Trzydzieści dwa

6K 543 139
                                    

GRACE

Bardzo dziwnie mi teraz na uczelni, gdy wiem, że praktycznie codziennie widuję Leanne, przechodzącą obok kampusu. Okazuje się, że pracuje nieopodal i zawsze wybiera drogę obok Uniwersytetu Minnesoty, by dotrzeć do ulubionej lunchowni. Nie wiem, co robi, i nie chcę wiedzieć. Nie chcę w ogóle na nią patrzeć, bo przypominam sobie o wszystkim, co Rory mi wyjawił, i dosłownie skręca mnie przez to od środka.

Rory gra jeszcze dwa mecze w Saint Paul, a następnie za cztery dni znów go nie będzie. Tym razem poleci gdzieś na wschodnie wybrzeże i pewnie znów nie będziemy widzieć się dwa tygodnie albo i lepiej. 

To rzeczywiście ciężkie, bo po prostu za nim tęsknię, ale wiem, z czym to się je, bo nie jest pierwszym hokeistą, z jakim mam do czynienia. Obserwowałam, jak Seth rozwijał karierę i nigdy nie miałam mu za złe nieobecności. Tutaj jest tak samo. 

Na szczęście Rory jest mało medialny, nawet mniej niż mój brat, dzięki czemu pozostaję bezpieczna. Beck i Brayden sporo udzielają się w mediach i na dodatek mają kilka kontraktów reklamowych, przez co Elis i Jamie zawsze narzekają na to, jak ludzie na uczelni na nie patrzą. Jakby były robalami, które zajmują miejsce u boku hokeistów. 

Ale ja? Ja mam totalny spokój, bo mój facet należy do introwertyków—cóż, będąc dokładnym, do autystyków, i chociaż nie wpływa to na jakość naszego życia, mam wrażenie, że dzięki temu mam jeszcze lepiej. Liczę tylko na to, że już nie będzie się na mnie zamykał, że zechce ze mną dalej rozmawiać tak, jak robiliśmy to ostatnimi czasy. 

Wiem o nim więcej, niż przypuszczałam, że dowiem się kiedykolwiek. 

On mnie zna na wylot, bo ja się z niczym nie kryję. 

I tak ma pozostać. 

Cholera… nigdy jeszcze nie czułam się tak dobrze. 

Chwilę na zajęciach poświęcam na wiadomości do Rory’ego. Wieczorem gra mecz, na który się wybieram, ale jakoś nie możemy odkleić się od ekranów. Nawet gdy jest w Minneapolis, w sezonie ciężko złapać go dla siebie.

– Ciągle chcesz tylko wisieć z nim na wiadomościach, co? – zagaduje Jamie. – Też tak miałam. Dystans czasami jest nieznośny, ale patrząc na to z drugiej strony, dodaje też nutkę codziennej ekscytacji.

– Hmm? – budzę się z letargu. 

Dołącza do nas Elis, ale stoi jeszcze w kolejce po coś do jedzenia i kawę. Jemy lunch w przerwie między zajęciami. Rzadko udaje nam się zebrać we trójkę, ale teraz akurat wyjątkowo dajemy radę. Brakuje tylko Ollie, której proponowałam dołączenie, ale musiała pomiędzy zajęciami wrócić do akademika, żeby dokończyć planowanie zajęć dla dzieciaków na grudzień i połączyć to jakoś ze zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia. Lubię zabierać Ollie ze sobą. Jako jedyna jest młodsza ode mnie, no i właściwie nie zna nikogo w tym mieście, więc poczuwam się do roli jej przewodnika. 

–  Wiem, jak to jest z ciągłymi wyjazdami i nieobecnością – kontynuuje Jamie. – Brayden i ja poznaliśmy się w trakcie przerwy między sezonami, mieliśmy łatwiej. Gdy zaczynał sezon, było już między nami dobrze. I domyślam się, że ta rozłąka może być trochę trudna. 

– Tak… jest. Znaczy bywa. Ale to nic. Nie przeszkadza mi – paplam szczerze. 

– Zauważyłam. Chciałam ci tylko powiedzieć, że przywykniesz. Kiedyś skończymy też studia i zaczniemy częściej jeździć na ich mecze. Będzie dobrze.

– I będziemy besties i najlepszymi hokejowymi WAGs, stworzymy sobie konto na TikToku i zarobimy miliony – wtrąca Elis, siadając tuż obok nas. – Gdzie jest Ollie? 

For Your Love (Thin Ice Games #3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz