"Nie przejmuj się"

234 6 0
                                    

     Następnego dnia już stałam przed drzwiami Rezydencji Monetów aby powiedzieć to wszystko Tonemu.
Po chwili drzwi się otworzyły, otworzyła je Eugenie.
- Dzień dobry, jest może Tony? - odezwałam się jako pierwsza.
- Tak jest w pokoju na górze proszę wejść. - odpowiedziała na moje pytanie.
- Dziękuję. - powiedziałam. - A jest może reszta chłopaków? - dokończyłam.
- Dylan i Shane grają coś na konsoli, a Pan Vincent i Will pracują w gabinecie u góry.
- Dobrze dziękuję Eugenie.
    Weszłam do domu, i zaczęłam iść do góry dobrze wiedząc gdzie jest pokój Tonego. Gdy zbliżałam się już do drzwi w  tle ujrzałam Willa chyba miał iść na dół.
Od razu napotkałam jego spojrzenie na mnie.
- Cześć Hailie, jak się czujesz? - zapytał.
- Dziękuję dobrze. - odpowiedziałam.
- Przyszłaś do Tonego coś się stało?
- Właściwie to tak, mam mu coś ważnego powiedzieć.
- To dobrze, jak coś będziesz potrzebować będę na dole.
- Dziękuję.
   I odeszedł.
Zapukałam do drzwi, a w pokoju było słychać głośne "Wejdź"
   Weszłam.
- Coś się stało Hailie? - zerkał na mnie z pod łóżka na którym teraz leżał i coś oglądał na laptopie.
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham.
- Boje się to trochę powiedzieć bo wiem że będziesz zły.
- Powiedz a nie kurwa tylko mi dupe zawracasz.
- Jestem w ciąży. - syknęłam na niego.
- Co ty kurwa pierdolisz? - nasze spojrzenie się na potkały i powoli wstawał z łóżka.
- Hailie to nie jest śmieszne.
- Wiem że to nie jest śmieszne ja nie żartuje, gdybyś choć trochę pomyślał.
- Czy ty słyszysz co ty do mnie gadasz.
- A ty wiesz jak ja to odebrałam gdy sama się dowiedziałam?
- Lepiej niż ja teraz. To napewno nie jest moje dziecko. Zdradziłaś mnie.
- Co ty za głupoty mówisz, to dziecko jest twoje! Nie mam żadnego innego chłopaka!
Parsknął.
- Jebiesz mnie tylko.
Z oczu polecały po moich policzkach łzy.
- Zastanów się trochę i przemyśl  dokładnie co ty teraz mówisz do mnie.
- Wiem lepiej.
Podeszedł do mnie.
- Wiesz co? Nie będę opiekować się tym bahorem.
- Że co?
- Słyszysz, zrywam z tobą i wynosić się stąd.
Parsknęłam.
- Teraz mnie zostawiasz samą z dzieckiem? Czy ty jesteś normalny?
- Tak w stu procentach!
- Anja miała rację, jesteś tylko debilem.
Uderzyłam go w policzek i pobiegałam na dół do wyjścia gdyby nie to że wpadłam na Willa po schodach.
Popatrzyłam mu prosto w oczy.
- Prze.. przepraszam nie chciałam wpaść na ciebie.
- Hailie? Coś się stało? Chcesz pogadać?
Odwieść cię do domu?
- Nie mam ochoty teraz z nikim rozmawiać, i wrócę sama do domu na nogach.
- Hailie chodź do salonu pogadamy okej?
- Mhm.
    Poszliśmy na dół i zasiedliśmy się w salonie, gdzie była reszta chłopaków.
- Co się stało? - zapytali od razu Shane i Dylan w tym samym czasie.
- Właśnie Hailie teraz możesz powiedzieć co się stało? - dopytywał się Will. - Eugenie przynieś szklankę wody.
- Nie trzeba, już powinnam iść.
- Najpierw porozmawiamy co się stało.
- Jestem w ciąży z Tonym..
Chłopacy wybuszyli oczy i popatrzyli się na mnie jak na debilke.
- Że co przepraszam?! - Krzykną Dylan na cały salon.
- Ogarnij się debilu. - ryknął na niego Shane.
- Źle to poprostu odebrał i zerwał ze mną.
- Nie przejmuj się Hailie on taki jest.
Eugenie przyniosła wodę którą szybko wypiłam.
Ramię Willa opatuliło mnie żebym mogła się przytulić. Takiego chłopaka to chyba każdy by chciał.
Położyłam głowę na jego ramieniu, a potem powiedziałam że będę się zbierać, nie chciałam tutaj dłużej siedzieć.
Razem z Willem zaczęliśmy się zbierać a ja pożegnałam się z wszystkimi oprócz z Tonym.
   Gdy Will przywiózł mnie pod dom pożegnałam się i podziękowałam. Powiedział że z nim pogada i da mi znać.
Weszłam do domu z bolącymi czerwonymi oczami od płaczu, rozebrałam się, podeszłam do lustra z  wściekłości straciłam panowanie nad sobą i uderzyłam pięścią w lustro które teraz  pękło, a po mojej ręce zaczęła lać się krew nie przejmowałam się tym u mnie to była normalna sprawa. Szkło leżało na podłodze a od razu za nim pojawiła się czerwona kałuża krwi.
- Czemu to musiałam być ja? - powiedziałam do siebie. Gdy przerwało mi pukanie do drzwi. Nie chciałam otworzyć drzwi w takim stanie. Wiedziałam że nic z tego nie będzie, otworzyłam więc drzwi, i zaczęłam w myślach panikować gdy ujrzałam osobę która stała właśnie za drzwiami mojego domu.

"Hailie Williams" a może Monet?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz