39 - wizyta w szkole

137 10 28
                                    

Siódmy rok w Hogwarcie rozpoczął się dla Regulusa Blacka z mieszanymi emocjami. Wrzesień przyniósł ze sobą chłodne poranki, nowe podręczniki i zapach pergaminu w powietrzu. Choć zwykle czuł ekscytację na myśl o nauce, tym razem coś było inaczej. Jamesa, który jeszcze rok wcześniej sprawiał, że Hogwart wydawał się bardziej żywy, już tu nie było. Nawet nauczyciele, a zwłaszcza McGonagall, odczuli brak Huncwotów. Lekcje stały się jakieś...spokojniejsze i za razem nudniejsze

James skończył szkołę i rozpoczął szkolenie na aurora, coś, o czym marzył od dawna. Regulus wiedział, jak wiele to dla niego znaczyło, ale mimo to, brak jego obecności w zamku sprawiał, że korytarze wydawały się cichsze, a dni – dłuższe.

Drogi Jamesie,

Minęło zaledwie kilka dni, odkąd wróciłem do Hogwartu, a już wszystko wydaje się inne. Zamek bez ciebie jest dziwnie pusty. Nawet Gryffindor nie wydaje się tak głośny, jak zawsze mówiłeś. No cóż, pewnie dlatego, że nowy kapitan drużyny quidditcha, Samuel Hawthorne, nie ma twojej charyzmy. Nie zrozum mnie źle, Sam jest dobry w grze, ale nikt nie potrafi tak pokrzykiwać na drużynę i jednocześnie ją motywować jak ty.

Rosier i Barty próbują mnie przekonać, że w tym roku Ślizgoni mają pewny Puchar. Ale jak mam o tym myśleć, skoro na treningach co chwilę widzę, jak ktoś popełnia głupie błędy? Może przez to, że ich kapitan też wciąż myśli o kimś, kto teraz siedzi w biurze aurorów i rzuca zaklęcia obezwładniające?

Jak idzie twoje szkolenie? Wyobrażam sobie, że już teraz masz oparzenia od zaklęć albo siniaki od praktycznych ćwiczeń. Proszę, nie przesadzaj, skarbie, bo potrzebuję cię całego i zdrowego. Pisałeś, że poznałeś nowych ludzi, ale mam nadzieję, że żaden z nich nie jest tak irytująco czarująca jak ja.

Brakuje mi cię. Tylko to chciałem powiedzieć.

Twój Regulus

Każdy dzień w zamku wydawał się Regulusa próbą. Na korytarzach nie było już tej szalejącej czupryny Jamesa, a w Wielkiej Sali nie słychać było jego głosu przekomarzającego się z Syriuszem. Regulus spędzał większość czasu w bibliotece, próbując skupić się na nauce.

Czasami znajdował schronienie na trybunach boiska do quidditcha. Tam, w samotności, pozwalał sobie na chwilę, by zamknąć oczy i wyobrazić sobie, jak James znów leci na swojej miotle, krzycząc, by Regulus próbował go dogonić.

Kilka dni później Regulus dostał list od Jamesa.

Reg,

Twój list przypomniał mi, jak bardzo brakuje mi Hogwartu. Choćby tych zimnych korytarzy, gdzie zawsze cię widziałem jak wychodzisz z kasy. Uwielbiałem patrzeć na twoją twarz, na to jak uroczy uśmiech wkradał ci się na usta gdy mnie zauważałeś. A teraz? Codziennie rzucam zaklęcia na manekiny i staram się nie spalić brwi. Wyobraź sobie, że Moody dał nam dzisiaj wykład o "konsekwencjach braku skupienia". To było zaraz po tym, jak jego sztuczne oko zauważyło, że zamiast trenować, patrzyłem na zdjęcie z naszej wycieczki do Francji.

Samuel jako kapitan? Och, to będzie coś. Pamiętam, jak zawsze narzekał, że nie gram fair. Ale może teraz, kiedy mnie tam nie ma, uda się mu zdobyć puchar. Choć mam nadzieję, że Gryffindor nie będzie miał zbyt łatwo – w końcu musisz ich trochę postraszyć.

Nie martw się, że poturbuje się podczas szkolenia. Moody mówi, że mam "więcej entuzjazmu niż rozumu", ale wiesz co? Mam zamiar zostać najlepszym aurorem, jakiego widział ten świat, żebyś mógł powiedzieć, że twój chłopak jest bohaterem.

Brakuje mi ciebie, Reg. Ale wiesz, co jest najważniejsze? To, że odległość to tylko liczba. Zawsze jestem przy tobie.

Twój James

Należysz do mnie || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz