6. Kawa z czekoladową posypką

3.4K 269 13
                                    

Anthea

Ręce mi się pocą, a w gardle robi mi się sucho, gdy wraz z chłopakiem przemierzam ulice Miami. 

Cały czas zastanawiam się, dlaczego zaproponowałam mu wyjście na kawę. Nie powinnam tego robić i jestem tego w stu procentach świadoma. Przeraża mnie fakt, że w przeciągu najbliższych dni, zrobiłam więcej nieprzemyślanych rzeczy niż przez cały poprzedni rok. 

Chryste...

- Słyszałam, że niedługo znowu będzie impreza w podziemiach. - odzywam się, jednocześnie starając się przerwać tę krępującą ciszę. 

Alessandro spogląda na mnie kątem oka, a ja widzę w jego spojrzeniu ledwie dostrzegalny błysk. Przez to, że chłopak stawia tak wielkie kroki, muszę prawię że biec, żeby dotrzymać mu tępa. 

- Tak, znowu to organizują. - odpowiada zachrypniętym głosem, a ja czuję nagły przypływ ciepła. - Z tego, co pamiętam, to wszystko odbywa się w sobotę i.... - chłopak nagle urywa i patrzy na mnie podejrzliwie. 

- Coś nie tak? - pytam nieśmiało i mocniej wykręcam swoje palce u rąk. 

Alessandro przejeżdża językiem po dolnej wardze, a ja dziwnym sposobem, nie potrafię oderwać od niego spojrzenia. Ten chłopak roznosi wokół siebie dziwny rodzaj aury, którego nie potrafię zrozumieć. To mnie zdecydowanie przeraża, a nie pomaga w tym fakt, że Aless wygląda jak gangster z filmów akcji. 

Ma szerokie ramiona, ciemne oczy i włosy. Do tego te wszystkie tatuaże, które rozprzestrzeniają się na jego ciele...

- Po prostu...właśnie zdradzam ci wszystkie dane o nielegalnej imprezie, a przed chwilą dowiedziałem się, że twój tata jest prawnikiem. - odzywa się zachrypnięty.

Otwieram szerzej oczy i zaciskam usta w wąską linię. 

- Oh... - westchnienie ulatuje z moich ust. - Ja...ja niczego nie powiem, możesz mi wierzyć. - zapewniam go, a kącik jego ust szybuje w górę. - Gdyby mój tata dowiedział się, że tam byłam to chyba zamknąłby mnie w wierzy. 

Aless delikatnie parska, a ja również ledwo powstrzymuje śmiech. Razem idziemy cały czas prosto w dobrze znaną mi stronę. Gdy docieramy w odpowiednie miejsce, to wchodzimy po małych schodkach do kawiarni i przysięgam, że musiałam się zarumienić, gdy chłopak przytrzymał mi drzwi. 

Kawiarnia, w której się znajdujemy, jest bardzo przytulna i estetyczna. Często przychodzę tutaj z Maggie lub z mamą, gdy wracamy z zakupów. Posyłam Alessandro spojrzenie i razem podchodzimy do wolnego stolika pod oknem. 

- Jaką kawę zazwyczaj pijesz? - pyta, gdy odchyla się w miękkim fotelu. 

Przegryzam dolną wargę, a głowę delikatnie przechylam w bok. 

- Latte z czekoladową posypką. 

Alessandro spogląda na mnie z rozbawieniem.

- W takim razie zamówię. 

Gdy chłopak kieruję się w stronę lady, ja szybko chwytam za telefon, żeby wysłać wiadomość do Maggie, bo zaraz eksploduje. 

@AntheaScoot: Pamiętasz, jak mówiłam ci o tym chłopaku z imprezy?  

Nawet nie dziwi mnie fakt, że moja przyjaciółka odpisuje prawie, że od razu. 

@MaggieSmith: Ten przystojny? 

Wywracam oczami. 

@AntheaScoot: Jestem właśnie z nim na kawie. 

@MaggieSmith: Żartujesz!

Mia Cara, Anthea Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz