Anthea
Cały dzień był stanowczo do kitu. Snułam się po szkolnych korytarzach niczym duch, a wolny czas spędzałam w bibliotece, która mieściła się w placówce. Starałam się zostać tutaj jak najdłużej, bo nie chciałam wracać do domu. Nie zniosłabym tego i starałam się, jak najbardziej odwlec moment powrotu.
Przerzucałam kolejne strony podręcznika z historii, gdy na moim telefonie pojawiła się kolejna wiadomość - to właśnie dzisiaj, te wiadomości umilały mi dzień. Były bardzo niespodziewane, a ich tematy raczej...dziwne.
Mimo tego, cieszyłam się jak głupia, gdy tylko słyszałam kolejne powiadomienie.
@AlessandroLaRosa: Tak naprawdę, to dlaczego nie podoba ci się boks?
Przegryzłam dolną wargę, a moje palce mimowolnie zaczęły wystukiwać odpowiedź.
@AntheaScoot: Nie podoba mi się oglądanie dwóch ludzi, którzy się biją :) To wydaje mi się takie...złe, bo twój przeciwnik też jest w końcu człowiekiem, a ty rozwalasz mu nos.
@AntheaScoot: To po prostu dziwne.
W oczekiwaniu na wiadomość, upiłam łyk herbaty z termicznego kubka, a kolorowym flamastrem zakreśliłam ważny podpunkt w książce. Nigdy nie byłam jakąś szczególną fanką historii, a jej nauka przychodziła mi dosyć opornie, więc poświęcałam na nią dużo więcej czasu niż na inne przedmioty. Jedyny temat, który rozumiałam, to Bogowie Greccy.
- To jest pojebane. - warknęła Maggie, gdy jej podręcznik z hukiem uderzył o stół.
No tak...przez wymienianie wiadomości z Alessem, zapomniałam, że jest tutaj Maggie.
- Mogłabym teraz siedzieć na trybunach i oglądać trenujących futbolistów, a tymczasem...zmusiłaś mnie do nauki, pierdolonej, historii! - jęknęła odchylając głowę do tyłu.
Przewróciłam na to oczami, a dłoń zacisnęłam mocniej na długopisie.
- Jeszcze mi za to podziękujesz. - odparłam. - Na końcu roku będą egzaminy końcowe, a dobrze jest mieć wysoki wynik.
- Anthe, egzaminy końcowe i dobre stopnie nie stworzą mi wspomnień z liceum.
- Czyli najwidoczniej mamy odmienne zdania. - wzruszyłam ramionami.
@AlessandroLaRosa : Podczas walki jedyne, co masz w głowie, to to, że musisz wygrać. Gdy męczysz się fizycznie, to odcinasz się od problemów. To koi nerwy.
Drobny uśmiech pojawił mi się na ustach.
@AntheaScoot: Teraz zdecydowanie potrzebowałabym czegoś, co ukoi moje nerwy.
- Z kim ty tak piszesz, co? - rzuciła Maggie, gdy wyrwała mi komórkę z dłoni. - No ładnie, Antheo Kelly Scoot.
Gdy przyjaciółka posłała mi znaczący uśmiech, niemal od razu się zarumieniłam. Czułam się dziwnie z faktem, że dziewczyna przyłapała mnie na pisaniu z jakimś chłopakiem.
- Piszesz sobie z ładnym, niebezpiecznym chłopcem, a mi każesz się uczyć? - parsknęła i uniosła znacząco brwi. - Bardzo nie ładnie.
- Daj spokój. - zaśmiałam się i zabrałam jej telefon. - Nie twoja sprawa z kim pisze.
- Ranisz moje serce, wiesz? - przyłożyła teatralnie dłoń do serca. - To ty nie wiem...pisz z nim i się ucz, a ja pójdę sobie obczaić nagie klaty na boisku.
Parsknęłam śmiechem, a dziewczyna pokazała mi język.
Zdecydowanie znalazłam sobie najlepszą przyjaciółkę.
@AlessandroLaRosa: Może pójdziesz ze mną na siłownie?
Mimowolnie otworzyłam szerszej oczy.
ON. ZAMPRASZAŁ. MNIE. NA. SIŁOWNIE.
Brzmiało to idiotycznie, ale za dużo czasu spędziłam z Maggie, aby wiedzieć, że to coś znaczy. Co prawda zapraszał mnie już na imprezę i byliśmy razem na kawie, ale ta propozycja brzmiała...inaczej?
Z emocji musiałam odłożyć telefon na blat. Podkurczyłam nogi i oparłam na nich swoją brodę, gdy starałam się wymyślić jakąś odpowiedź.
"Nie, nie mogę, ale dzięki za zaproszenie"
"Sorry, ale dostałam szlaban"
"Wybacz, ale jeżeli pójdę, a moi rodzice się o tym dowiedzą, to mogę wybierać sobie trumnę"
"Nie, bo mam dużo nauki"
Każda z tych odpowiedzi brzmiała idiotycznie, więc starałam się wymyślić coś innego. Chryste...
@AntheaScoot: Wybacz, ale mam aktualnie szlaban i muszę wrócić o ustalonej godzinie do domu :(
Jezu, Anthe...jesteś kretynką do kwadratu. Dlaczego akurat teraz Maggie musiała zniknąć? Gdyby tutaj była, to by mi doradziła.
Co ja mam, do cholery, zrobić?
@AlessandroLaRosa: A nie musisz powiedzieć, że musisz pouczyć się z jakąś koleżanką po lekcjach?
@AntheaScoot: A co? Chcesz być moją koleżanką?
Idiotka.
@AlessandroLaRosa: Na ten wieczór mogę nią zostać.
***
- Czyli tata będzie dopiero rano? - upewniłam się, gdy mama wjeżdżała na ulice Maggie.
Kobieta spojrzała na mnie rozbawiona, a potem przegryzła dolną wargę, gdy za mocno skręciła w prawo. Dokładnie mogłam dostrzec, jak mocniej zaciska dłonie na kierownicy, a na jej twarzy pojawia się stres.
- Myślisz, że nie otarłam się o ten krawężnik? - spytała zarumieniona, a ja jedynie z rozbawieniem pokręciłam głową.
W naszym garażu stało sporo aut, ale na pierwszy rzut oka było widać, którymi jeździ tata, a którymi mama. Te kobiety zazwyczaj miały jakieś rysy, a w schowkach pochowane były kosmetyki i drobne przekąski, takie jak batoniki i małe paczki serowych chrupek.
- To...odpowiesz na moje pytanie? - poprosiłam nieśmiało.
Mama posłała mi drobny uśmiech, a jej rumieńce delikatnie schodziły z policzków.
- Tak, Anthe. - westchnęła. - Tacie przedłużyła się ta rozprawa i nie ma siły wracać teraz po nocy z Alabamy.
- To dobrze. - mruknęłam pod nosem i miałam nadzieję, że mama tego nie usłyszała, ale niestety się pomyliłam.
- Coś mówiłaś?
Otworzyłam usta z zakłopotania.
- Nie, nic.
Pomiędzy nami zapanowała cisza, a mama w tym czasie zaparkowała pod domem mojej przyjaciółki - która była moją wymówką. Kobieta odwróciła się w moją stronę i posłała mi kolejny uśmiech.
- W takim razie...miłego uczenia się? - parsknęła cicho, a ja przewróciłam oczami. - Będę po ciebie najpóźniej o ósmej, bo nie zapominaj, że masz szlaban, jasne?
- Jak mogłabym zapomnieć?
- Uciekaj już.
Wychodząc z samochodu, zarzuciłam sobie materiałową torbę na ramię. Żeby wszystko wyglądało w miarę wiarygodnie, weszłam nawet na werandę domu przyjaciółki i to właśnie tam poczekałam aż samochód mamy zniknie z mojego pola widzenia.
Gdy czarne BMW zniknęło za zakrętem, mogłam wziąć spokojniejszy oddech. Zeszłam z schodków i ruszyłam na drugą stronę ulicy. Coś ściskało mnie w sercu, gdy tylko przypominałam sobie, że znów posunęłam się do kłamstwa, ale chciałam to zignorować.
Gdy żwawym krokiem szłam w stronę umówionego miejsca spotkania, cichy głosik w mojej głowy cały czas powtarzał jedno zdanie: Ten chłopak sprowadzi cię na złą drogę.
""""""""""""
Ig: drzewko4_wattpad
Tik Tok: Drzewko4
CZYTASZ
Mia Cara, Anthea
Novela Juvenil16 - letnia Anthea Scoot od zawsze była otoczona miłością, przez rodziców i starszych braci, którzy stanowili też jej ochronę. Utalentowana i zaradna, chwalona przez każdą napotkaną osobę. Oczko w głowie rodziców. Tylko ten jeden raz uległa pokusie...