Poważnie

62 2 2
                                    

    - Nie rozumiesz tego... - powiedziałam przesuwając się do niego bliżej.

- Do tego samego bagna się nie wchodzi ja jak i ty nie pomożemy jej. Nie zgadzam się na to, jeszcze ty jesteś w ciąży to tym bardziej nie.

- To jest sprawa życia lub śmierci, musimy jej pomóc bo inaczej będzie po niej. Może on o tym nie wie i tyle.

- Nie kurwa, rozumiesz?

- Jaki jest w tym problem żeby pomóc dziewczynie uwolnić się od jej pieprzonego brata.

- Nie jest głupia sama się uwolni.

- Skoro ty nie chcesz jej pomóc, to ja zrobię to sama. Doskonale pamiętam co ona mi zrobiła, ale ja jestem całkowicie inna i chce jej pomóc. A ty nie masz nic do tego.

- Ale sama chciałaś żebym pomógł jej razem z tobą.

- Ale ty nie chcesz, nie będę cię ciągła na chama.

- Dobra rozumiem, wytłumaczyłaś mi wszystko ale na czym polega tak całkowicie twój plan.

- Chce żeby Vincent i Anja znowu byli razem, oni do siebie pasują.

Zaśmiał się.
- Serio? Ty tak na poważenie??

- Ale jesteś. Ogarnij się.

- Vincent jej nawet nie chce na oczy widzieć, to jak chcesz ty to zrobić.

- Jak my wróciliśmy do siebie to oni też wrócą. Vince jest chłodny ale rozumiem go gdy sobie to wszystko wytłumaczą może jej wybaczyć.

- Wątpię w to ale no dawaj mów dalej.

Opowiedziałam mu cały plan, nie wiem czy on w ogóle wyjdzie ale okej.

- Rozumiesz?

- Coś nie coś. Nie jesteś zły.

- Ciesz się, że gdyby nie ona to nie wiedziałabym że jestem w ciąży.

- Sama byś się dowiedziała po jakimś czasie przecież.

- No tak ale zależy kiedy mogło to być.

Usłyszałam dzwonek do drzwi, ale nie byłam pewna czy to Anja było jeszcze za wcześnie nikogo oprócz mnie i Tonego który nie dawno przyjechał nie było w domu, pozostali mieli być na kolację.

- Pójdę otworzyć. - powiedziałam.

- Pójdę z tobą bo właśnie miałem iść do salonu.

- Okej.

Zeszliśmy na dół, Tony poszedł a ja zostałam przy drzwiach które nadal dzwoniły.

- Już chwila otwieram.

Napewno to nie był nikt z moich braci.
Otworzyłam drzwi, a mój wzrok zatrzymał się na twarzy.

"Hailie Williams" a może Monet?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz