16. Gru i Minionki

1.8K 107 42
                                    

MAVEN

– Czyli chcesz mi powiedzieć, że nie dzwoniliśmy do siebie przez kilka dni, a ty w tym czasie zmieniłeś nastawienie do życia i wybrałeś się na festyn z kobietą, która ci się podoba i z jej córeczką, tylko po to, żeby spędzić razem czas? – Asher próbował to wszystko podsumować, co jeszcze niedawno mu powiedziałem. – Co ty w jakimś filmie romantycznym grasz? Uderzyłeś się? Podmienili cię tam? Ja na pewno rozmawiam z Mavenem?

– No tak. Co w tym dziwnego? – Spojrzałem na przyjaciela przez ekran telefonu.

To jedyny sposób jaki na ten moment nam został, żeby się zobaczyć chociaż na chwilę. Był moim najlepszym kumplem, a w ostatnim czasie trochę zaniedbaliśmy kontakt, więc wolałem to, jak najszybciej naprawić. Oboje pracowaliśmy od rana do wieczora, a potem chcieliśmy odpocząć i spędzić czas z osobami, które wprawiały nas w inny, lepszy stan.

– Co w tym dziwnego? Wszystko. – Parsknął śmiechem, a ja spojrzałem na niego spod byka. Zignorowałem te jego kolejne pytania. Typowy Asher.

– Ale o co chodzi? Elodie mi się podoba. Jest piękną kobietą. Zasługuje na wszystko, co najlepsze, a ja...

– A ty chcesz jej to dać, tak samo jej córce – zakończył za mnie, a ja skinąłem głową. Zamilkł na moment, ale zaraz wrócił do skrzeczenia: – Zostajesz w Wineley? Dla niej? Chcesz zostać w miasteczku, którego nie znosisz przez własnego ojca i matkę? Jesteś gotowy się przed nią otworzyć? Jesteś gotowy wejść w rolę taty dla tej małej?

Wystawił na światło dzienne mój lęk, który próbowałem zakopać głęboko pod ziemią, aby nie nadeszła obawa, która była moim wrogiem.

Przetarłem dłonią twarz. Przełknąłem z trudem ślinę. Siedziałem przy stole w kuchni, bo tu najwygodniej było mi jakoś ustawić telefon. Odwróciłem wzrok i zamknąłem na chwilę oczy.

Obawy.

Strach.

Wspomnienia.

Co jeśli to wróci, a ja skrzywdzę Elodie? Nawet sam bym sobie tego nie wybaczył.

– Nie zamierzam się nią bawić. Na nic nie naciskam. Po prostu...

– Po prostu, co? – ciągnął mnie za język.

– Po prostu uwielbiam być blisko niej i Lottie – odparłem przez zaciśnięte gardło.

– Czy ty się... zauroczyłeś? – zapytał niepewnie.

Czułem się jakbym był nastolatkiem, a nie trzydziestoletnim mężczyzną. Nawet Asher był w szoku, że tak się zachowywałem, a co dopiero ja.

– Wychodzi na to, że tak – przyznałem. – Uwielbiam z nią rozmawiać, uwielbiam jej słuchać, gdy opowiada o swoich zainteresowaniach o sukcesach w cukierni, uwielbiam spędzać z nią wolny czas. Uwielbiam bawić się z Lottie, sprawiać, żeby się śmiała. Uwielbiam... uwielbiam to, że jakimś cudem jest mi dane je uszczęśliwiać, bo zasługują na to, jak nikt inny – ostatnie zdanie wyszeptałem.

– Elodie jest samotną mamą. Potrzebuje stabilizacji, pewności, że będziesz przy niej. Jak pogodzisz klinikę i dojazdy do Wineley? Lottie też będzie cię potrzebowała. Zdajesz sobie sprawę, że to nie może być zabawa w przelotni, wakacyjny romans? No chyba, że to ona będzie tego chciała... Wtedy to zmienia postać rzeczy.

– Dostosuję się do tego, czego ona będzie chciała. Jeśli powie, że chce mieć we mnie przyjaciela, to nim będę. Jeśli będzie chciała, żebym wyjechał, wyjadę. Jeśli będzie chciała mieć mnie dłużej, tak też się stanie – powiedziałem pewnie. – Nie będę od niej uciekał sam z siebie.

Każdy Twój Uśmiech | +16Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz