Sorry za spóźnienie kochani, dajcie z siebie wszystko, a jutro dostaniecie kolejny :)
___________
RORY
Śniadanie następnego dnia po moim wieczornym wyjściu jest… dziwne. Niezręczne.
– Opłakujemy czyjąś śmierć? – zagaduje Beck.
Siedzimy przy jednym dużym stole, ja razem z Grace wszystko przygotowaliśmy, ale nie było to zbyt miłe doświadczenie. Miałem wrażenie, że rzucała nożami, że miski odbijały się od blatu z całej siły. Nie patrzyła na mnie prawie w ogóle przez cały poranek, a ja, chociaż nie jestem najlepszy w rozpoznawaniu prostych ludzkich emocji, byłem w stanie stwierdzić, że coś ją zirytowało.
– Nie, dlaczego? – Grace posyła Beckowi uprzejmy uśmiech.
– Cóż… – mamrocze tamten – …mam wrażenie, że chcesz zadźgać te jajka swoim widelcem, więc może dopiero będziemy je opłakiwać, jak już zginą.
– To nie kurczaki, tylko żółtka – mruczy Grace. – Nic im nie będzie.
– Wszystko w porządku, Grace? – dopytuje też Brayden.
Ja i Seth tylko spoglądamy po sobie z przeciwnych krańców stołu.
– Dlaczego pytacie mnie o to od rana? – syczy Grace. Okej… to do niej niepodobne. – Wszystko w porządku. Wszystko w jak najlepszym porządku. Przestańcie mnie w końcu o to pytać. Dziękuję za śniadanie, jednak nie jestem głodna, idę biegać.
Odsuwa talerz od siebie i nawet wyjątkowo nie idzie go umyć jak zawsze, tylko pędzi do swojego pokoju, z którego wybiega jakieś trzy minuty póżniej w zielonych legginsach i czarnej sportowej bluzie. Wkłada do uszu słuchawki, poprawia wysoki kucyk, bierze ze sobą Beara i wychodzi. Grace często wybiera losowe pory na jogging, więc to nie jest niepokojące. Niepokojące jest to, jak poirytowana była od rana. Dosłownie nie otrzymałem od niej żadnego streszczenia jej poranka, jej snu, jej wieczoru, czegokolwiek.
– Co ją ugryzło? – zastanawia się głośno Beck.
– Może napiszę do Jamie, żeby z nią pogadała. Nie wygląda to zbyt dobrze – mamrocze Brayden zmartwiony. – Wróciliśmy wczoraj i właściwie nawet za nią tęskniliśmy. Cieszyłem się, że ktoś wyrówna wasze buractwo – macha dłońmi między mną i Sethem – ale wygląda na to, że chyba dostatecznie ją zdenerwowaliście, gdy nas nie było.
Seth odchrząkuje.
– Wczoraj wieczorem wyszła z Ollie.
– I? – rzuca Beck.
– To mówi samo za siebie – dodaje Seth. – Nie dziwne, że jest przestymulowana i wkurzona. Pewnie ten wieczór był katastrofą.
Beck zaczyna się jednak śmiać.
– Myślę, że totalnie nie w tym leży problem. Rory, może ty masz jakiś pomysł? Spędziłeś z nią ostatnio dużo czasu. Czy coś się stało?
Taaaaa… całkiem sporo.
Zaczęła mi się podobać coraz bardziej i bardziej i raz nawet, gdy mieliśmy wieczór filmowy i leżała na podłodze z nogami do góry opartymi na kanapie, widziałem jej jasnopomarańczowe majtki z nadrukiem brzoskwini z przodu. I być może nie potrafię wyzbyć się tego widoku z głowy. Uświadomiłem sobie też, że jest prawdopodobnie najpiękniejszą kobietą, jaką spotkałem w życiu, ale wcale nie tylko z wyglądu (chociaż jej figura jest również jak z marzeń). Uwielbiam wszystko, co wychodzi z jej ust, nawet dzisiejszego ranka, gdy wkurzała się na każdego z osobna i miała cały czas zmarszczone brwi. Po prostu chcę jej cały czas słuchać, nieważne o czym mówi i w jakim jest humorze. Wysłucham wszystkiego, przyjmę to z radością, i jeśli tylko będzie potrzebowała pomocy, jestem. Nie mogę przestać o niej myśleć, chociaż cały czas niemal jest obok. To popieprzone.
CZYTASZ
For Your Love (Thin Ice Games #3)
RomanceChłopak, który od zawsze pozostawał na drugim planie i dziewczyna, która jest silniejsza, niż się wszystkim wydaje. Grace Montgomery kieruje się jedną zasadą w życiu: co cię nie zabije, to cię wzmocni. Dosłownie. Sytuację sprzed lat, którą inni naz...