15

3.5K 179 1
                                    

Popatrz, człowieku odwróć głowę w moją stronę! Tak o 90 stopni w lewo! No błagam! Tak tylko na marne... odchodzili coraz dalej i się nie przekonałam czy to na serio on. Nie mam farta. Nigdy.
Odwraca się! Jakby usłyszał moje myśli... uśmiechnął się, poszedł coś powiedzieć chłopakom i temu babsztylowi co się do niego przystawiała. Odwrócił się do mnie i zaczął do mnie podchodzić. Uśmiechnęłam się do niego czekając aż będzie na miejscu. Usiadł koło mnie i wyciągnął papierosa.

- co tu sama robisz?- zapytał już z papierosem w ustach

- nie pal, to szkodzi- powiedziałam spoglądając na niego, on tylko się uśmiechnął i powiedział

- kiedyś myślałem że nie będzie cię to obchodzić- dziwne jest to, że nigdy nie czułam zapachu nikotyny

- ale obchodzi- czy ja to powiedziałam na głos?! Cholera! Zaśmiał się krótko- możesz to wyrzucić? I to gówno rzucić?

- nie wiem czy rzucę -po dłuższej chwili znowu powiedział- odpowiesz na pytanie?- zapewne chodziło mu co ja tu robie

- tak tu przyszłam... jest tu cicho, nikogo nie ma, można pobyć sam na sam z myślami

- teraz nie jesteś sama- pierwszy raz od naszej rozmowy spojrzał na mnie

- a ty mnie posłuchasz i schowasz tego papierosa?- uśmiechnął się i zgasił go. Miałam chwile by przyjrzeć się mu dokładniej. Miał dwudniowy zarost, z nim wyglądał na starszego niż ma lat, to dodawało mu uroku...

- wiem, że mi się przyglądasz- te słowa sprawiły że się zaczerwieniłam, odwróciłam wzrok i schowałam ręce do kieszeni kurtki

- wcale nie... patrzyłam na...- szukałam dobrego wyjaśnienia- na wróbelka który jest za tobą

- jasne

Nie odzywaliśmy się do siebie przez długi czas, oserwowaliśmy co jest wokół nas próbując nie patrzeć na siebie.
Stwierdziłam, że kiedyś był tu piękny park z placem zabaw... widocznie nikt tu nie przychodził i wszystko tu zarosło, wyobrażam sobie jak tu mogło być pięknie... tylko dlaczego nikt tu nie chciał przychodzić...

- znudziło im się- że co?! Czy on słyszał moje myśli??? Widocznie był teraz zakłopotany- twoja mina wszystko mówi... jak przyglądasz się temu miejscu

- a skąd to wiesz?- zapytałam zdziwiona

- mieszkam tu od dzieciństwa w...- przerwałam mu

- przecież te drzewa mają z 50 lat

- mogę od dziadków wiedzieć? Nie pomyślałaś?- no właśnie, głupia ja. Co myślałam że ma tyle lat co ja? Niedoczekanie.

- tak jakby... mogę zadać ci pytanie?- nie wiem czemu, ale chce mu powiedzieć moją tajemnice...

- jasne.

- wierzysz w czary?- jego mina się zmieniła

- nie to nie istnieje... skąd wzieło ci się takie pytanie?

- z nikąd... ten las nie wydaje ci się magiczny?- musiałam wybrnąć z tej sytuacji

- pod tym względem...

Znowu zapanowała cisza, myślałam o tej mojej
,,depresyjce,, i zdecydowałam, że o niej zapomnę jak kiedyś, ale teraz będę nastolatką. Nie ma sensu już kryć uczuć. Zapominam o tym coraz bardziej... Chce być normalna... o cholera!
Zapomniałam o tym! Jutro mam ostatni dzień by zjawić się na uczelni! Czarszy mnie zabiją!

- Ja musze iść. Możemy się jeszcze tu spotkać

- spoko...- był widocznie zamyślony, ale innym razem go spytam

____________________________

Czarszy- nauczyciel czarów

Zapraszam do dalszego czytania.

Mamy przyszłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz