Rozdział 27

857 79 13
                                    

Oczami Nialla

Siedziałem z Liamem jeszcze chwilę na łóżku, dopóki całkowicie się nie ogarnąłem. Nie chciało mi się nawet stąd wstawać, on przytulal mnie z taką troską i czułością jak nikt inny.

-Już dobrze skarbie?- zapytał mnie

-Mhm...- powiedziałem bardzo cicho

Siedzieliśmy tak do 18:09 i pewnie trwałoby to dłużej gdyby Liam mnie nie zapytał czy idziemy zwiedzać miasto.

-Oczywiście chodźmy- powiedziałem do niego

Wstaliśmy po czym ja poszedłem do toalety trochę się ogarnąć, a Liam został w pokoju i postanowił się przebrać.

-Kochan...- nie dokonczyłem ponieważ widok jaki zobaczyłem całkowicie mnie zamurował. Stał tam Liam bez bluzki, wyglądał cudownie jego brzuch był umięśniony. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie.

-Emm.. j-ja.. poczekaj jeszcze chwilę w łazience- powiedział na jednym wdechu.

-D-dobrze- odpowiedziałem cały czerwony po czym wyszedłem z pokoju.

Gdy już pożegnaliśmy się z rodziną Liama wreszcie wyszliśmy z domu.
Na początku skierowaliśmy się w stronę mojego ulubionego parku.
Szliśmy przez uliczki nie mogąc przestać rozmawiać, gdy Li złapał mnie za rękę i złączył nasze palce po czym szedł dużo bliżej mnie. Nie ukrywając bardzo mi się to podobało.

-Li?-

-Hm?-dał mi znak że słucha

-Zakochałeś się kiedyś w jakiejś dziewczynie?-

-Przecież to oczywiste Ni, do tej pory miałem same dziewczyny, a ty?-

-Ja nie miałem żadnej... Ile ich było?-

-Nie wiem, nie liczyłem... myślę, że więcej niż 7 nie było a co Cię to tak interesuje?-

-Chciałem po prostu wiedzieć. Opowiedz coś o jakiejś-

-Emm... no to pierwszą była Chelsea pamiętam, że spędzaliśmy razem prawie każdą minutę, była naprawdę bardzo miła, kochana, opiekuńcza, troskliwa, uwielbiała dzieci, przyjazna, wrażliwa.. mógłbym wymieniać jeszcze długo, bo naprawdę była najlepsza z nich wszystkich.. jednak znając mnie musiałem zepsuć i na jej oczach pocałowałem inną laskę.- gdy Liam to mówił w moich oczach od razu pojawiły się łzy. Skoro kocha tamtą dziewczynę to po co robi mi nadzieję?
Po chwili rozluzowałem trochę nasze ręce i zatrzymałem go, on nie wiedział o co mi chodzi dopóki nie spojrzał w moje oczy, które paliły mnie od łez.

-Po co się ze mną umówiłeś?- zapytałem

-Ponieważ chciałem Cię lepiej poznać skarbie-

-Skarbie to sobie mów do Chalseay czy jak jej tam kurwa było- powiedziałem zezłoszczony, naprawde nie pamiętam kiedy ostatni raz użyłem przekleństwa.

-Ni przecież wiesz, że jesteś dla mnie w tej chwili ważniejszy. Jesteś moim małym maluszkiem, Chelsea teraz się nie liczy, uwierz mi skarbie- powiedział Liam po czym chciał mnie przytulić, ale ja tego nie chciałem i po prostu go odepchnąłem.

Hejka ;*
Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten rozdział miał być mega fluff, a wyszło takie coś ;/
No cóż gwiazdki i komentarze mile widziane ;* Do następnego ;*

Niam-SMSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz