szeptem Mattheo nachylając się do mnie. Spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam do niego.

- Tak Matty .. tylko. Boli mnie głowa i trudno mi się skupić na zajęciach. Ale jest okej - odparłam cicho.

Mattheo uśmiechnął się do mnie lekko potem wrócił do słuchania McGonagall. Cały czas trzymał moją dłoń co dodawało mi trochę spokoju. Spojrzałam na nauczycielkę i starałam się skupić na zajęciach.

Na ostatnie 15 minut lekcji czułam, że ktoś używa na mnie leglimencji. Zdezorientowana rozejrzałam się po klasie, ale nie zauważyłam by ktoś się na mnie patrzył. Oparłam się o plecami o oparcie krzesła, zamknęłam oczy i starałam się blokować dostęp do mojego umysłu. Nie było to łatwo bo ten ktoś był naprawdę silny.

- Faye .. - usłyszałam znajomy już dla mnie lodowaty syk.

Otworzyłam gwałtownie oczy i jeszcze raz rozejrzałam się po klasie. Mój oddech lekko przyspieszył.

- Pomogę ci .. Zabiorę cały twój ból .. tylko wyłącz to i dołącz do mnie - słyszałam głos Voldemorta w mojej głowie. Wdzierał się powoli i boleśnie w mój umysł. Zacisnęłam dłonie w pięści pod ławką i zacisnęłam oczy z bólu.

The Slytherin Princess IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz