Śliwa

187 7 0
                                    

Obudziło mnie silne trzaśnięcie drzwi. Nie wiedziałam o co znowu chodzi.
Usiadłam i poprawiłam sobie włosy.
- Co ci znowu? - zaczęłam mówić zachrypniętym głosem. Popatrzyłam na niego.
- Will mi wszystko powiedział. - powiedział w końcu.
Nie no błagam was w tym domu nawet spokojnie wyspać się nie da, bo zawsze coś się dzieje.
- No i co związku z tym?
- Wkurwiłem się i przypierdoliłem mu.
- Tony! Cholera nic mu nie jest?
- Nie, za to mi tak.
Parsknęłam.
Dobrze mu tak.
- Vince coś ci zrobił?
- Coś gorszego.
- Nie no Tony, weź się ogarnij lepiej i popraw swoje zachowanie.
Parsknął.
- O co ci znowu chodzi?
- Żebyś wkońcu był jak normalny człowiek, bo będzie z tobą źle.
- Przecież jestem taki jaki byłem.
- Właśnie że nie.
Zerwałam się z łóżka.
- A ty gdzie? - zapytał.
- Do salonu.
Wyszłam z pokoju i szłam prosto do salonu. Tony jest jeszcze głupszy niż myślałam, nie wiem o co on się tak bardzo martwi. Jest w tym minus bo zapomniałam powiedzieć gdzie był przez te kilka godzin. Weszłam do salonu gdzie byli wszyscy oprócz Tonego.
- Cześć wszystkim! - odezwałam sie w końcu.
- Cześć. - odezwał się Will i Vince w tym samym czasie.
- Słyszałaś co twój niby narzeczony mi zrobił? - odezwał się tym razem Shane.
- Niestety tak, pokaż się.
Odwrócił się. Mój Boże! Jaka śliwa.
No byłam pewna czy śmiać się czy płakać.
- Śliwa jak nic. - wymieniłam.
- No właśnie. - potwierdził Shane
- Trzeba było nie zaczynać. - powiedział z kolei Dylan.
- Przecież mnie przeprosił nie?
- Przeprosił cię ale on ma strasznie głupie pomysły.
- Wiem.
- Zamkniesz się w końcu!? - powiedział w końcu Shane.
- Nie. - jego odpowiedź brzmiała krótko.
- Idę na spacer. - powiedział Will
- Jeśli chcesz mogę iść z tobą. - odezwałam się.
- Jasne.
Wyszliśmy z Willem na dwór. Było ciepło a z tego że już za niedługo były wakacje.
Miesiąc przeleciał jak nigdy dotąd przecież nie dawno była Wigilia!
Przypomniały mi się czasy, za małych lat. Moja babcia i mama nie żyją już cztery lata, a z drugiej strony jestem w ciąży i mam narzeczonego. No proszę was. Czekałam na ten dzień w którym będę mogła wejść w białą suknię ślubną.
Zamówiłam już przez internet. Mój narzeczony powiedział że już mamy się powoli szykować. Umówiłam się raz z Anją i szukaliśmy jakieś fajnej sukienki, pod koniec wpadła nam taka jedna.
( To już dowiecie się w dniu ślubu)

"Hailie Williams" a może Monet?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz