Dziewczyna bez zwątpienia była inna,nie tańczyła jak dziewczyny w klubie. Jej delikatne ruchy biodrami sprawiały, że z daleka było widać, że czuła się nieswojo przez co była w oczach bruneta bezbronna.Chciał zaopiekować się dziewczyną, porozmawiać z nią, poznać problem który zaprząta jej głowę. Pragnął siedzieć tylko z nią i wsłuchiwać się w jej śliczny głos. Chciał ją poznać i pokazać jej się z jak najlepszej strony. Nie musiał wiele myśleć o tym co czuł, nawet jeżeli to było zupełnie nowe doznanie. Podobało mu się to uczucie i pragnął aby zostało z nim jak najdłużej. I nawet jeżeli jej nie znał wiedział, że zrobi wszystko aby spędzić z nią jak najwięcej czasu.
Bujali się w rytm muzyki, aż w końcu Olivia odsunęła się od chłopaka.
-Muszę wyjść, nie czuję się najlepiej – powiedziała i gdy tylko się odwróciła Calum niemal odruchowo, chwycił drobną dłoń blondynki i zaprowadził ją na zewnątrz.
Było zimno, a ona miała tylko cieniutką kurteczkę. Chłopak jak najszybciej ściągnął swoje okrycie i położył je na ramionach blondynki. Ściągnął też swoją czerwoną koszule w kratę. Rozścielił ją na murku, na którym mieli siedzieć. Został w samej koszulce, jednak nie przejmował się zimnem. W końcu tylko tak mógł zaopiekować się dziewczyną.
Siedzieli w milczeniu, które wypełniała przyjemna atmosfera. Naburmuszona Olivia uspokoiła już nieco oddech. Próbowała uciec od chłopaka jednak on poszedł za nią. Oczywiście nie miała nic przeciwko niemu. Był przystojny,sympatyczny, a nawet szarmancki. Po prostu nie mogła patrzeć na to, że zupełnie obcy chłopak potrafi zająć się nią lepiej niż najbliższe osoby.Jej były narzeczony nigdy nie był taki w stosunku do niej, nawet nie przytulali się w miejscach publicznych, bo według niego nie wypadało.
Przesunęła dłonią po miękkim materiale koszuli natrafiając na nagą skórę chłopaka, która przez mróz panujący na zewnątrz była lodowata. Gdy tylko Olivia poczuła, że chłopakowi jest zimno miała nadzieje, że chłopak nie pochoruje się przez nią. Odruchowo złapała jego dłoń, aby odrobinę ją ogrzać.
Calum uśmiechnął się wdzięcznie widząc ten gest. Spojrzał na jej paznokcie, krwista czerwień tak świetnie do niej pasowała. Przejechał wierzchem dłoni po jej policzku, gdy ona nieświadomie zaczęła kciukiem pocierać wierzch jego dłoni.
-Jeżeli coś cie gryzie, powiedz mi o tym
-Nie znam cie – powiedziała niemal bezgłośnie, jednak nie umknęło to brunetowi. Mocniej ścisnął jej dłoń i spojrzał prosto w jej duże i smutne oczy
-Tym lepiej, twoje sekrety będą bezpieczne – wyszeptał wywołując przyjemny dreszcz u Liv. Dziewczyna kompletnie nie rozumiała czemu wzbudza w niej takie zaufanie jednak zaczęła mówić. O Alice, narzeczonym i siostrze,zaczęła opowiadać o rodzicach i studiach o tym że jest zdemotywowana i niespełniona. O tym że czuje się zdradzona, ale niema złamanego serca. O tym że nigdy nic nie czuła do byłego narzeczonego i o tym, że on nigdy o nią nie dbał.
Calum go nie rozumiał, jak mógł nie dbać o taką dziewczynę? Gdyby on był na jego miejscu robiłby wszystko aby była szczęśliwa. Mijały kolejne minuty milczenia,gdy brunet poczuł, że po prostu musi to zrobić. Chwycił jej zmarznięty policzek w rękę i powoli zaczął zmniejszać odległość pomiędzy ich ustami.
________________________________________________
Prosze Was bardzo, jeżeli macie twittera i chwilkę czasu dodajcie kilka tweetów o ff z hashtagiem #unpredictablepl