Wchodzę do salonu, a spojrzenie Alexa natychmiast zatrzymuje się na mnie. Jego wzrok jest intensywny, pełen cichego uznania, jakby przez ułamek sekundy zapomniał o wszystkim wokół. Czuję, jak przygląda mi się uważnie, a w jego oczach widzę coś więcej niż tylko podziw – jest to jak nieme porozumienie, które przez chwilę sprawia, że reszta świata przestaje istnieć.
Czuję, jak przez moją skórę przebiega delikatny dreszcz, a serce zaczyna bić szybciej. Wiem, że Alex widzi to spojrzenie, ten odcień czerwieni, który pojawia się na moich policzkach.
Obok niego stoi kobieta, brunetka, którą widziałam wcześniej. Wydaje się całkowicie swobodna, z uśmiechem na twarzy. Patrzę na nią przez chwilę, próbując się opanować, przypominając sobie, że przyszłam tu jako gość jego rodziny, a nie... kimkolwiek więcej.
– Charlotte – Alex uśmiecha się, a w jego oczach wciąż widzę tę intensywność, która sprawia, że mój oddech przyspiesza. – Pozwól, że przedstawię ci...
–Charlotte, miło mi cię poznać – odpowiadam, wyciągając dłoń do brunetki, starając się zachować spokojny ton. Kobieta przyjmuje mój gest z uprzejmym uśmiechem, a jej uścisk jest pewny i lekki.
– Rosemary, miło mi – odpowiada krótko, a jej uśmiech wydaje się niewymuszony i swobodny.
– Proszę, siadajcie do stołu – przerywa nam Melania, z uśmiechem wskazując miejsca.
Podążam wzrokiem za wskazaniem i... czuję nagły niepokój, gdy widzę, że miejsce dla mnie przygotowano naprzeciwko Alexa. Tuż obok niego siedzi Rosemary. Zajmuję swoje miejsce, starając się ukryć mieszane emocje, które wirują we mnie niczym niespokojny taniec.
W trakcie kolacji rozmowy toczą się wokół codziennych spraw i pracy, a ja staram się jak najlepiej wpasować w tę sytuację, nie zdradzając swoich myśli. Co jakiś czas Alex spogląda na mnie, a w jego oczach pojawia się cień zaniepokojenia, jakby próbował wyczytać, co naprawdę czuję. Z kolei Rosemary wydaje się całkowicie wyluzowana, jakby znała to miejsce od zawsze, rozmawiając swobodnie z Melanią i Jamesem.
Pod stołem moje dłonie splatają się mocniej, starając się powstrzymać odruch podświadomego poprawiania się na krześle.
Wstaje z krzesła i udaj się do Łazienki. To Łazienka wygląda zupełnie inaczej niż złych domach jest duża przestronna tak jakby w jakiś galeriach.
Stoję przy umywalce, a widok Rosemary sprawia, że serce na chwilę przyspiesza. Nie spodziewałam się, że ktoś tu wejdzie, a już na pewno nie ona. Kiedy zadaje mi pytanie, z trudem powstrzymuję się, żeby nie zdradzić zdziwienia.
– Czy ty się boisz Alexa? – Jej pytanie brzmi zaskakująco delikatnie, jakby naprawdę chciała zrozumieć.
– Słucham? – odpowiadam, starając się ukryć nerwowość, choć w środku walczę z chaosem myśli.
– Zauważyłam, że przez całą kolację prawie nie odrywałaś wzroku od talerza. Wyglądało to tak, jakbyś unikała patrzenia na nas.
Przez chwilę zbieram myśli, nie wiedząc, co powiedzieć. Rosemary patrzy na mnie badawczo, ale jest w tym coś autentycznego, jakby faktycznie zależało jej na szczerości.
– To nie tak, że się boję – mówię ostrożnie, nie chcąc ujawnić za wiele. – Po prostu... Alex jest moim szefem. Może nie do końca czuję się tu swobodnie.
Uśmiecha się delikatnie, choć w jej oczach dostrzegam zrozumienie, jakby coś wiedziała, jakby chciała uspokoić.
– Wiesz, Alex potrafi wywołać taką reakcję – przyznaje cicho, poprawiając włosy. – Jest intensywny, i czasem ludzie go nie rozumieją. Ale to dobra osoba. Może kiedyś zobaczysz to tak, jak ja.
CZYTASZ
BEZ SPRZECIWU
RomanceCharlotte Harrington, 21-letnia buntowniczka i studentka prawa, nie należy do dziewczyn, które łatwo podporządkowują się rodzinnym oczekiwaniom. Zdeterminowana i pewna siebie, spędziła ostatni rok na wymianie studenckiej w Lizbonie, gdzie odkrywała...