Liv pov
-Wychodzę Stary, będę późno! -krzyczy prosto nad moim uchem mężczyzna. Nie rozpoznaję jego głosu. Jedyne co o nim wiem to, to że jest teraz najbardziej irytującą rzeczą na świecie.
Przecieram twarz i powoli się podnoszę.Przerażona stwierdzam, że nie ma mnie w tej chwili w moim pokoju. Ogarniam wzrokiem pomieszczenie i krzywię się widząc bałagan.
Nie mam pojęcia jak się tu znalazłam i chyba nawet nie chcę wiedzieć. Najważniejszą rzeczą w tym momencie jest sprawdzenie, z kim tu przyszłam. Jedno nocna przygoda nie była najlepszym pomysłem. Szczególnie po tym co niedawno przeszłam, ale skoro Alice tak mi doradzała, co mogłam zrobić. W końcu kto inny jak nie ona zna się na leczeniu zranionego serca.
Poza tym nie codziennie chłopak z którym jesteś w związku zrywa zaręczyny w przeddzień ślubu. Nie codziennie przeżywasz załamanie i nie codziennie dowiadujesz się, że twoja siostra to zdradziecka puszczalska małpa.
Oglądam się za siebie i ze zdziwieniem stwierdzam, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że spałam w tym łóżku sama. Wstaję powoli z łóżka i krzywię się na widok dresów które mam na sobie.
Po takiej nocy powinnam obudzić się w za dużej koszuli, a nie w upaćkanych w ketchupie dresach. Po przeczesaniu pomieszczenia z przerażeniem stwierdzam, że nigdzie nie ma moich ubrań. Czyżby poniosło nas aż tak, że wylądowaliśmy w jednym z tych dziwnych miejsc? Niepewna sprawdzam kolejne pomieszczenia. Upewniając się, że jestem sama w tym małym brudnym mieszkanku.
Zaliczył i zostawił? Czy może poszedł po śniadanie..wszystko jedno. Tak czy tak pozostaje mi odświeżyć się, pożyczyć sobie na wieczne oddanie jego dresy i wyjść stad zanim wróci. Od żałuję nawet moje nowe okulary, które najwidoczniej się zmaterializowały wraz z moim kolegą.
Przez chwile szukam szczotki i rozczarowana odnajduję jedynie sfatygowany grzebień. Gdy tylko sięgam dłonią do głowy dębieje.
Czy wczoraj poniosło mnie aż tak? Czy pozbyłam się moich blond włosów? Szukam w pośpiechu lustra. Pewna, że wyglądam okropnie. Biedny chłopak pewnie gdy tylko mnie zobaczył uciekł w te pędy i czeka aż wypełznę z jego łóżka.
Klnę gdy okazuje się, że ci dziwni ludzie nie posiadają lustra w łazience i opatulona z nie małym obrzydzeniem w prawdopodobnie używany już wcześniej przez kogoś ręcznik wychodzę z łazienki. Akurat w chwili gdy drzwi frontowe się otwierają i staje w nich czerwonowłosy chłopak gotowy do zbicia ze mną piątki.
-Cal, ubrałbyś coś!
_____________________________
skomentuj proszę na tt używając hashtagu #unpredictableff :)