Rozdział XXIII

37 3 7
                                    

POV Mattheo

To były jakieś kurwa jaja. Faye zgodziła się na to by pomóc Zakonowi. Miała się już nie mieszać w tego typu akcje. Nie chciałem by znów cierpiała. Patrzyłem na nią z niedowierzaniem i wkurwieniem czekając na to aż mi wytłumaczy dlaczego w ogóle się zgodziła brać w tym udział. Gdy w końcu raczyła odwrócić się do mnie przodem i spojrzeć mi w oczy zaniemówiłem. Zobaczyłem od razu w jej oczach determinację i chęć walki. Nie widziałem strachu czy niepokoju.

- Matty ..

- Dlaczego to robisz co? To jest niebezpieczne – przerwałem jej.

- Matty dobrze wiesz, że to może być dla mnie jedyna szansa na to by się z nią w końcu rozprawić raz na zawsze – powiedziała patrząc mi w oczy z tą samą determinacją.

- Faye zdajesz sobie sprawę z tego, że Cersei się ciebie spodziewa? Ona dobrze wie, że nie odpuścisz takiej okazji. To może być pułapka.

- Może i ona się mnie spodziewa Mattheo, ale jestem przygotowana na wszystko. Dzisiaj może skończyć się jeden z moich koszmarów. Muszę spróbować. Muszę walczyć, a nie chować głowę w piasek tylko dlatego, że parę miesięcy temu zostałam uprowadzona i torturowana! Nie pozwolę przeszłości i moim traumom zapanować nade mną. Nie będę żyć przeszłością. Po za tym pamiętaj, że się tak łatwo nie uwolnisz Riddle – uśmiechnęła się do mnie lekko.

Westchnąłem cicho patrząc na nią. Widziałem jak z dnia na dzień Faye się zmieniała. Była coraz bardziej waleczna i silna. W jej oczach widziałem błysk dawnej siebie co mnie cieszyło. Wiem, że jakaś część niej umarła w tamtej piwnicy, ale na pewno nie umarł jej waleczny duch i jej odwaga. Skinąłem lekko głową, wziąłem jej twarz w swoje dłonie i pocałowałem ją namiętnie. Faye oddała pocałunek. Po chwili oderwaliśmy od siebie swoje usta i po prostu się mocno przytuliliśmy. Nie chciałem jej puszczać. Nie chciałem by szła.

- Matty – szepnęła – Idź powiedz Jerome'owi co się dzieje. Powiedz mu gdzie będę. I chce byś powstrzymał naszych przyjaciół przed pójściem do Ministerstwa. Chce byś z nimi został.

- Co? – odsunąłem się i spojrzałem jej w oczy – Idę z tobą. Nie zostawię cię! Zapominasz się Rosenwood. Gdzie idziesz ty to i ja.

Ona się tylko uśmiechnęła i pogładziła mój policzek nic nie mówiąc. Potem pocałowała mnie znów i odsunęła się lekko.

- Wiem Matty. Nie wiesz jak bardzo Cię za to kocham. I właśnie dlatego nie chce byś szedł. Nie będę narażać ciebie i naszych przyjaciół. Możesz mnie po wszystkim zostawić. Reszta może się na mnie obrazić. Możecie się do mnie nie odzywać, ale dobrze wiesz, że ja nigdy nie pozwolę na to by wam się coś stało. – powiedziała patrząc mi w oczy.

- Ale ..

- Będę ją chronił – powiedział Syriusz.

Spojrzałem na niego potem wzrokiem wróciłem do Faye. Gdy na mnie tak patrzyła wiedziałem, że z nią nie wygram. Westchnąłem cicho i kiwnąłem lekko głową. Pocałowaliśmy się jeszcze raz potem wyszedłem z Grimmuald Place 12. Wiedziałem, że Faye ryzykuje bardzo dużo w tym momencie. Nie miałem zamiaru tak po prostu odpuścić. W głowie zacząłem sobie układać swój własny plan.

Aportowałem się do Posiadłości Rosenwood'ów i od razu przeszedłem przez bramę. Tam przywitał mnie od razu Shadow. Po chwili wszedłem do domu. Zastałem Jerome'a siedzącego na kanapie  całującego się z Lorelai, która siedziała okrakiem na jego kolanach. Uniosłem brwi ze zdziwienia. Uśmiechnąłem się lekko.

- Ekhm.. – odchrząknąłem patrząc na nich. Lorelai oderwała się od Jerome'a i oboje na mnie spojrzeli. Ich miny były bezcenne.

- Mattheo?! Co ty tu robisz? – spytał zaskoczony Jerome.

The Slytherin Princess IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz