Rozdział 17

8 0 0
                                    

Victoria

-Czego chcesz?-zapytałam gdy znów zobaczyłam Harrego.
Od kilku dni dostawałam niepokojące listy i najprawdopodobniej ich nadawca był właśnie Harry.
-Ale co?-spytał.
-Dlaczego wysyłasz mi listy z groźbami?-zapytałam.
-A skąd od razu pomysł, że to ja?-zapytał.
Odeszłam od niego mając go totalnie w dupie. Usłyszałam za sobą tylko słowo „pierdolona dziwka" które wypowiedział Harry. Niech się pierdoli stary dziad.
Wróciłam do wynajmowanego mieszkania a następnie standardowo otworzyłam skrzynkę na listy. Codziennie dostawałam tam groźby od Harrego. I tym razem było tak samo.

Zabije cię kurwo"

Coś podpowiadało mi aby spierdalać z powrotem do Meksyku a coś mówiło, że muszę odzyskać córkę, Jasper'a i przyjaciół. Wybrałam tą drugą opcję. Ryzykując życie napisałam do Harrego.
Ja:
Chcesz się spotkać?

Harry:
Proponujesz kolację czy coś więcej?

Ja:
Zależy czego chcesz.

Harry:
Bądź u mnie za godzinę.

Czy zamierzałam dać dupy i to dosłownie? Tak. Założyłam seksowną czerwoną bieliznę, krótka, czarną sukienkę i wysokie obcasy. Zamówiłam ubera i pojechałam do domu Harrego. Przez pół godziny drogi zastanawiałam się co ja w ogóle robię ze swoim życiem. Wysiadłam z ubera i zapukałam w drzwi dużego, eleganckiego domu.
-Cześć-powiedział Harry otwierając mi drzwi. -Stęskniłaś się za mną?
Co odpowiedzieć? Co odpowiedzieć?
-Troszkę-powiedziałam zawstydzona zdejmując czarny płaszcz uwydatniając tym pokaźny biust na którym od razu spoczął wzrok mężczyzny.
-Chcesz coś do picia? Wino, wódka, woda?-spytał odwracając wzrok.
-Wino-odparłam.
Mężczyzna poszedł do kuchni a ja od razu za nim. Usiadłam na blacie patrząc na to jak nalewa nam wina.
-Stęskniłaś się za moim dotykiem, co?-spytał ledwo słyszalnie.
-Tak-powiedziałam przybliżając go do siebie.
Harry całował mnie namiętnie po ustach, szyi i dekolcie aż w końcu pozbył się sukienki następnie stanika i majtek. Całował mnie po każdej części ciała. Zaczął zdejmować spodnie a ja pokręciłam głową.
-Nie-zaprzeczyłam.
-Co nie?-zapytał nie rozumiejąc o co mi chodzi.
-Nie będę z tobą sypiać-powiedziałam zbierając swoje ubrania.
Jednak on nie był z tego powodu zadowolony. Złapał mnie mocno za szyję wzbudzając we mnie panikę.
-Co powiedziałaś?-zapytał ponownie gwałtownie mnie całując tyle, że ja już nie oddawałam pocałunków.
-Przestań!-wrzeszczałam na całe gardło.
-Bądź grzeczną dziewczynką a nie zrobię ci krzywdy-powiedział wyciągając z pod koszuli broń.
Kurwa. Po chuj ja tu przyjeżdżałam.
-Zostaw ją!
Jasper tu był. Gdy Harry odwrócił ode mnie uwagę ja szybko się ubrałam a następnie stanęłam obok Jasper'a.
-Co ty tu?-zaczęłam nie mogąc wydusić z siebie słowa.
-Idź do auta-powiedział całą uwagę skupiając na mężczyźnie przed nim.
-Z tego co wiem nie jesteście już razem-powiedział Harry.
-To nie znaczy, że pozwolę jakiemuś obleśnemu facetowi ją dotykać-zaprzeczył Jasper.
To ostatnie co usłyszałam, bo tak jak powiedział Jasper wsiadłam do auta.
Siedziałam tam wieki zanim w końcu pojawił się Jasper.
-Więc co ty tu robisz?-zapytałam.
-Nadal mam twoją lokalizację, więc jak zobaczyłem, że jesteś u tego gościa to przyjechałem za nim coś by ci zrobił-wyjaśnił.
Patrzył w moją lokalizację? Kurwa jak ja go kochałam.
-Przepraszam-przeprosiłam nie wiedząc nawet za co.
-Kocham cię-powiedział niskim ochrypłym tonem a mnie zamurowało. -I jestem w stanie wybaczyć ci wszystko co zrobiłaś złego-dodał.
-Też cię kocham, ale chodzi o to, że ja nie umiem sobie wybaczyć. I najprawdopodobniej wrócę do Meksyku. Albo wyjadę w zupełnie inne miejsce-powiedziałam a poczułam, że to koniec.
Dopiero teraz nie było już Jasper'a i Victorii. A bez Jasper'a nie było Victorii. Bez niego stawałam się zupełnie inną osobą.
-Mogę zobaczyć się z Blair?-zapytałam a on od razu pokręcił głową.
-Myślisz że co? Kurwa Victoria ona nie ma już matki!-wrzasnął uderzając dłońmi o kierownicę. -Wyjeżdżasz z powrotem chuj wie do kąd a ty chcesz się zobaczyć z Blair? Chcesz żeby znów przez ciebie płakała?
Płakała? Prze mnie?
-Jak to?-zapytałam łamiącym się głosem.
-Srak to-odparł złośliwiec
Wtedy pociągnęłam za klamkę samochodu. Zatrzymaliśmy się na światłach więc to była idealna okazja. Jasper chciał coś jeszcze powiedzieć, ale w tym czasie ja z hukiem zatrzasnęłam drzwi BMW.
Zamówiłam taksówkę a w drodze do domu szukałam lotu do Brazylii. A Rio De Janeiro miało stać się moim nowym domem.

Lies || Lies #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz