Rozdział 33

665 69 21
                                    

Oczami Nialla

Rano obudził mnie straszny hałas z dołu. Nie chciało mi się jeszcze schodzić, więc próbowałem zakryć się kołdrą, niestety nic nie pomogło. Postanowiłem zobaczyć na telefon.
Wiadomość od mojego Liama.

"Hej kochanie co tam u Ciebie? ;*"

"Hej ;) wszystko w porządku, dopiero wstałem a u ciebie?"

"Jesteś leniem Ni <3 u mnie też dobrze"

"To dobrze ;) co robisz?"

"Leżę ;* Ty pewnie też"

Nagle do pokoju wszedł Will. Zapowiada się ciekawie.

-Hej mały, twojej mamy już nie ma- uśmiechnął się do mnie po czym usiadł na moim łóżku

-Wyjdź- rozkazałem

-Lubię władczych- przybliżył się jeszcze bliżej na co ja prawie wszedłem w ścianę

-Za to ja nie lubię pana- mruknąłem

-Uważaj na język gówniarzu, bo moja cierpliwość i dobroć się skończy- powiedział najwidoczniej zdenerowany

-Ta dobroć się nawet nie zaczęła- prychnąłem. Po chwili Will wstał i obrócił mnie na plecy uderzając mocno w policzek. To było tak szybko że nawet nie zdążyłem zareagować.
W moich oczach pojawiły się łzy jednak z całych sił starałem się je w sobie zatrzymać żeby nie miał satysfakcji.

-Mam nadzieję że rozumiesz dziwko- powiedział na odchodne. Kiedy zamknął drzwi mojego pokoju nie wytrzymałem i po prostu rozpłakałem się w poduszkę. Minęło jakieś 10 minut gdy pomału zacząłem się uspokajać. Dostałem parę razy w twarz ale myśl że znowu będę musiał kłamać Liama i mówić mu że u mnie wszystko w porządku była jeszcze bardziej dobijająca. Jak na złość w tej chwili zadzwonił mój telefon. Liam.. no to świetnie. Szybko otarłem łzy i oczyściłem gardło po czym odebrałem.

-Halo-

-Cześć Ni, teskniłem za twoim głosem i chciałem Cię usłyszeć-

-Cześć, tak ja też Li-

-Wszystko w porządku? Masz tak jakby inny głos..?-

-Tak, wsz-wszystko okey musi ci się zdawać albo mam chrype-

-Nie jesteś przekonujący Ni... możemy pogadać na kamerce? Chcę Cię zobaczyć-

-To nie jest dobry pomysł, za chwilę wychodze.. następnym razem Li-

-Dobrze kochanie, to do zobaczenia. Kocham Cię-

-Ja Ciebie też kocham-

Ta rozmowa była trudna.. nie chciałem go kłamać ale gdyby mnie zobaczył musiałbym się tłumaczyć a tego naprawdę nie lubię.
Po tym wszystkim wstałem szybko z łóżka i ubrałem się najzwyczajniej w czarne rurki i taki sam t-shirt po czym zszedłem na dół do kuchni. W anoreksje popadać nie chcę więc śniadanie jakieś muszę zjeść.

-O malutki widzę że wstałeś- powiedział zbliżając się

-Punkt za spostrzegawczość- warknąłem

-Nie lubię takich-

-Z wzajemnością- uśmiechnąłem się jednak to nie był uśmiech przeznaczony dla przyjaciół

-Nie umiesz trzymać języka- stanął przede mną

-Jakoś nie lubię śliny na palcach- czemu ja to mówię i pogarszam swoją sytuację. Mógłbym siedzieć cicho a może wyszedłbym cało.

-Masz chłoptasia?- zapytał

-Nie będę ci się zwierzać- mruknąłem i szybko go wyminąłem stając przed lodówką

Will jednak nie odpuścił i mocno złapał mnie za szczękę.

-Za taki nie wyparzony język będziesz dostawał w tą piękną twarzyczke a jeśli to nie zadziała to pogadamy inaczej- warknął wściekły

-Nie mam ochoty z tobą gadać- również odszczekałem, a po chwili moja głowa odwróciła się w lewo pod siłą uderzenia.

-Rozumiesz to gówniarzu?!- krzyknął znowu ściskając moją szczękę na co głośno zawyłem z bólu.

-Pytałem o coś! Rozumiesz?-

-T-tak- powiedziałem cicho, a po chwili moje ciało zostało rzucone na podłogę. Oparłem się o lodówkę chowając twarz w kolanach a mój szloch na pewno słychać piętro wyżej.

********************

TAAADAM!
Jak się podoba? Napiszcie komentarz jeśli to czytacie, będę bardzo wdzięczna! *-*

Niam-SMSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz