- Dobrze się czujesz u nas? - zapytał Will.
- Bywało lepiej trudno jest mi się przyzwyczaić. - odpowiedziałam.
- Wiem jak to jest Hailie.
Uśmiechnęłam się lekceważąco jego wzrok który wbił we mnie na kilka sekund.
- Tylko Tony jest jaki jest, wcześniej był inny, nie wiem czemu teraz zrobił się aż tak troskliwy, i zastanawiam się o co może mu chodzić, jest mi trudno się z tym oswoić. - owszem powiedziałam to co miałam na myśli, nie jeden z braci się ze mną zgodzi.
- Wiesz Hailie, napewno się z tym oswoisz nie ma się czym przyjmować.
On owszem nie był taki wcześniej, ale ta gdy sobie uświadomił że ty serio jesteś w ciąży to pewnie przez to.
- Też się tak zastanawiam. - mruknęłam.
Gdyby nie to że on jest jakiś dziwny, nie jest podobny do żadnych z swoich braci, a tym bardziej do Shane'a.
Szliśmy tak jeszcze z godzinkę i musieliśmy już wracać Anja dzwoniła że wpadła mnie odwiedzić i czeka już w Rezydencji. Zdziwiłam się bo zawsze dzwoniła przed tym jak miała do nas przyjść. Wsumie robiło już się ciemno, więc i tak planowaliśmy wracać, gadaliśmy sobie jeszcze trochę.
- A właśnie, jak ręka? - zaczął.
- Em, dobrze ściągnę sobie bandarz na noc.
- Okej, tylko proszę uważaj następnym razem żeby Shane cię nie wystraszył.
- Spoko tym razem będę uważna.
Weszliśmy do kuchni gdzie wszyscy już siedzieli przy stole.
- Cześć kochana! Jak ja cię dawno nie widziałam! - krzyknęła Anja.
- Cześć! Stęskniłam się za tobą!
Podeszłam do niej i ja przytuliłam.
- O jejku co ci się stało w rękę? - od razu wpatrywała się w moją zabandażowaną rękę.
- Nic wielkiego tylko oparzenie.
- Biedulka.
- Naprawdę nie ma się o co przejmować.
To tylko głupia mała nie potrzebna ranka.
Czym się tutaj niby przejmować? Nie?
Usiadłam do stołu.
Oczywiście Tony jak zawsze musiał wstać i odsunąć mi krzesło.
Gdy siadałam, przez przypadek zahaczyłam sie bandarzem o krzesło.
Ałć. Trochę zabolało.
- Coś cie boli? - zapytał Tony.
- Nie nic mnie nie boli. Siadaj już. - odpowiedziałam.
- Skrzywiłaś się.
- Nic mnie nie boli! Przecież nie będę rodzić! - krzyknęłam na niego.
- Już spokojnie bez agresji.
- Oj, widać że hormony działają. - powiedziała Anja puszczając mi oczko.
- Bardzo miłe, najprawdopodobniej chyba tak. - uśmiechnęłam się.
- Właśnie widać. - zaczął Dylan.
- Jecie czy gadacie? - powiedział wkońcu lodowato Vince.
- To i to. - powiedział Shane.
- To co? Zaczną się niedzielne obiadki u Vince? - wypowiedział się Dylan.
- Właśnie! Wyprowadzicie się po ślubie? - dopytał się Shane.
- Nie. - powiedziałam bez wahania się.
- Jak tam przygotowania? - zapytał z kolei Will.
- Dobrze, idzie zgodnie z planem. - powiedziałam.
- Przyszła sukienka? - tym razem to był Tony.
- Jeszcze nie, tydzień temu ją zamówiłam, powinna przyjść na następny. - zaczęłam.
- A to spoko.
Uśmiechnęłam się i wróciłam do jedzenia.Hejka! Przepraszam że tak mało ale nie mam czasu na zrobienie teraz historii, Ale już za niedługo obiecuje że będą dłuższe!!🫶🏻 Już nie długo dowiecie się też, co będzie się działo w dalszej części, bo teraz może być dla was nudna, bo z kolei wszystko się powtarza, owszem nie mam pomysłu na zrobienie teraźniejszej histy, ale mam części które będą już pod sam koniec!!💕
CZYTASZ
"Hailie Williams" a może Monet?
Teen FictionA co by było gdyby Hailie nie wiedząc o tym, że jest siostrą braci Monet, była dziewczyną Tonego? Hailie Williams była 18sto letnią dziewczyną która spotkała na imprezie Tonego jednego z braci Monet. Pewnego dnia stała się jego dziewczyną, a jeszc...