Chyba zdecyduje się powiedzieć Carmen że spotkałam dziwny przypadek w związku z wampirami. Szłam całą drogę powrotną osłupiała, nie użyłam ani jednego zaklęcia. Przyszłam i poszłam.
- hallo?
- hej, możemy się spotkać?- mówiłam tak nie swojo... inaczej, tak gdy by człowiek spotkał coś magicznego.
- co sie stało?- zapytała zmartwiona. Myślała chyba że spotkałam coś co wyryło się w mojej pamięci.
- przyjdź do mnie
- zaraz będę- zakończyła rozmowę.
Czekałam mniej niż 5 minut. Przyszła z torebką i reklamówką słodyczy i lodów.
- ty to na serio przyniosłaś- wskazałam na reklamówkę
- trzeba zjeść twój ból- uśmiechnęła się
- nie mam depresji- zaśmiałam się niepochamowanie patrząc na nią
- twój głos mówił co innego- wcisnęła mi lody do rąk. Ta dziewczyna jest niemożliwa.
- chciałam ci powiedzieć co zdarzyło się w lesie, nie uwierzysz!
- udało ci się zaklęcie- przewróciła oczami
- nie, zobaczyłam tam wampirów!
- i pokonałaś ich zaklęciem- znowu przewróciła oczami! Nie no ja ją zabije!
- nie, jeden próbował się na mnie rzucić...- przerwała mi
- i pokonałaś ich- szturchnęłam ją
- dasz mi dokończyć?- pomachała głową na tak- no ok... to jeden próbował się na mnie rzucić a drugi go zatrzymał!
- ty chyba żartujesz! To nie możliwe!
- a jednak prawdziwe!
- cholera okłamujesz mnie, jaja sobie ze mnie robisz! Nie okłamuj mnie! Powiedz prawdę!
- no mówię! Nie widziałam jego twarzy ale to byli chłopacy chyba na polowaniu
- i nic się nie obroniłaś tylko on ciebie- pomachałam głową na tak- przeznaczenie! Spotkacie się i będziecie szczęśliwym małżeństwem!
- cholera Carm! W co ty wierzysz! To nic nie znaczy! I tak apropo on jest wampirem! I jest wojna!
- ale nie wykluczasz tego że gdyby jej nie było to moglibyście...- przerwałam jej, poprostu musiałam co ona myśli?! Tak cofnę się w czasie podejde do niego i spytam czy będziemy małżeństwem. Tak to bardzo rozsądne, brawo Carmen!
- dziewczyno ja go nie znam!
- ale go poznasz i się w nim zakochasz on w tobie... no i wiesz razem na wieczność- poruszyła brwiami. O czym ona myśli... w co wierzy...
Nawet najlepszym zajęło by rozszyfrowanie jej 100000000 lat i jeszcze dłużej- w co ty wierzysz- pomachałam bezradnie głową
- w amorki- obydwie wybuchłyśmy gromkim śmiechem a do mojego pokoju wpadła rodzicielka z fartuchem w mące i nożem w ręce
- co się dzieje?!- wykrzyczała
- nic...- ledwo powiedziałam przytrzymując śmiech
- matko ja myślałam że coś wam się stało... a wy tu się śmiejecie!- złapała się za głowę. My dalej się śmiałyśmy z... no właśnie z niczego.
CZYTASZ
Mamy przyszłość?
Vampireopowiadanie o wampirach i o czarownicach. Clary to czarownica o nadzwykłych umiejętnościach w dziedzinie zaklęć. Luke to wampir który nie myśli jak zakochać się, woli się bawić. Jak myślicie czy coś z tego wyniknie? Czy ona będzie go unikać gdy dow...