Przypadek

138 4 0
                                    

    Pov: Tony

     Nie chciałem urazić Hailie po tym jak rzuciłem się na Shane. Wyszła jak gdyby nigdy dotąd, obiecałem przecież że się zmienię, ale jednakże za bardzo mnie wkurzył. Nie mogłem się powstrzymać.
Od razu ruszyłem za nią, weszłem do pokoju gdy ujrzałem ją na balkonie, stała odwrócona i sztywna a do środka wbiło już zimne powietrze, mimo że na polu było zimno. Podeszłam do niej i objąłem ją mocno jak tylko mogłem.
- Ej, proszę tylko nie obrażaj się okej? - zacząłem po chwili.
- Jak mam zareagować na to że właśnie pobiłeś się z Shane'm? Hm?
- Dobra przepraszam, już nigdy więcej nie zrobię tak.
Parsknęła.
- I czy ja ci mam wierzyć?
Wyrwała się z moich objęć i odwróciła się do mnie.
- Musisz mi uwierzyć ponieważ jestem twoim narzeczonym.
- Nie no ty sobie teraz ze mnie jaja robisz.
- Nie robię, ponieważ cię bardzo kocham.
Pocałowałem ją w czubek głowy.
- Ja ciebie też. - powiedziała.
Wtuliła się do mnie.
- Wchodź do pokoju, zimno jest dziś, rozchorujesz się.
- Zaraz wejdę.
- Nie zaraz, tylko teraz.
- Niech ci będzie. - zażenowana moja wypowiedzią.
Weszliśmy do środka i zamknąłem drzwi od balkonu żeby nie musiało być zimno.
Popatrzyłem na nią.
- Wszystko w porządku? - zapytałem.
- Tak, tak. - przemówiła odrazu.
- Ale napewno?
- Tak napewno nie martw się już o mnie!
- Mów jak coś okej?
- Będę mówić spokojnie, idę na dół zrobić sobie herbaty chcesz coś?
- Nie dzięki.
- Okej jak wolisz. - wyszła i zamknęła za sobą drzwi.
    Oj Hailie co ja z tobą zrobię jak się rozchorujesz.

   Pov: Hailie

    Poszłam na dół zrobić sobie herbaty, bo zaczęła boleć mnie głowa, nie chciałam mówić nic Tonemu bo od razu zacząłby się martwić, a przynajmniej teraz mogłabym coś zrobić.
Zeszłam więc na dół do kuchni, postawiłam wodę żeby się zagotowała.
Nie czekałam długo, bo od razu usłyszałam kiedy woda zaczęła bulgotać.
Wzięłam więc i zaczęłam lać do mojego ulubionego kubka.
- BOOM! - wydarł się Shane.
- AAA! - krzyknęłam, i upuściłam gorący czajnik, poczułam coś bardzo gorącego na mojej ręce.
- Ała! - Krzyknęłam z bólu, nie mogłam się  powstrzymać i musiałam kucnąć.
- Cholera! Przepraszam Hailie nie wiedziałem że nalewasz sobie gorącą wodę! - powiedział przejęty.
- Nic się nie stało.
Właśnie że się stało! Bo strasznie bolało.
   W kuchni od razu pojawił się Will i Vince. Pewnie słyszeli moje krzyki.
- Co tu się stało?! - zapytał od razu Will.
- Raczej co tu się dzieje! - poprawił lodowato Vince.
- No taki heh, przypadek. - powiedział przejęty Shane.
- Przypadek? Oparzyłam się przez ciebie i twoją głupotę!
Od razu podeszedł do mnie Will a Vince patrzył lodowato na Shane'a.
- Do biblioteki w tej chwili. - zaczął.
Oho zaczyna się.
- Daj rękę musimy iść pod zimną wodę. - powiedział łagodnie.
- Yhm, nic się nie stało to tylko oparzenie.
- Opatrzymy i wtedy będzie że nic się nie stało.
- Znowu Tony będzie się martwił.
- Spokojnie, wyjaśnię mu to i będzie dobrze.
- Dziękuję.
Dał moją rękę pod zimną wodę, nie czułam przez chwilę bólu, ale gdy już znowu wyciągnął poczułam go znowu.
- Posmaruje ci to kremem na oparzenia, i zawine w bandarz dla najlepszego bezpieczeństwa poczekaj tutaj na mnie.
Nie odezwałam się, a od razu w kuchni zostałam sama.
   Po chwili znowu pojawił się Will już tym razem z apteczką.
- Siadaj do stołu.
Siadłam, i zaczął smarować mi rękę, strasznie piekło, zamknęłam na chwilę oczy a gdy je otworzyłam właśnie skończył je bandażować.
- Proszę Hailie gotowe.
- Dziękuję ci. - Jak mogę ci się odźwięczyć?
- Nie musisz, to tylko opatrzenie rany.
- Muszę.
- Nie musisz.
- No oczywiście że muszę!
- Dobra Hailie, trzymaj się i uważaj na siebie tym razem, zmykaj do góry, a ja ci przyniosę herbatę.
- Nie musisz zrobię sama.
- Do góry.
- Dobra już pójdę.
Musiałam iść było mi trochę wstyd za siebie, poszłam do pokoju, i zamknęłam drzwi.
Gdy weszłam nikogo tam nie było, położyłam się więc na wolnym łóżku.
Wtuliłam się w misia którego dostałam on Tonego na zaręczyny już po tej imprezie.
I... Zasnęłam...

Dziękuję wam za wszystko🫶🏻🥹

"Hailie Williams" a może Monet?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz