Lilianna
-Eli, zostaw Lie!-powiedziałam głośno, bo dzisiaj Eli był nie znośny.
-Ale mi się nudzi-powiedział na swoje wytłumaczenie.
-To nie znaczy, że masz ciągnąć ja za warkocze-powiedziałam zabierając Rosalie mój tusz do rzęs.
Akurat dziś gdy dzieci były wyjątkowo nieznośne Zayn stwierdził, że jadą z chłopakami na męski wypad.
-Mamuś, jeść-powiedziała sześciolatka.
-Rosa pół godziny temu był obiad to całego wywaliłaś na Eliego-powiedziałam wzdychając.
-Ja też chce jeść-dodała trzylatka.
-Dobra za chwilę wam coś zrobię. Eli, ciocia Mia po ciebie przyjedzie, pojedziesz do Mateo-powiedziałam.
-Dobrze mamuś-powiedział zadowolony chłopiec.
-Co chcecie do jedzenia?-zapytałam dziewczynek.
-Płatki!-wykrzyknęły równo.
Dobrze, że nie będę musiała robić dwóch posiłków.
-Eli otwórz to ciocia-powiedziałam do syna a on wstał i otworzył drzwi.
-Cześć maluchu. Gdzie twoja gorąca mamuśka?-zapytała.
-Kuchnia!-krzyknęłam do przyjaciółki cicho się śmiejąc.
-No siema-powiedziała radośnie Mia. -Cześć księżniczki-zwróciła się do moich córek.
Mia była chrzestną Rosalie a jej chrzestnym był Jasper. Eli chrzestnymi była Leila i Alexander a Lii, Polly i Victor.
-Dobra chodź Eli, bo tam sam jest Matt-powiedziała ciężko wzdychając.
-Zostawiłaś ośmiolatka samego w domu?-zapytałam nie dowierzając.
-No nie chciał ze mną jechać a mam do was blisko więc tak jakoś wyszło-zaśmiała się nerwowo.
Od naszego domu do domu Mii i Victora dzieliła jedna ulica a z okna w naszej sypialni było widać ich dom. Nasz Dom był bardzo nowoczesny. Kuchnia była granatowa z marmurowymi blatami i złotymi dodatkami. Salon był w podobnym stylu a moja ukochana kanapa która była tak wygodna była tak cholernie droga, ale i piękna. Była to duża narożna kanapa w kremowym odcieniu jednak posiadając dwa duże psy rasy haski, kota i dzieci nie był to najlepszy wybór. Na moje usprawiedliwienie, kupowałam ją mając tylko kota i narzeczonego. Teraz mam dzieci, psy, kota i narzeczonego.
Zrobiłam dziewczynkom płatki z mlekiem a ja postanowiłam posprzątać cały dół. Dziś działo się bardzo dużo mimo, że była zaledwie trzynasta.
Lia pokolorowała ściany w swoim pokoju, Rosa dostała szału i popsuła mi szminkę która kosztowała trzy stówy a Eli dokuczał swoim siostrom przez co płakały. Ten dzień był ciężki a syf jaki się w nim uzbierał mówił sam za siebie.
-Mamooooo-mówiła Lia pięć minut po tym gdy zabrałam się za odkurzanie salonu.
-Co tam?-zapytałam.
-Jednak nie jestem głodna-powiedziała odkładając miskę z jedzeniem dalej od siebie.
Ja pierdolę, mówiłam. Matka to ma zawsze rację.
-Dobrze nie jedz-powiedziałam nie mając już siły.
Czemu chciałam mieć trójkę dzieci? Wystarczył by mi kot.
-Mamuś-tym razem to Rosalie mnie wolała.
-Co?
-Chce siku-powiedziała.
-Masz 6 lat i umiesz sama sikać-powiedziałam, bo ona ciągle tak mówiła od kiedy Zayn tak powiedział.
Na szczęście po godzinie obie zasnęły oglądając jakąś bajkę. Miałam święty spokój przez dwie godziny. Od paru lat moim odpoczynkiem było sprzątanie domu a, że był duży to sprzątanie prawie dwustu metrów nie było wcale łatwe. Nagle dostałam wiadomość więc od razu wyjęłam telefon aby ją odczytać.Tata:
Cześć Lily, jutro do was przyjadę. Stęskniłem się za swoimi wnukami.Ja:
Oki, oni też się stęsknili za dziadkiem.Napisałam a następnie włożyłam telefon do tylnej kieszeni dżinsów i dalej chowałam zabawki które były porozwalane po całym pokoju zabaw.
Kupiliśmy ten dom gdy Eli miał parę miesięcy. Wiedzieliśmy, że chcemy mieć jeszcze dzieci więc wybraliśmy taki aby był duży. Oprócz sypialni i pokoi dzieci jest jeszcze pokój gościnny, biblioteka i pokój zabaw. W garażu był też zakryty basen i siłownia. Nagle przyszła do salonu Rosalie.
-Cześć Mamuś-powiedziała przecierając zmęczone oczka a następnie usiadła na kanapę aby się do mnie przytulić a ja już wiedziałam, że dziś już nie wypije ciepłej kawy.
-Cześć słoneczko-powiedziałam cicho przytulając dziewczynkę. -Wiesz, że jutro przyjedzie dziadzia?
-Naprawdę?-zapytała podekscytowana.
-Tak-wyszeptałam.
Nie zliczę ile minut Rosa się we mnie wtulała a ja korzystałam z tych chwil tyle ile mogłam, bo wiedziałam, że za kilkanaście lat będzie samodzielną, dorosłą, silną kobietą. Wzięłam łyka kawy a następnie znów wróciłam do przytulania córki.
-Mamuś wiesz co?-spytała sześciolatka.
-Co?-zapytałam szczerze ciekawa co mi powie.
-Kiedy będę miała chłopaka? Takiego jak tata, który będzie kochał mnie tak jak tata ciebie?-zapytała ciekawa a ja uśmiechnęłam się wzruszona takimi słowami.
-Nie wiem, nikt tego nie wie, ale na pewno takiego znajdziesz. Kto wie, może już znasz miłość swojego życia-powiedziałam a dziewczynka z zaciekawieniem słuchała mojego wywodu.
-A co jeśli to Zane?-zapytała ciekawa.
-Zane?-zapytałam zdziwiona.
-Jest moim przyjacielem. Może kiedyś będzie moim mężem-powiedziała z uśmiechem.
-Jeśli będzie to Zane ja będę się bardzo cieszyć tak samo jak będzie to przypadkowy gość z ulicy -powiedziałam szczerze.
-Kocham cię Mamuś-powiedziała.
-Ja ciebie też, bardzo mocno-powiedziałam szczerze szczęśliwa chodź w sumie byłam taka od narodzin Eliego.
CZYTASZ
Lies || Lies #2
RomanceDrugi tom „Red Lies". Dzieciaki z Miami wkraczają w dorosłość i stają się rodzicami. Axel jako dziesięciolatek sprawia duże problemy swoim rodzicom, czy Alexander i Maya sobie z nim poradzą? Czy Lily całkowicie wybaczy Victorii? Żeby się dowiedzieć...