1

9K 300 29
                                    

Jej jak ja kocham poniedziałki. Słyszycie ten sarkazm? No właśnie, wolę uczyć się w domu, testować moge na dworze ale nie w akademiku!!! Mam dość tyle lat! No błagam po 50 latach nauki powinno dostać się papierek i bay bay, a tu proszę od 100 lat zaczynamy naukę a kończymy gdy mamy 300. Serio kto wymyślił 200 lat nauki!! No ja sie pytam!!

- Clar, Jess marsz na dół bo spóźnicie się do szkoły!- woła moja rodzicielka. Jess to moja starsza o rok siostra, kocham ją ale czasami mogłabym ją ukatrupić! Własnoręcznie nie czarami.
W ogół jesteśmy kochającą się rodzinką, ale ja taka nie jestem. 60 lat temu dałam słowo że teraz będę bez duszną suką, po tym co przeżyłam to jest najlepsze i najrozsądniejsze.

- cholera Clary rusz dupe i zwolnij łazienkę!- tak tak nie ubieramy się za pomocą czarów bo w normalnym mieście to zabronione. Żyjemy od 2 lat w tym beznadziejnym miejscu w którym nic nie mogę próbować świetnie nie? To mój pierwszy dzień w normalnej szkole wcześniej nie chciałam tu chodzić lecz dość mam powtarzania tego samego w tą i z powrotem. Jess chodzi tam od roku, czyli w tym samym wieku przeniosła się co ja. My i wampiry możemy uczęszczać do zwykłej szkoły pod warunkiem że raz w tygodniu mamy przyjść do uczelni. Przenoszę się do niej z moją przyjaciółką Carmen.

- już wychodzę -powiedziałam głośno żeby mnie usłyszała

- masz pięć sekund albo...

- urzyjesz czarów? Wiesz że nie możesz- przerwałam jej zanim zdążyła dokończyć

- ...albo wykopie cię własną nogą- podkreśliła- i spocznie ona - znowu podkreśla- na twojej dupie

- już, już wykop te mrówki i będzie po sprawie- wyszłam i poklepałam ją po ramieniu. Poszłam od razu do kuchni gdzie siedzieli rodzice i cicho o tym rozmawiali, a ja jak to ja zaczęłam podsłuchiwać

- ... wojna i teraz nie można się wiązać z wampirami jesteśmy wrogami. Co najgorsze nawet w szkołach...- tata nie dokończył bo mama mu przerwała

- ale jak to, a my?

- to co się stało przed wojną nie ma znaczenia, wszystko liczy się od teraz.

- o czym gadacie?- zagadnęłam

- o niczym, gdzie masz plecak?- pokazałam bryloczek

- wiesz że...

- matko dlaczego to utrudniacie- i zwiększyłam go do naturalnych rozmiarów.

"""""""""""""""""""""""""""""""
Mam nadzieje że jak narazie jest to opowiadanie spoko mam tyle pomysłów że ten rozdział wyszedł jak wyszedł. Zapraszam do dalszego czytania :)

Mamy przyszłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz