20

3.2K 171 1
                                    

Jak mamy zacząć walczyć? Mam do niego zadzwonić i powiedzieć hej spotkajmy się musze ci obić tą śliczną buźkę
Taaa... łatwo by było, może zaatakować mnie w miejscu gdzie nie ma ludzi, mu nie zależy na mnie więc łatwo będzie mu mnie skrzywdzić... trudniej mi będzie skrzywdzić jego.

Jeśli nic nie zrobie, nie zalicze oceny semestrowej... dlatego to najważniejsza decyzja... troche go skrzywdzić i zaliczyć semestr w tym samym uczucia roztargane i zbite będą na 100%. Lub by on mnie pokonał, ale uczucia się nie złamią...

No tak... chyba wybiorę pierwszą opcje. Chce mieć to już za sobą, pójdę do lasu i będe czekać, na bank się tam zjawi.
__________

Jestem już... od 20 minut, czekam i czekam a go nie ma. Może wtrafił na inną zawodniczke...
Nie chce tu już czekać, na nic życia też mam naprawdę dość, nic mi się nie udaje... wszyscy po jakimś czasie mnie zostawiają.
Jess wyjechała, Carm wyprowadziła się, Mike wrócił do domu i Luke...
Zostawił mnie...
Dlaczego muszę mieć takie durnowate życie?!

Wstałam by wrócić do domu, odeszłam parę kroków ale więcej nie zrobiłam...
Ktoś złapał mnie od tyłu, chciałam krzyczeć ale zakrył mi ręką usta. Zamknęłam oczy błagając by nic mi się nie stało, bałam się jak małe dzieci potworów z szafy... a może bardziej. Ta osoba przywarła mnie do czegoś twardego, chyba drzewa. Dalej miałam zakryte usta i zamknięte oczy ale to nie powstrzymało pojedyńczej łzy która spłynęła po moim policzku

- nie płacz...- usłyszałam melodyjny i cichy głos... Luke'a. Momentalnie otworzyłam oczy, chciałam się uśmiechnąć ale przypomniałam sobie, że jestem przygwożdżona do drzewa, nie mogę się ruszać, krzyczeć a on ma jedną wolną rękę którą może mi wbić coś ostrego.
Strach powrócił zaczęłam się trząść oczywiście, że ze strachu i z zimna ale bardziej ze strachu.

- nie bój się nic ci nie zrobię

Powiedział przyglądając mi się badawczo jakby czytał bardzo interesującą książkę, zamknęłam oczy myśląc, że to mój koniec...
Jego ręka poluźniła się i wziął ją z moich ust. Otworzyłam oczy a łza znów mi popłynęła po policzku Luke ją szybko ztarł i zapytał

- dlaczego mi nie wierzysz?

A dlaczego bym miała?
Podesłała mi moja podświadomość, ale ja nie potrafiłam wydusić ani jednego słowa, żadne nie chciało przejść mi przez gardło

- rozumiem...

Odszedł ode mnie... poprosu odszedł...

Mamy przyszłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz