Czytasz na własną odpowiedzialność [<3]
————————————Stoję przed szafą, rozważając każdą opcję. Czarna sukienka... może zbyt przewidywalna, ale jednocześnie elegancka. Spodnie? Nie tym razem. Dresy? Oczywiście odpadają. Przecież to randka. Alex zaprosił mnie na kolację do siebie, a choć byłam już w jego mieszkaniu, tym razem chcę, żeby było inaczej – chcę, żeby to była prawdziwa randka, pełna elegancji i tajemniczego uroku.
Przeszukuję szafę, przewracając wieszak za wieszakiem, aż w końcu dostrzegam ją – granatową, lekko dopasowaną sukienkę, która delikatnie opływa sylwetkę. Jest skromna, ale z charakterem, z delikatnym rozcięciem na boku i dekoltem w kształcie litery V, wystarczająco głębokim, by dodać jej zmysłowości, ale w granicach klasy. Idealna.
„Rodzicom powiedziałam, że to wyjście służbowe," przypominam sobie, próbując odpędzić ukłucie niepokoju. Mama nie będzie zdziwiona, gdy zobaczy mnie w szpilkach i sukience. Przecież sama zawsze mówi, że każda kobieta z rodziny Harrington powinna mieć w sobie klasę, ale i pazur. „Kobieta z klasą zawsze przyciąga uwagę, a elegancja to najlepsza ozdoba," mawia, kontrolując, czy wyglądam „odpowiednio" przed każdym wyjściem do pracy.
Nakładam szpilki i spoglądam na siebie w lustrze. Włosy luźno spływają na ramiona, a delikatny makijaż podkreśla oczy i usta. Właśnie o taki efekt mi chodziło – prosty, ale intrygujący. Biorę głęboki oddech, gotowa na wieczór, który ma być inny od wszystkich poprzednich.
Choć może powinnam jednak się przebrać. Alex widział mnie już jako osobę, która nie lubi zwracać na siebie uwagi, ale dzisiaj chcę wyglądać inaczej – wyjątkowo, jak na prawdziwej randce. „Nie, wyglądam cudownie", myślę, biorąc głęboki oddech.
Schodzę na parter, trzymając w dłoni szpilki. Przechodząc przez hol, słyszę głos mamy.
– O, już wychodzisz? – rzuca z lekkim uśmiechem.
– Tak, o dziewiętnastej mamy stolik w restauracji – odpowiadam, starając się brzmieć pewnie. To małe kłamstwo, które przygotowałam na tę okazję.
– W której? – włącza się ojciec, wchodząc do holu i mierząc mnie wzrokiem.
– W L'escale – mówię bez wahania. Wiem, że to dobry wybór. Rodzice lubią to miejsce, a wiem, że szczególnie cenią je sobie na wspólne wyjścia z rodziną Pierce'ów.
Ojciec kiwa głową z aprobatą, w jego oczach pojawia się błysk uznania.
– Alexander ma klasę – mówi z zadowoleniem, a jego głos brzmi, jakby znowu przypominał sobie, jak dobrym kandydatem na przyszłego partnera w firmie jest Alex.
– Chyba tak – mówię, starając się nie zdradzić swoich myśli.
Ojciec zbliża się, patrząc na mnie badawczo.
– Może jednak zmienisz zdanie i zostaniesz na dłużej w Greenwich? – jego głos jest spokojny, ale czuję, że to jedno zdanie kryje w sobie wiele nadziei.
– Tato... – odpowiadam, ale zanim zdążę powiedzieć więcej, przerywa mi.
– Wiem, masz jeszcze dwa dni na decyzję – mówi, lecz jego słowa brzmią jak przypomnienie, że każda chwila jest istotna. – Ale pomyśl tylko... kto mnie zastąpi, jeśli nie ty, za kilka lat?
Zaciskam usta, próbując odpowiedzieć uśmiechem, który nie zdradzi emocji kotłujących się we mnie. Macham im lekko na pożegnanie i wychodzę, czując, jak z każdym krokiem oddalam się od oczekiwań rodziców, a zbliżam do wieczoru, który obiecuje mi coś innego – coś, co może być tylko moje, bez względu na to, gdzie zdecyduję się być za kilka dni.
CZYTASZ
BEZ SPRZECIWU
RomanceCharlotte Harrington, 21-letnia buntowniczka i studentka prawa, nie należy do dziewczyn, które łatwo podporządkowują się rodzinnym oczekiwaniom. Zdeterminowana i pewna siebie, spędziła ostatni rok na wymianie studenckiej w Lizbonie, gdzie odkrywała...