-Dzisiaj idę na kolacje do mojej klientki, wybierzesz się ze mną proszę? Samuel nie może iść- Zapytał mnie tata, kiedy wchodziłem do kuchni po treningu
-Jasne, nie mam nic do roboty, mogę się z Tobą wybrać Staruszku- odpowiedziałem, na co tata parsknął śmiechem.
Mój ojciec był w porządku, widziałem że dalej tęskni za mamą, ale trzymał się coraz lepiej. Zjadłem szybko i poszedłem na górę. Musiałem trochę nadrobić materiał ze szkoły, odczuwałem ten rok przerwy. Po godzinie cholernej nauki, zaczęły mi się kleić oczy, więc żeby na chwilę się oderwać, wziąłem telefon zastanawiając się, czy nie napisać do tej małej od Matta, dał mi jej numer mówiąc, że szuka towarzystwa do wieczornego biegania. Pokiwałem lekko głową sam do siebie odrzucając telefon na bok. Jednak potrzeba drzemki była silniejsza, więc rzuciłem się na łóżko. Tata obudził mnie przed 19, żebym zaczął się zbierać. Wziąłem prysznic, przeczesałem włosy palcami i zacząłem się ubierać. Miała to być kolacja z jego klientką, więc chyba dość oficjalnie. Wybrałem białą koszulę z długimi rękawami, które podciągnąłem prawie do łokcia, do nich ubrałem czarne spodnie. Pojechaliśmy moim samochodem, bo staruszek chce się napić.
Podjechaliśmy pod duży, nowoczesny dom. Lekko się rozejrzałem i ruszyliśmy w stronę drzwi. Drzwi otworzyła nam bardzo ładna i wysoka kobieta, lustrując nas spojrzeniem, obok niej stała wysoka blondynka, którą kojarzyłem ze szkoły, uśmiechała się do nas bardzo szczerze. Na pewno była w klasie niżej. Przywitaliśmy się i zostaliśmy zaproszeni do salonu. Podążyłem powoli za wszystkimi, wchodząc zobaczyłem drugą dziewczynę, ubrana była w dużą bluzę i ciemne spodnie, na rękach trzymała chłopca, podobnego do Daisy i jej mamy.
-To mój syn Jonathan, a to...- powiedziała kobieta pokazując syna i lekko się zacinając, na co zmarszczyłem lekko brwi- to jest Kora, proszę usiądźcie.- dodała wskazując miejsca, sama zajmując te na szczycie stołu. Mój ojciec usiadł obok niej, po jej drugiej stronie usiadła jej blond córka. Kora usadziła brata obok swojej siostry, a sama zaczęła odsuwać swoje krzesło, które było obok małego chłopca. Przeszedłem obok niej idąc w stronę swojego taty, żeby zająć miejsce obok niego, mijając ją szepnąłem, nachylając się lekko
-Cześć Kruszyno- nie patrząc na jej reakcje.
Kolacja mijała dosyć spokojnie, mój ojciec rozmawiał z Oliwią i Daisy, ja sam czasem coś wtrąciłem. Mały Jonathan co jakiś czas wtrącał się w rozmowy starszych, ale nikt nie miał mu tego za złe. Patrzyłem na Korę, która pomagała pokroić chłopcu mięso, chyba zapominając, że sama powinna zjeść cokolwiek z tej kolacji. Miałem wrażenie, że jej twarz nie okazuje żadnych emocji, wydawała się bardzo zimna. Była inna niż jej matka i siostra, ale dorównywała im urodą, może nawet je przewyższała. Miała ciemne włosy, upięte w kucyk z którego wychodziło kilka wiśniowych pasemek, pasowały do niej, cała była bardzo drobna, zauważyłem to już jak weszła na salę treningową, po Matta tydzień temu. Nie widać było jej ciała, bo miała szerokie ubrania, ale była bardzo niska. Jej usta były pełne, miały ciemno różowy odcień, ale jeszcze nie widziałem na nich uśmiechu. Miała mały, lekko zadarty nos na którym były widoczne lekkie piegi, które widziałem nawet stąd. Ale to co najbardziej przyciągało moją uwagę już za pierwszym razem kiedy ją zobaczyłem były jej oczy. Nigdy nie widziałem oczu wyglądających jak las. Przy źrenicy były brązowe, ale ten brąz przechodził w zieleń, tak intensywną jakiej jeszcze nigdy u nikogo nie widziałem. Coś jeszcze w tych oczach przykuło moją uwagę, był w nich smutek i ból, którego nie było widać na jej twarzy.
-Mamo, ja chcę chodzić na koszykówkę- z zamyślenia wyrwał mnie głos chłopca, siedzącego naprzeciwko mnie. Zagryzł dolną wargę czekając na reakcję mamy.
-Daj spokój, pójdziesz 2 razy i Ci się znudzi, jak wszystko- Zdziwiła mnie odpowiedź jego matki, zerknąłem na Korę w której oczach teraz zobaczyłem złość, ale jej twarz dalej była niewzruszona.
-Proszę mamo, obiecuję że będę chodził!- Zaskomlał Jonathan po czym spojrzał na siostrę. Obserwowałem jej reakcję cały czas, spojrzała na brata nagle się odzywając, chyba po raz pierwszy podczas tej kolacji.
-Przepraszam, JJ jest zmęczony, wezmę go do łóżka. Dobranoc- Skinęła głową na mojego tatę i na mnie, wstała i wzięła smutnego chłopaka na ręce, od razu zaczęła szeptać mu coś do ucha, mocno go przy tym tuląc, a ja widziałem jak jego smutek w niebieskich oczach zamienia się w ekscytację.
Kolacja nie trwała już długo, wróciliśmy do domu około 22. Przebrałem się w wygodniejsze ubranie, usiadłem na łóżku i wyciągnąłem telefon obracając go w ręku. Po czym napisałem wiadomość.DO: Kruszyna: Podobno szukasz towarzystwa do biegania?
CZYTASZ
Jesteś
Teen Fiction„Jesteś" to pierwsza część trylogii Stitches opowiadająca o losach trójki rodzeństwa. Ta część skupia się na historii najstarszej siostry. Kora Larson - siedemnastoletnia siostra rok młodszej Daisy i pięcioletniego Jonathana, córka polskiej modelki...