Ledwo udaje mi się zamknąć drzwi za Olivią, a już czuje na sobie wyczekujące spojrzenia chłopaków. Od akcji w klubie minęło mnóstwo czasu jednak wciąż nie mogłem zapomnieć o dziewczynie, która wciąż nawiedzała mnie w moich snach. Każdy kolejny był dziwniejszy od poprzedniego. Za każdym razem byłem nią i gdy tylko się orientowałem budziłem się. Na początku nie wspominałem chłopakom o tym dziwnym zjawisku jednak nie musiałem. Należę do grona osób które mówią przez sen więc prędzej czy później wydało się, że śnie o dziewczynie przez którą obudziłem się w szpitalu.
Teraz stoją i patrzą na mnie jak na goryla w stroju baletnicy, a ja staram się tego nie zauważać. Szybkim krokiem wymijam ich na ciasnym korytarzu i idę w kierunku stołowego. Oni jak na zwierzęta stadne przystało idą za mną. Jak gdyby nigdy nic siadam na kanapie, zarzucam nogę na nogę i wpatruję się w ciemny ekran telewizora. Po mojej głowie krąży wiele myśli i pyta. Wczorajszy wieczór, sen oraz dzisiejszy dzień nie dają mi spokoju. Wciąż zastanawiam się czy Olivia mnie polubiła, czy chłopaki ją polubili i czemu poszła tak szybko. Po wywietrzeniu kuchni, graliśmy na konsoli. Okazało się, że dziewczyna wcale nie jest nudna i że świetnie gra w fife. Wciąż się śmiała i wygłupiała. Jednak gdy tylko zorientowała się, że jest 15 pożegnała się i wyszła. Najgorsze we wszystkim było to jak patrzyła na mnie przed wyjściem. Przez to jak świdrowała mnie wzrokiem poczułem się jakbym ją zawiódł, jakbym zrobił coś złego, ale jedyne co mogłem jej zrobić to dać przypalonego naleśnika. Ot co! Spędziliśmy razem kilka godzin i na prawdę nic nie wskazywało na to abym coś zepsuł. Przepuszczałem ją w drzwiach, okryłem kocem. Pytałem czy jej ciepło, zrobiłem herbaty i nie krzyczałem gdy przez nią przegrywałem. Dałem jej nawet mojego pada! Podkurczam nogi i opieram brodę na kolanach. Próbuję zebrać myśli, gdy czuje kościsty łokieć Luka w moich żebrach.
-Skoro już się odwiesiłeś, to może powiesz nam co chodzi po twojej głowie?
-Olivia - odpowiadam z automatu, a gdy tylko słyszę zduszony śmiech Michaela kręcę głową i uzupełniam swoją wypowiedź
-No dostarczałem pizze do tej bogatej dzielnicy
-Mówię o telewizorze idioto, od kilkudziesięciu minut oglądasz wyłączony telewizor. Olivia zamieszała ci w głowie tak mocno? - gdy tylko zdaję sobie sprawę jak bardzo odpłynąłem przyciągam do siebie poduszkę i przyciskam ją do twarzy. Krzyczę w akcie chwilowej bezradności po czym odrzucając przedmiot na bok ze sztucznym i przeraźliwie szerokim uśmiechem zwracam się do kumpli którzy od wyjścia dziewczyny nieprzerwanie stoją w tej samej pozycji patrząc na mnie w podejrzliwy sposób
-Olivia zamówiła wczoraj pizze i nie miała przy sobie pieniędzy więc zaprosiła mnie do środka
-Nie kończ Calum, wiem jak zakończyła się ta historia! Nie miała drobnych więc zapłaciła w naturze – wypalił Ashton powodując wybuch śmiechu u chłopaków. W obecnej sytuacji nie miałem ochoty na gierki słowne, a tym bardziej jakiekolwiek sparingi*, jedyne co mi pozostało to zbesztanie ich wzrokiem i odnotowanie w myślach, że Irwin zakwalifikował się na moją czarną listę.
-Stary nie wiedziałem, że to taka dobra fucha – dodaje po chwili ruszając brwiami i powodując kolejny wybuch śmiechu. Tym razem pozostaje mi nic innego. Wstaję gwałtownie, zabieram kurtkę i wychodzę z mieszkania, aby odpocząć od tych trzech oszołomów.
Idę w kierunku pobliskiego parku, wkładam słuchawki i prawie zapominam o otaczającym mnie świecie. Jedyną myślą której nie potrafię się wyzbyć jest Liv, która stała się dla mnie jeszcze bardziej intrygująca i czarująca w momencie gdy przypomniałem sobie feralną noc z klubu. Blondynka jest w mojej głowie w każdym momencie mojego życia od czasu gdy pierwszy raz ją zobaczyłem i chociaż do niedawna niewiele pamiętałem z tamtej nocy wynagradzałem to sobie każdym kolejnym snem z jej udziałem. W tym momencie jestem pewien tylko jednego, tego że powinienem w jakiś sposób się do niej zbliżyć i sprawdzić czemu zajmuje tak wiele czasu w mojej głowie i czy w ogóle na to zasługuje.
Idę prosto przed siebie i zawzięcie przyglądam się czubkom swoich butów gdy naglę czuje jak ktoś mnie zaczepia, dotykając lekko mojego ramienia.
Odwracam się zaintrygowany i moje oczy nieomal wypadają z orbit.
-Cholera jasna, ty płaczesz – mówię i ogarniam ramieniem niską osobę stojącą obok mnie, jest zmarznięta, przerażona i zrezygnowana. Nie myślę wiele zanim opatulam jej ramiona kurtką i prowadzę w kierunku mojego mieszkania.
______________________
:)
*w tych sparingach chodzi o cos takiego jak chłopaki dla zabawy się "biją, popychają itp" xDD