RORY
Nie wiem, dlaczego wmawiałem sobie, że cokolwiek zmieni się po wizycie Grace w moim domu rodzinnym. Nie zmieniło się nic, oprócz mojego nastawienia. Naprawdę robię tylko same kroki w przód i wcale nie czuję się tym już przytłoczony.
Rory: Tęsknię za tobą, wisienko.
Grace: Uuuuuu, ja za tobą też, przystojny hokeisto.
Rory: Nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu po powrocie z mojego domu i przed moim wyjazdem, żeby być blisko.
Grace: Blisko, masz na myśli, nie mieliśmy okazji się bzyknąć?
Rory: Grace.
Rory: Nie pomagasz.
Grace: Przecież jestem tutaj i czekam na ciebie.
Rory: Chcę ci zrobić naprawdę wiele rzeczy, kochanie. Naprawdę wiele.
Grace: Jestem gotowa na wszystko. Ta palcówka przed wyjazdem nie była wystarczająca.Przesuwam dłonią po twarzy.
Rory: Za godzinę mam mecz. Nie dajesz mi nawet chwili wytchnienia.
Grace: Wytchnienia od moich wiadomości? To ty napisałeś do mnie pierwszy. Prosisz się o to.
Rory: Wytchnienia od myśli o tobie, wisienko. Bardzo sprośnych myśli. Stoi mi, odkąd obudziłem się rano, i tak codziennie.
Grace: Przecież możesz o to zadbać sam. Ja chciałam, ale mi nie pozwoliłeś.Próbuję oddychać głęboko, ale to nie działa. Czy to już naprawdę mocno ryzykowne i łamiące zasady, jeśli pójdę sobie zwalić w toalecie przed meczem? Tak, Collins by mnie chyba ugryzł w dupę, gdyby się dowiedział.
Rory: Jak wrócę, to cię zniszczę.
Odpowiedź nadchodzi po trochę dłuższym czasie niż zwykle.
Grace: Czekam na to, Rory. Dokładnie na to czekam.
Wyobrażam sobie, że nawet teraz, pisząc ze mną tak bezpośrednio, rumieni się pewnie jak szalona i uśmiecha się do telefonu i ponownie nawiedza mnie wspomnienie tego, jak wcześniej wyglądała moja relacja z drugą połówką. Nie miałem tego. Nikt nie podkreślał, że na mnie czeka. I chyba tego właśnie między innymi mi brakowało – zapewnienia, że do kogoś należę. Chcę należeć. Chcę, żeby ktoś mnie pożądał i pragnął, bym do niego wracał.
Grace: Zabrakło ci słów, ważniaku?
Rory: Nie, po prostu zastanawiam się, czy bardzo źle będzie, jak teraz pójdę jednak gdzieś na stronę, zadzwonię do ciebie i będziemy uprawiać seks przez telefon.
Grace: …RORY.
Rory: Tak, Grace?
Grace: Powiedz tylko słowo.Śmieję się.
Chociaż nie jest mi do śmiechu, bo nie uprawialiśmy jeszcze seksu – tak, jak Grace wspomniała, zrobiłem jej dobrze przed wyjazdem i to by było na tyle, bo wszyscy krzątali się po apartamencie, jeszcze odwiedziły nas Elis i Jamie, i jakoś nie było okazji, by zamknąć się w pokoju na dobre. Grace tak dobrze się bawiła przed naszym wyjazdem, że później szybko zasnęła, a ja musiałem zbierać się wcześnie rano na samolot.
Ale zajmę się nią, jak już wrócę. Na pewno się zajmę. Nie mamy już powodu, by zwlekać.
Ja nie chcę zwlekać.
Chryste, zaraz zejdę tu na zawał, serce mi tak napierdala, bo chcę napisać jej w wiadomości, że ją kocham, tak po prostu i chyba z rozpędu, ale zakładam, że właśnie w tym momencie to sobie uświadomiłem, a poczułem już wcześniej.
Ale nie piszę tego, rzecz jasna, bo… to chyba za wcześnie?
Niech chociaż przetrwa ze mną ten jeden sezon, gdy jestem tak daleko, niech zdecyduje, czy jest w stanie pisać się na moje ciągłe wyjazdy, na bycie z daleka od domu, na problemy w komunikacji.
CZYTASZ
For Your Love (Thin Ice Games #3)
RomanceChłopak, który od zawsze pozostawał na drugim planie i dziewczyna, która jest silniejsza, niż się wszystkim wydaje. Grace Montgomery kieruje się jedną zasadą w życiu: co cię nie zabije, to cię wzmocni. Dosłownie. Sytuację sprzed lat, którą inni naz...