Mamy przyszłość?

3

Nareście! Skończyła się ta badziewna lekcja! Kto może kochać słuchać o chmurach? Jak powstają, jak się nazywają... No błagam my to nie przedszkole!

- hej wy nowe!- podszedł do nas nieziemsko przystojny brunet o pięknych brązowo piwnych oczach. Cudo!

- czego chcesz?- powiedziałam znudzona, jak zawsze...

- sorry za nią jest nie w humorze- teraz powiedziała moja przyjaciójka ciszej- zawsze jest

- aha czyli to pani zawsze obrażona? - spojrzał na mnie- hmm?

- a ty to taki bad boy tak? Sorry z takimi się nie koleguje

Odeszłam biorąc Carm za rękę i ją odciągając. Co za debil, cholernie przystojny debil

- ej co ty robisz?- zapytała

- wiesz...

- nie wiem...

- to pacan tyle ci wystarczy.

- tak na marginesie ja go zajmuje

- rozkocha, wykorzysta i złamie ci serce, a ja nie lubie sprzątać rozbitych przedmiotów- powiedziałam tak żeby zrozumiała. Nie chce patrzeć jak później cierpi, a to zostanie jej na zawsze.

- znasz go mniej niż 5 min skąd to możesz wiedzieć?

- znam takich cymbałów?

Więcej już nie podjęłyśmy tego tematu. Jak się dowiedziałam Luke, cały dzień w szkole próbował uprzykrzyć życie. Przynajmniej mnie bo Carm to nie przeszkadzało. Oczywiście że robił mi na złość i specjalnie urzywał pełnej nazwy mojego imienia...
Już go nienawidze.
Została już tylko ostatnia lekcja i to była plastyka, pamiętam jak Jess mi mówiła że polega na rysowaniu... czegoś. Oby było przerysowywanie to mi najlepiej idzie.

- zauważyłaś że prawie każdy tu siedzi w tych samych grupach?- zaczęła Carm

- dlatego wszędzie prawie musimy siedzieć przed tym pajacem- powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Co bym zrobiła by siedzieć najdalej od niego...

- oj Clarisso daj spokój i tak wiem, że się cieszysz że tak blisko mnie jesteś- chyba on sobie śni! Myśli że jest pępkiem świata!

- wolałabym jak najdalej od twojej...- Carmen mnie szturchła- wyimaginowanej postaci- no i odwróciłam się plecami do niego. Musze pogadać z Carm o tym by mi pozwoliła trochę go wkurzyć jak on mnie.