To nie prawda! Tata mi wytłumaczył, że po tej roślinie zostaje tylko rok życia dla wampirów. Gdy mi tylko to powiedział popędziłam do Lasu by zabrać Luke'a do nas.
-Luke!- krzyknęłam rozglądając się gdzie jest. Nie było go tam gdzie widziałam go ostatnio. Zauważyłam go jednak na ławce, serce mnie zabolało gdy zobaczyłam jak zwija się z bólu- o mój boże Luke nic ci nie jest?!- podbiegłam do niego i nie trzymałam już łez
- nie płacz nic mi nie jest
- nie mów bzdur przeze mnie zwijasz się z bólu
- nie przesadzaj...- przestraszyłam się gdy prawie z ławki spadł na ziemię
- zabieram cię do mnie
- nie dam rady iść
- pomogę ci- wstałam i podałam mu rękę
- nie dasz rady jestem za ciężki
- nie przesadzaj- powiedziałam i podciągnęłam go by mógł wstać- ja cię naprawdę przepraszam, przeze mnie spotykają cię złe rzeczy
- wcale nie
- wcale że tak, ciągle cię ranie, nie rozumiem jak możesz mnie kochać...
- hej, hej, zagalopowałaś się jak możesz wygadywać takie głupoty
- może gdybyś się we mnie nie zakochał to za rok byś żył
- co?!
- tata myśli, że potraktowali cię rośliną trującą dla wampirów... widzisz przeze mnie umrzesz
- nie obwiniaj się pod żadnym pozorem, to nie twoja wina. Wolę umrzeć niż żyć bez ciebie
- ty też tak nie mów.
W domu byliśmy jakieś pół godziny później. Tata sprawdził jego oparzenia i potwierdził że to ta diabelska roślina...
Postanowiłam sobie, że zrobię odtrutkę, nie ma jej nikt jej nie wynalazł ale ją to zrobię... muszę go uratować.Drin
Spojrzałem na ekran i okazało się że dzwoni Carm
- halo?- powiedziałam- hejo moja best! Jak tam po pierwszym semestrze! I w życiu- powiedziała jak zawsze radosna, powiem wam że w naszym długim życiu dwa razy widziałam ją smutną.
- nie jest ok... ale nie ważne powiedz kiedy przyjedziesz- łza znowu poleciała mi po policzku gdy przypomniałem sobie obraz z przed godziny
- Clary co jest?
- powiesz?
- jutro mam pociąg ale powiedz co się stało?
- jutro ci powiem...
Rozłączyłam się, tak dzisiaj za dużo przeżyłam. Położyła bym się spać no ale Luke męczy się na moim łóżku, niestety takie coś będzie trwało dziś i jutro więc wybrałam sobie pokój gościnny. Dlatego, że pokój gościnny jest na drugim piętrze a mój pokój jest na pierwszym, dlatego bliżej było go zanieść
- jak się czujesz?- zapytałam
- jakbym rodził- zaśmialiśmy się- jeśli kiedyś zobaczę kobietę w ciąży to jej szczerze współczuję
- no widzisz jak my mamy...
Chociaż niektóre krócej niż dwa dni- zaśmiałam się- ty mój biedaku, chłopiec czy dziewczynka?- ha ha ale wolałbym dziewczynkę
- a jeśli wolę chłopca?
- to masz pecha, chce mieć klona ciebie
- chcesz coś do jedzenia?
- nie, jeśli coś zjem zrzygam się na twój piękny dywanik
- a tylko spróbuj
Rozmawialiśmy na różne tematy, a przez mojego kochanego Luke'a prawie zawału dostałam bo chciało mu się zażartowałć.
CZYTASZ
Mamy przyszłość?
Wampiryopowiadanie o wampirach i o czarownicach. Clary to czarownica o nadzwykłych umiejętnościach w dziedzinie zaklęć. Luke to wampir który nie myśli jak zakochać się, woli się bawić. Jak myślicie czy coś z tego wyniknie? Czy ona będzie go unikać gdy dow...