Dźwięk szkolnego dzwonka zabrzmiał, a ze szkoły zaczęła się wylewać fala dzieciaków. Kucnęłam, gdy zauważyłam mojego brata biegnącego do nas, całego w skowronkach. Rozłożyłam ramiona, w które po chwili wpadł, przytulając mnie mocno. Zrobiło mi się cieplej na sercu.
-No maluchu, wskakuj do samochodu, Pani Jones już na nas czeka- poklepałam go delikatnie po plecach zachęcając do wejścia do samochodu. Matt pomógł mu się wdrapać do fotelika, po czym sam usiadł obok niego, jak zawsze.
-Nie mogę się doczekać, aż nam wszystko opowiesz- powiedział z uśmiechem Matt do mojego młodszego brata, dając mu pstryczka w nos zupełnie tak samo, jak to robił mi.
-Opowiem wszystko jak, będziemy u Ciebie, Twoja mama musi to usłyszeć- pisnął maluch, lekko podskakując z zadowolenia na swoim foteliku, kiedy ruszyłam w stronę domu blondyna.
Podjechaliśmy pod mój ulubiony drewniany domek, jak każdego dnia przed szkołą i po.
-No wyskakiwać chłopaki- Zachęciłam dwójkę siedzącą z tyłu, odpinając swój pas i wychodząc z samochodu
Wszyscy weszliśmy do domu Matta, w którym jak zawsze pachniało jedzeniem. Czasami się zastanawiałam, czy ta kobieta kiedykolwiek wychodzi z kuchni. JJ od razu pobiegł do Pani Jones się przywitać, później wszyscy usiedliśmy w niewielkiej kuchni przy stole, na którym już czekały przygotowane na nas porcje makaronu z sosem brokułowym, który uwielbiałam.
-Dziękuję Pani Jones- powiedziałam z wdzięcznością w głosie do kobiety, na co ona tylko machnęła ręką i usiadła z nami do stołu.
-No i graliśmy normalnie w koszykówke, wiecie?! Nasz Pan jest super śmieszny, bo jak nie trafiał do kosza, to się klepał dłonią w czoło!- Zaśmiewał się JJ, opowiadając o tym, jaki był jego pierwszy dzień w szkole, a cała nasza trójka się w niego wsłuchiwała i dawała mu 100% swojej uwagi. Po obiedzie pomagałam zmywać, a chłopcy jak zwykle poszli grać na konsoli w Mario, towarzyszyły im ich śmiechy i okrzyki ekscytacji, które było słychać w kuchni. Zrobiłam wszystkim kawę, młodemu naszykowałam sok bananowy, który uwielbiał i poszłam dołączyć do nich w salonie.
Salon był urządzony bardzo ładnie, chociaż wszystkiego było dużo, dużo roślin, obrazów, tekstur, ozdób. Ale to właśnie pasowało do jego właścicieli. Usiadłam na fotelu, stojącego obok kanapy, którą zajmowali chłopcy, z plecaka wyciągnęłam szkicownik i ołówki. Popijałam kawę i szkicowałam mojego zadowolonego brata i pełnego euforii przyjaciela. To była jedna z moich ulubionych czynności, mogłam robić to godzinami. Ale robiło się coraz później, a kolejnego dnia znowu szkoła, więc trzeba było wracać do domu. To był zdecydowanie jeden z gorszych momentów każdego dnia.
-Kończcie tą grę prosze, musimy się zbierać- Spojrzałam na chłopaków, po czym odłożyłam do plecaka ołówki i szkicownik.
Matt w tym momencie wyłączył grę i zaczął zbierać kubki z którymi ruszył w stronę kuchni. Zgarnęłam rzeczy brata i podeszłam do mamy blondyna, która znowu kręciła się w kuchni.
-Dziękujemy jeszcze raz, za pyszny obiad i widzimy się jutro- Uścisnęłam delikatnie ramię kobiety na pożegnanie, a ona uraczyła mnie uśmiechem, tak ciepłym i pełnym miłości.
-Widzimy się jutro dzieciaczki, uważajcie na drodze, bo deszcz zaczął kropić. A Ty- Powiedziała, wskazując palcem na Matta i robiąc groźną minę, która w ogóle do niej nie pasowała- Zabieraj się za składanie prania-
-A Pani, niech Pani się zrelaksuje i napije herbaty!- Rzuciłam wychodząc
-No wskakuj i zapinaj pasy- lekko pospieszyłam brata, bo na dworze robiło się nieciekawie.
Głęboko westchnęłam odpalając samochód. Uwielbiałam jeździć w deszczu, ale nie lubiłam wracać do tego domu. Droga od Matta do mnie była przeważnie spokojna, to nie było typowe miasteczko z mnóstwem domów, było małe wypełnione lasami, które kochałam, które dawały mi spokój. Podjeżdżając pod dom, nie widziałam samochodu, trochę mi ulżyło i mogłam spokojnie wypuścić powietrze. Stanęłam przed domem do, którego właśnie wbiegał JJ, żeby opowiedzieć Daisy o swoim dniu w szkole. Spojrzałam na niebo, dzisiaj nie było na nim gwiazd, a deszcz padał coraz mocniej. Popatrzyłam na dom, był ładny, bardzo nowoczesny, górne piętro miał trochę wysuniętą w bok, przez co był niesymetryczny, a każdy pokój miał swój taras. Dom był jasnoszary, miał duże drzwi wejściowe, ale wrażenie robiły okna, ten dom był w większości przeszklony, dodatkowo z zewnątrz bardzo oświetlony, co dawało ciekawy efekt. Ogród był bardzo surowy, szary kamień plus idealnie wykoszona trawa. Spojrzałam na niego ostatni raz, po czym weszłam do środka. Wchodząc do domu od razu rzucały się w oczy surowe wnętrza, przeważała biel i czerń ze złotymi dodatkami. Na dole znajdował się tylko wielki salon, kuchnia, łazienka dla gości i jedna sypialnia z łazienką i garderobą do której nigdy nie wchodziłam. Od razu skierowałam się na schody i wbiegłam na górę, słyszałam że JJ jest w pokojuu Daisy i że się wygłupiają więc nawet do nich nie weszłam, żeby im nie przeszkadzać. Poszłam do swojego pokoju, nienawidziłam tego domu, ale uwielbiałam mój pokój, bardzo się różnił od całego wystroju domu, zresztą pokoje całej naszej trójki się od niego różniły. Mój pokój miał oliwkowe ściany, których i tak prawie nie było widać, na przeciwko wejścia do pokoju miałam ogromne, przesuwne okno z wyjściem na taras z którego nie korzystałam, dlatego też pod tym oknem miałam ustawione stosy książek, które nie mieściły się na moich półkach, na nich stało kilka roślin. Na lewej ścianie, obok wielkiego okna była pierwsza drewniana półka na książki, sięgała od podłogi po sam sufit, wił się po niej bluszcz przeplatany z lampkami, zaraz obok niej stało duże drewniane łóżko, przeważnie zasłane pościelą w kolorze oliwkowym lub beżowym, Eva wiedziała, że je lubię najbardziej. Nad łóżkiem było kolejne okno tym razem mniejsze i z parapetem, na którym również były rośliny i lampki. Obok łóżka była kolejna drewniana półka na książki, ta była wiele szersza niż ta poprzednia ponieważ sięgała aż do samych drzwi z łazienki. Na ścianie na której były drzwi wejściowe była tylko komoda z ubraniami, nie miałam ich dużo, nie było mi to potrzebne także komoda wystarczała mi w zupełności. Na niej stało kilka zdjęć moich z rodzeństwem, Mattem i babcią, która zmarła 2 lata temu. Na ścianie wisiało kilka moich rysunków, które wyjątkowo mi się udały. Ostatnią ścianę zajmowało duże biurko na którym najczęściej szkicowałam, jedną połowę zajmowało spore terrarium, na drugiej był mały chaos, który totalnie mi nie przeszkadzał. Rzuciłam plecak obok łóżka i zaczęłam się przebierać w sportowy stanik i legginsy, związałam włosy gumką w ciasnego koka. Było jeszcze wcześnie ale chciałam się pozbyć mokrych ubrań. Usiadłam na łóżko odpalając cicho muzykę, wyciągnęłam książkę i zatopiłam się w jej historii. Tak mi minął czas do 20:30, zamknęłam książkę, kiedy do mojego pokoju wbiegł JJ gotowy do spania. Pod pachą trzymał swoją książkę, którą będziemy dzisiaj czytać. Wskoczył do mojego łóżka zatapiając się pod kołdrą, dostałam buziaka w policzek i zaczęłam czytać mu do snu. Czytając słyszałam jak jego oddech zwalnia i widziałam jak jego oczka powoli się zamykają i odpływają w sen. Czekałam jeszcze chwile, aż jego sen stanie się głębszy. Powoli wstałam z łóżka, zgarnęłam buty i bluze do ręki i poszłam do pokoju Daisy.
-Hej, w porządku?- Zapytałam wchodząc do środka. Jej pokój był delikatny i jasny, zupełnie jak ona.
-Tak! Było wspaniale! Nie mogę się doczekać, tego jak ten rok szkolny się rozwinie, jestem totalnie podekscytowana- Opowiadała, przebierając się w piżame
-Cieszę się, mój dzień też był okay, mama Matta zrobiła pyszny makaron z brokułami- powiedziałam ubierając bluze. Usiadłam na krześle przy jej biurku i zaczęłam zawiązywać buty -Gdzie ona jest?- Zapytałam krótko, bo chciałam wiedzieć na co się szykować
-Oh wyjechała na jakiś Event, ma wrócić w piątek, albo w sobotę- Uśmiechnęła się do mnie pocieszająco
-Dobra D ide, JJ śpi także słuchaj proszę, czy się nie obudził- Podeszłam do siostry, dałam jej całusa w głowę i wyszłam z jej pokoju.
Wychodząc, spojrzałam na zegarek 21 -Idealnie- szepnęłam sama do siebie
Deszcz dalej kropił co mi bardzo odpowiadało, na zewnątrz było już ciemno, ale lubiłam noc. Włączyłam pierwszą piosenkę z mojej playlisty i gdy usłyszałam pierwsze dźwięki "Elastic Heart" od Sia ruszyłam przed siebie. Zawsze na początku biegłam powoli żeby rozruszać ciało, wbiegając na dróżkę w lesie zawsze lekko przyspieszałam tempa. Biegnąc w mroku chłonęłam las, jego spokój, energię, siłę, ciszę. Oczyszczałam głowę z nadmiaru wszystkiego, zabierał mój ból któremu nie pozwalałam wypłynąć. Oddawałam go lasowi, ponieważ wiedziałam że on go udźwignie lepiej niż ja. Biegałam tak długo, aż moje nogi i płuca zaczną mi odmawiać posłuszeństwa, a mój mózg się na chwile wyłączy. Dzisiaj było to półtora godziny. Wróciłam do domu przemoczona, przemęczona i oczyszczona, chociaż na chwile.
Po cichu weszłam do pokoju, rzuciłam okiem na JJa, który dalej spał, szybko napisałam wiadomość do siostry, że wróciłam i może iść spać co już pewnie robiła, dlatego nie chciałam do niej wchodzić. Skierowałam się w stronę łazienki, zgarniając po drodzę piżamę. Załączyłam prysznic, żeby woda zaczęła się grzać, a w tym czasie pozbyłam się ubrań w których byłam. Weszłam pod gorącą wodę, która trochę parzyła moje zmarznięte ciało. Poczułam delikatne szczypanie na moim nadgarstku, ale zignorowałam to. Wyszłam, szybko się osuszyłam, ubrałam i poszłam do łóżka. Wzięłam książkę i zaczęłam czytać, było już późno ale i tak bym nie zasnęła. Tak mi mijał każdy dzień do końca tygodnia i byłam przekonana, że podobnie mi minie każdy dzień do końca roku szkolnego. Moje tygodnie różniły się tylko tym, że jeden tydzień Daisy i JJ byli ze mną w domu, a następnego tygodnia brał ich do siebie ich tata, za co byłam mu wdzięczna, bo zależało mi na ich relacji i na tym, żeby zaznali szczęśliwego życia u boku chociaż jednego rodzica. Patric, ich tata często mi proponował, żebym jeździła do niego z nimi, ale nigdy nie skorzystałam, bo zależało mi żeby budowali z nim swoją własną więź.
CZYTASZ
Jesteś
Roman pour Adolescents„Jesteś" to pierwsza część trylogii Stitches opowiadająca o losach trójki rodzeństwa. Ta część skupia się na historii najstarszej siostry. Kora Larson - siedemnastoletnia siostra rok młodszej Daisy i pięcioletniego Jonathana, córka polskiej modelki...