Trzydzieści osiem

5.5K 584 139
                                    

GRACE

Zobaczenie Rory’ego na żywo tak niespodziewanie było… dziwne. 

Trochę przerażające.

Bo gdy go zobaczyłam, pierwsze co pomyślałam to… czy mogłabym się tak po prostu do niego przytulić i zapomnieć o tym, co się wydarzyło? 

Ale później zaczęliśmy rozmawiać, ja zaczęłam sobie przypominać i obleciał mnie strach. Przerażenie wręcz. Bo niczym sobie nie zasłużyłam na takie traktowanie. Sam doszedł do wniosku, że ocenił sytuację pochopnie i to okrutne, że nie był w stanie zaufać mi chociaż trochę, skoro ja zawsze w pierwszym odruchu chciałam po prostu wszystko wyjaśnić. 

I tak, zostałam u Ollie na kolejne noce, chociaż ona codziennie wieczorem patrzy na mnie z politowaniem. W jej małym pokoju w akademiku nie ma miejsca dla mnie i dla Beara. Ledwie się tu mieścimy i naprawdę nie chcę jej dłużej siedzieć na głowie. 

Idę na zajęcia w poniedziałek. 

I we wtorek. 

W środę również. 

Zostałam już odwołana ze stażu, więc poza uczelnią właściwie nie mam co robić. Ollie wciąż mi współczuje, a ja myślę tylko, jak nie siedzieć jej na głowie. Seth wypisuje i dopytuje, ale nie chcę angażować go w coś więcej, bo wiem, że będzie się martwił. I w dodatku popsuję relacje między nim a Rorym, a nie na tym mi zależy. 

Chciałabym… odzyskać wszystko. 

Chciałabym się przekonać, że jednak jestem warta wszystkiego. 

Ollie lubi spać w ciemności, a ja jej przeszkadzam, bo muszę mieć włączoną choćby małą lampkę. 

Nie pasuję nigdzie. 

A wcale nie miałam wielkich wymagań wobec życia. Pracowałam na swoje bardzo ciężko. 

Unikam nawet spotkań z Jamie i Elis na uczelni, bo nie zniosę kolejnych współczujących spojrzeń. Wiem też, że będą chciały naprawić relacje między mną a Rorym. 

Rozumiem, że on się pogubił, ale ja też się pogubiłam i potrzebowałam tylko, żeby był obok mnie, a jego… nie było. 

I, cholera, już naprawdę nie wiem, co mam ze sobą zrobić. 

Na zewnątrz jest zimno i ciągle marznę, ale mam wrażenie, że to wcale nie przez temperaturę. W nocy przytulam się do Beara, bo on przynajmniej nigdy mnie nie zawiedzie. 

Wiadomości od Rory’ego jeszcze przychodzą. 

Rory: Powiedz mi tylko, czy wszystko w porządku. 
Rory: Grace, chcę tylko wiedzieć, że sobie radzisz. 
Rory: Proszę. 
Rory: Wszystko okej? 
Grace: Jest okej. 

Bo nie miałam serca tak w ogóle mu nie odpisać i go zignorować. Nawet po tym, jak on we mnie zwątpił… ale kim jesteśmy, by nigdy nie popełniać błędów? 

Może ja właśnie popełniam własny, nie dając temu kolejnej szansy. 

Ale wiem jedno – jeśli on chce, by było jak wcześniej, musi się bardzo postarać. 

***

Żaden dzień nie jest łatwiejszy, nawet z mojej perspektywy. Mieszkam u Ollie już prawie dwa tygodnie i powoli na pewno zaczyna mi to przeszkadzać. Bear też zajmuje sporo miejsca, musimy częściej wyprowadzać go na spacery, bo tak ciasna przestrzeń mu nie służy. Mi też nie. Ollie nigdy nie narzeka, ale widzę, jaka jest zmęczona, gdy kisimy się tu jak ogórki w słoikach. 

For Your Love (Thin Ice Games #3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz