Anthea
Ręce mi się pocą, a w gardle robi mi się sucho, gdy wraz z chłopakiem przemierzam ulice Miami.
Cały czas zastanawiam się, dlaczego zaproponowałam mu wyjście na kawę. Nie powinnam tego robić i jestem tego w stu procentach świadoma. Przeraża mnie fakt, że w przeciągu najbliższych dni, zrobiłam więcej nieprzemyślanych rzeczy niż przez cały poprzedni rok.
Chryste...
- Słyszałam, że niedługo znowu będzie impreza w podziemiach. - odzywam się, jednocześnie starając się przerwać tę krępującą ciszę.
Alessandro spogląda na mnie kątem oka, a ja widzę w jego spojrzeniu ledwie dostrzegalny błysk. Przez to, że chłopak stawia tak wielkie kroki, muszę prawię że biec, żeby dotrzymać mu tępa.
- Tak, znowu to organizują. - odpowiada zachrypniętym głosem, a ja czuję nagły przypływ ciepła. - Z tego, co pamiętam, to wszystko odbywa się w sobotę i.... - chłopak nagle urywa i patrzy na mnie podejrzliwie.
- Coś nie tak? - pytam nieśmiało i mocniej wykręcam swoje palce u rąk.
Alessandro przejeżdża językiem po dolnej wardze, a ja dziwnym sposobem, nie potrafię oderwać od niego spojrzenia. Ten chłopak roznosi wokół siebie dziwny rodzaj aury, którego nie potrafię zrozumieć. To mnie zdecydowanie przeraża, a nie pomaga w tym fakt, że Aless wygląda jak gangster z filmów akcji.
Ma szerokie ramiona, ciemne oczy i włosy. Do tego te wszystkie tatuaże, które rozprzestrzeniają się na jego ciele...
- Po prostu...właśnie zdradzam ci wszystkie dane o nielegalnej imprezie, a przed chwilą dowiedziałem się, że twój tata jest prawnikiem. - odzywa się zachrypnięty.
Otwieram szerzej oczy i zaciskam usta w wąską linię.
- Oh... - westchnienie ulatuje z moich ust. - Ja...ja niczego nie powiem, możesz mi wierzyć. - zapewniam go, a kącik jego ust szybuje w górę. - Gdyby mój tata dowiedział się, że tam byłam to chyba zamknąłby mnie w wierzy.
Aless delikatnie parska, a ja również ledwo powstrzymuje śmiech. Razem idziemy cały czas prosto w dobrze znaną mi stronę. Gdy docieramy w odpowiednie miejsce, to wchodzimy po małych schodkach do kawiarni i przysięgam, że musiałam się zarumienić, gdy chłopak przytrzymał mi drzwi.
Kawiarnia, w której się znajdujemy, jest bardzo przytulna i estetyczna. Często przychodzę tutaj z Maggie lub z mamą, gdy wracamy z zakupów. Posyłam Alessandro spojrzenie i razem podchodzimy do wolnego stolika pod oknem.
- Jaką kawę zazwyczaj pijesz? - pyta, gdy odchyla się w miękkim fotelu.
Przegryzam dolną wargę, a głowę delikatnie przechylam w bok.
- Latte z czekoladową posypką.
Alessandro spogląda na mnie z rozbawieniem.
- W takim razie zamówię.
Gdy chłopak kieruję się w stronę lady, ja szybko chwytam za telefon, żeby wysłać wiadomość do Maggie, bo zaraz eksploduje.
@AntheaScoot: Pamiętasz, jak mówiłam ci o tym chłopaku z imprezy?
Nawet nie dziwi mnie fakt, że moja przyjaciółka odpisuje prawie, że od razu.
@MaggieSmith: Ten przystojny?
Wywracam oczami.
@AntheaScoot: Jestem właśnie z nim na kawie.
@MaggieSmith: Żartujesz!
CZYTASZ
Mia Cara, Anthea
Teen Fiction16 - letnia Anthea Scoot od zawsze była otoczona miłością, przez rodziców i starszych braci, którzy stanowili też jej ochronę. Utalentowana i zaradna, chwalona przez każdą napotkaną osobę. Oczko w głowie rodziców. Tylko ten jeden raz uległa pokusie...