26 KORA

11 2 0
                                    


Przepraszam za krótką przerwę, ale miałam wyjazd.


Miłego czytania <3


 Święta i Sylwester zbliżały się coraz bardziej, nie lubiłam tych świąt, zresztą jak każdych, ale tych szczególnie. Moja Polska babcia zawsze bardzo tradycyjnie obchodziła te święta. Wszyscy musieliśmy być razem, na stole znajdowało się dwanaście potraw, pod obrusem było sianko, a przy stole zawsze było wolne miejsce. Mówiła, że zostawia się je dla osoby samotnej, która tego dnia może zapukać do naszych drzwi. Oliwia na szczęście zawsze w tym okresie wyjeżdżała do wielkich miast, gdzie odbywały się godne JEJ imprezy sylwestrowe. Matt namawiał mnie, żebym była z nimi, ale powiedziałam mu, że w tym roku zdecydowałam się jechać z rodzeństwem do Patrica, a Patricowi powiedziałam, że będę u Matta. Przez ostatnie dwa tygodnie Matt bardzo często przy mnie był, a ja potrzebowałam chwili przerwy od udawania, że jest dobrze i czułam, że potrzebuję odpoczynku. Gabriel był przy mnie, nie wypytywał, wydawało mi się, że pogodził się z tym, że niczego mu nie powiem. Byłam mu za to wdzięczna. Wyszłam właśnie ze sklepu z zabawkami z pluszowym Venusaurem, mój brat uwielbiał Pokemony, a tego jeszcze nie miał w swojej kolekcji, więc dostanie go na święta. Mimo tego, że ich nie obchodziłam, chciałam coś podarować moim bliskim. Mojej siostrze kupiłam srebrny naszyjnik z małym wisiorkiem ze stokrotką. Dla Matta znalazłam voucher na skok na bungee, ten człowiek lubił takie zwariowane rzeczy, więc pasowało mi to do niego, a jego mamie kupiłam zestaw garnków, widziałam jak na ich widok jej oczy się świeciły, kiedy przeglądała gazetę z akcesoriami do kuchni, a wiedziałam też, że nie może sobie pozwolić na aż taki wydatek. Nie byłam do końca pewna, czy powinnam coś podarować Gabrielowi, ale zdecydowanie był dla mnie bliski i chyba już dawno wpadłam na to co mogłabym mu od siebie dać. Wróciłam z zakupów, zrobiłam kawę i od razu poszłam spakować prezenty. Moje rodzeństwo jedzie wieczorem więc zdążę dojechać do Matta. Zapukałam w drzwi przyjaciela i kiedy się otworzyły do mojego nosa od razu dotarł zapach ciasta. Weszłam do środka witając się z mamą chłopaka.

-Przyszłam na chwilę, właściwie chciałam tylko przynieść prezenty i muszę się zbierać.- Powiedziałam do chłopaka i jego mamy, wyciągając paczki w ich stronę

-Kochanie, Ty chyba oszalałaś, ja nie mogę przyjąć od Ciebie prezentu!- Pani Jones zmarszczyła brwi

-Nalegam. Wie Pani jak ważna dla mnie jest i bardzo bym chciała, żeby Pani to przyjęła- powiedziałam wsuwając wielki prezent w ręce kobiety

-Kora! Ale zajebiste! Dziękuję!- Usłyszałam krzyki blondyna, który przytulił mnie mocno

-Słoneczko Ty naprawdę oszalałaś- Powiedziała Pani Jones dołączając do syna i teraz oboje mnie ściskali

-Proszę, a to od nas drobiazg dla Ciebie moja Piękna- Matt wyciągnął w moją stronę paczkę z prezentem

-Ale mówiłam, żebyście nic mi nie kupowali- Spojrzałam w oczy przyjaciela, ale on tylko się uśmiechnął i wcisnął mi w ręce prezent

Rozdarłam papier w który był zapakowany prezent i zobaczyłam, że dostałam LEGO z serii Harry Potter i była to Hedwiga. Oh, Matt znał mnie zbyt dobrze.

-Dziękuję, bardzo mi się podoba- Spoglądałam z wdzięcznością w oczach na tą dwójkę.

Kiedy wychodziłam kobieta wcisnęła mi wielki kawałek ciasta do rąk i przytuliła mnie jeszcze raz mocno. Pojechałam do domu i poszłam na górę biorąc ze sobą ciasto i zestaw LEGO. Poszłam pomóc JJowi się zebrać i spakować, kiedy podarowałam mu prezent rzucił się na mnie mocno mnie przytulając, a w moim sercu rozlało się ciepło. Czule tuliłam brata do siebie, a on dziękował mi cicho do ucha. Kiedy był gotowy, poszliśmy razem do Daisy, młody chciał się jej pochwalić prezentem, a ja chciałam wręczyć jej ten ode mnie.

JesteśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz