Pięć

4.2K 382 96
                                    

GRACE

Nie wiem, co stało się między Rorym i Leanne, ale mało mnie to obchodzi. Być może to on był powodem rozpadu związku, być może ona – jednak ja nie jestem blisko z Leanne i nie będę stawała po jej stronie. Nie chcę szczegółów, chyba że Rory sam zdecyduje się o nich mówić. Nie chcę wiedzieć, jak dokładnie wyglądała ich relacja, jak wyglądało ich rozstanie – chcę tylko sprawić, że ona przestanie patrzeć na niego w ten sposób.

Jakby mu… współczuła? 

Kurczę, nie rozumiem za bardzo, na czym to polega. Rory to wielki i ciężki facet (naprawdę wielki i ciężki i czasami się zastanawiam, jak to jest być pod nim), a mimo wszystko są osoby, które sprawiają, że on jakoś tak… gaśnie. I to mi się nie podoba. 

Bywa gburem. Właściwie zawsze jest gburem. Jego uśmiechy, odkąd się wprowadziłam, jestem w stanie policzyć na palcach dwóch rąk, co nie jest naturalne, przynajmniej dla mnie. Ale ja wiem, jak się obchodzić z zimnymi wielkoludami, bo mój brat jest najlepszym przykładem takiego kamienia. 

Z zewnątrz. 

To wszystko tylko zbroja. 

Opadam na łóżko i moim celem teraz nie jest jedynie nauczenie Rory’ego, jak postępować z kobietami, ale też uświadomienie go, jaki jest gorący, przystojny, i że nie musi chlapać jęzorem na prawo i lewo jak Beck, żeby laski go kochały. Jestem pewna, że każda kobieta, która zyska jego atencję, będzie totalną szczęściarą. Przez moment… przez krótki moment… zaczynam się zastanawiać, czy ja byłabym w stanie w jakiś sposób go poderwać? Lubię go. Tylko że on się mną zupełnie nie interesuje. Pozostaje cały czas taki chłodny, raczej zdystansowany, małomówny. Wiem, że w towarzystwie Becka i Braydena otwiera się bardziej, co oznacza, że chyba jeszcze nie jestem dla niego do końca komfortową osobą. I do tego jestem młodsza o trzy lata, więc gdy on grał już dla Wildsów, ja jeszcze kończyłam szkołę i zachowywałam się jak gówniara. Dosłownie pamiętam jeszcze plakaty gorących tenisistów na ścianach mojego pokoju. 

Ale teraz te trzy lata to już żadna różnica. 

I gdyby tylko Rory nie był taki zimny i nieprzystępny, może byłabym w stanie sprawić, że kiedyś będzie chciał złapać mnie za rękę. 

Cholera, nie mam pojęcia, dlaczego o tym myślę. 

Poprawiam się na łóżku, przewracam na brzuch i otwieram czat z Rorym. 

Miał napisać pierwszy, tak się umawialiśmy, ale jakoś nie widzę, by to miało wypalić. 

Grace: Hej!
Rory: Hej. 

Cisza. Cisza. Cisza

Jednak muszę wziąć sprawy w swoje ręce. 

Grace: Co robisz? 

Kropki podskakują i znikają. Czekam na odpowiedź za długo. Chciałabym ją już. Tak właściwie mam ochotę iść i zobaczyć, co robi, ale to byłoby złamaniem dzisiejszej zasady. Ma być tak, jakbyśmy ze sobą wcale nie mieszkali. 

Rory: Leżę.

O mój Boże.

Jeśli to tak wygląda, to nie dziwię się, że ludzie rezygnują.

Grace: I co jeszcze?
Rory: Słucham muzyki.
Grace: Super, czego słuchasz? 
Rory: Divine Fits. 
Grace: Nie znam tego zespołu. 

Oczywiście googluję go gdzieś w międzyczasie. 

Rory: To indie rock, dość niszowa kapela. 
Grace: Lubicz indie rock?
Rory: Tak. 

For Your Love (Thin Ice Games #3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz