Delikatne ręce

201 4 0
                                    

5 GODZIN PÓŹNIEJ*

Straciłam nad sobą panowanie, a moje ciało robiło ze mną co chciało. Może ja serio przesadziłam z tym? Co ja gadam, opiłam się jak małolata jeszcze przy Braciach Tonego jaki wstyd, ale w połowie to nie była moja wina bo ja wsumie nie chciałam tego pić ale raz się żyje trzeba było kiedyś spróbować. Podeszłam do Tonego i zaczęłam go czepiać żebyśmy w końcu wrócili do domu, nie kłamie byłam bardzo zmęczona.
- Wracajmy już do domu, jestem zmęczona. - powiedziałam zmęczonym głosem.
- Dobra nie marudź jak tak bardzo chcesz wracać do domu to chodź. - odpowiedział mi.
W końcu udało mi się go namówić, obiecałam sobie że nigdy już nie pojadę na żadną imprezę a jeszcze jak dotyczy to jego starszych Braci, ale i tak było fajnie, nie było aż tak nudno jak mi się wydawało.
Wyszliśmy na zewnątrz było bardzo zimno, kilka osób siedziało albo stało i paliło papierosa przysięgam tak śmierdziało że myślałam że zemdleje, ale byłam na tak pijana, że nawet Tony mnie trzymał pod rękę żebym nie upadła bo ledwo trzymałam się na nogach. Od razu wpakowałam się do auta i zaczęłam szukać w mojej torebce telefonu wywaliłam wszystko co miałam pod ręką ale go tam nie znalazłam, spanikowałam ale nie dałam się poznać Tonemu że coś się stało. Potem się skapłam że telefon zostawiłam w domu poczułam lekko ulgę, ale i tak byłam ciekawa która jest godzina więc zapytałam Tonego.
- Która jest godzina? - powiedziałam Zbyt lekko przyjęta że go wkurzyłam tym czepialskim wizernukiem.
- Ledwo po pierwszej. - odpowiedział tak samo zmęczonym głosem. Ale i tak czekała nas długa podróż.
Na miejscu byliśmy po drugiej piętnaście albo i nawet dwadzieścia.
Weszliśmy razem do środka, i zaczęłam się rozbierać bo w domu zazwyczaj było ciepło. Gdy chciałam powiesić kurtki poczułam delikatne ręce Tonego na mojej talii i czułam jak mnie odwraca w swoją stronę. Nawet nie widziałam kiedy nasze usta złączyły się razem.

"Hailie Williams" a może Monet?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz