Uwaga! Czytasz na własną odpowiedzialność [<3]
_______________________________Robi mi się smutno na sercu, gdy myślę o tym, że moja przygoda tutaj dobiega końca. Zostały mi tylko trzy pełne dni, a czwarty właśnie przemija. Odkładam długopis na bok i ukradkiem zerkam na Alexandra, który siedzi za biurkiem, zajęty swoimi dokumentami.
– Odwieźć cię do domu? – pyta nagle, podnosząc wzrok i patrząc na mnie z ciepłym uśmiechem.
– Nie, poradzę sobie – odpowiadam cicho, choć coś w jego spojrzeniu sprawia, że czuję ciepło rozlewające się po całym ciele.
– Odwiozę – mówi stanowczo i wstaje, podchodząc bliżej mnie.
Czuję, jak napięcie między nami rośnie, gdy nachyla się nade mną. Jego twarz jest tak blisko, że niemal czuję jego oddech na swoich ustach. – Cały dzień... – szepcze, a jego głos brzmi jak aksamit, który otula mnie od środka. – Tęskniłem.
Jego wargi delikatnie zahaczają o moje, i przez chwilę zapominam, że jesteśmy w biurze.
– Alex... – próbuję powiedzieć coś, ale słowa grzęzną mi w gardle.
– Chciałbym ci pokazać tak wiele... – szepcze, jego spojrzenie pełne jest obietnicy. – Robić z tobą tak wiele... w różnych miejscach...
– Alex... – odpowiadam cicho, czując, jak moje serce przyspiesza, a jednocześnie walczę ze świadomością, że jesteśmy nadal w pracy.
– Jesteśmy już po godzinach – mówi spokojnie, jego oczy błyszczą z lekkim rozbawieniem.
– Ale jesteśmy w biurze – próbuję go przekonać, choć sama nie jestem pewna, czy naprawdę chcę, żeby przestał.
– W moim gabinecie – odpowiada, jakby to wyjaśniało wszystko.
– Ktoś może tu wejść... – zauważam, choć z każdym słowem coraz trudniej mi to powiedzieć.
Wtedy Alex, z uśmiechem pełnym determinacji, klaszcze w ręce, a w gabinecie zapada półmrok.
– Nikt nie wejdzie – szepcze, po czym jego dłonie delikatnie opierają się na mojej talii, przyciągając mnie bliżej.
Alex delikatnie unosi mnie ku górze i sadza na brzegu stołu. Moje dłonie automatycznie opierają się o jego ramiona, a serce bije mi jak szalone. Czuje jego bliskość, a jego dłonie przesuwają się na moją talię, przyciągając mnie jeszcze bliżej, aż dzieli nas tylko oddech.
– Naprawdę... chciałem cię dziś odwiedzić tylko po to, żeby cię odwieźć – szepcze z uśmiechem, jego głos brzmi głęboko i miękko.
– Jasne – odpowiadam, czując, jak cała atmosfera tej chwili przytłacza mnie ciepłem.
Alex patrzy na mnie, a w jego spojrzeniu dostrzegam coś intensywnego, niemal nieuchwytnego, co sprawia, że czuję, jak między nami buduje się napięcie. Przyciąga mnie bliżej, jego usta muskają moje, ledwo dotykając, ale wystarczająco, bym poczuła to znajome mrowienie.
– Moglibyśmy zostać tu jeszcze chwilę – mówi szeptem, jego oddech miesza się z moim, a ja poddaję się tej chwili, zapominając o całym świecie na zewnątrz.
Alex delikatnie rozszerza moje nogi, wchodząc między nie, a ja czuję intensywne ciepło, które przepełnia mnie od środka.
Moje dłonie mimowolnie przesuwają się wzdłuż jego klatki piersiowej, aż natrafiam na klamrę jego paska. Serce bije mi coraz mocniej, a dłonie same zaczynają szukać zapięcia, jakby to była jedyna rzecz, na której mogę się teraz skupić.
CZYTASZ
BEZ SPRZECIWU
RomanceCharlotte Harrington, 21-letnia buntowniczka i studentka prawa, nie należy do dziewczyn, które łatwo podporządkowują się rodzinnym oczekiwaniom. Zdeterminowana i pewna siebie, spędziła ostatni rok na wymianie studenckiej w Lizbonie, gdzie odkrywała...