Śniadanie

166 3 2
                                    

    Na teście zobaczyłam dwie kreski. Czyli jakby był pozytywny. Próbowałam się uspokoić z tej całej sytuacji ale zdałam sobie z tego sprawę że jednak nic z tego nie będzie i wyszłam z łazienki  z czerwonymi oczami od płaczu.
Podeszłam do stołu i od razu wzrok Anji padł na mnie, podeszła do mnie.
- Hailie? Co jest? Co się stało? - zapytała przyjęta - płakałaś? - dokończyła.
- Nie widać? - oznajmiłam po chwili.
- Robiłaś test? Co ci wyszło? - dopytywała się, ale nie musiałam jej mówić bo po mnie od razu było znać wiadomość.
Odwróciłam test i pokazałam jej z bliska.
- O jejku... - przemówiła. - Będzie dobrze nie przejmuj się, będziesz wspaniałą mamą.
- Nie wiesz jak to jest Anja, Tony jednak nie będzie z tego zachwycony, a co jak ze mną zerwie?
- Jestem pewna że nie zerwie. - odpowiedziała.
- Nie znasz go, nie wiesz jaki on naprawdę jest.
- Jestem pewna że nie jest głupi żeby coś takiego zrobił.
Parsknęłam.
- Gdybyś widziała co ja z nim przeżyłam to byś zerwała z nim po dwóch dniach, ale ja sie z nim trzymam bo go kocham rozumiesz?
- Rozumiem doskonale wiesz jaki jest Vincent.
- Znam go lepiej Anja, wiem co mówię.
- Bo jesteś bliska dla Tonego.
- A ty jego dziewczyną i ciesz się że zgodził by się na dziecko.
- Dobra Hailie nie będę się z tobą kłócić o dziecko, mówię prawdę będziesz doskonałą mamą, siadaj do stołu.
- Nie jestem głodna.
- Hej! Powiesz to Tonemu który zaraz tutaj przyjedzie.
- Mhm.
Po chwili rozległo się pukanie do drzwi Anja od razu zaszła i otworzyła.
   Szczerze miałam już tego serdecznie dość zamiast sobie jeszcze pospać to byłam krok o pokłócenia się z Anją, śniadanie z Tonym którego nie chciałam teraz widzieć na oczy po tym wszystkim, a na dodatek jeszcze ciąża ten dzień to był jakiś żart a dopiero się zaczynał.
  Anja i Tony weszli do salonu gdzie było rozłożone śniadanie. Przywitałam się z Tonym i zasiedliśmy do stołu.
- Jak się czujesz? To co ostatnio się stało... wszyscy się o ciebie martwili chcieli tutaj przyjechać ale ustaliliśmy sobie że wpadniemy do ciebie w dzień wolny gdy wszyscy będą w domu bo teraz mamy dużo pracy.
- zaczął po długiej ciszy.
- Bywało lepiej i narazie nie chce się z nikim spotykać nie mam ochoty po tym patrzeć im w twarz.
- Martwili się o ciebie.
- Tony, ona ma teraz zły czas proszę nie kłóć się z nią. - zaczęła Anja patrząc mi prosto w oczy.
- Dzięki Anja. - było mi miło że chociaż jedna osoba stała za mną.
- No dobra jak tam chcesz.
   Wróciliśmy do jedzenia, i siedzieliśmy w ciszy, lubiłam takie momenty, Tony przyglądał mi się jak by mnie pierwszy raz widział na oczy. Może trochę przesadziłam? Wkońcu Tony powiedział że się o mnie martwili to może coś?
Monety się o mnie martwią? To jakiś prank czy co? Popatrzyłam się na Tonego i powiedziałam:
- Czy oni serio się martwili? -zaczełam.
- Tak Hailie, gdyby to nie była prawda, nie mówiłbym ci tego.
Uśmiechnęłam się i odwróciłam wzrok.
    Po śniadaniu wszyscy się rozeszli Anja nie chciała ale namówiłam ją ze wszystko będzie dobrze i że będziemy mogli się spotkać nie bawem. 
A ja siadłam przed telewizorem i puściłam jakiś film, nie oglądałam go cały czas rozmyślam jak powiedzieć to Tonemu. Nie dałam rady dużej siedzieć przy telewizorze, wstałam i podeszłam do lustra. Popatrzyłam sobie prosto w twarz i zdałam sobie z tego sprawe że nie jestem jedyna i nie ma się czym przejmować i zastanawiałam się tylko nad jednym...
To początek czegoś nowego.

Hejka!❤️
Przepraszam że długo nie pisałam ale nie miałam czasu na napisanie tego, bardzo mi miło że możemy się rozwijać, za nie długo będzie kolejna część🫶🏻
Miłej nocy / miłego dnia!❤️

"Hailie Williams" a może Monet?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz