76

10.5K 750 14
                                    

- Jestem głoooodna – jęknęłam niezadowolona, kilka minut przed południem w sobotę. – Nie jedliśmy nic od wczorajszego popołudnia – mruknęłam przewracając się na brzuch. – Luuuuke – zaczął się śmiać. – Wyjaśnisz mi co Cię tak bawi?

- Jednak na samym seksie się nie da żyć.

- Oh, naprawdę? – spojrzałam na niego jak na idiotę.

- Naprawdę. No i to zabawne, że mówisz o jedzeniu dopiero teraz, kiedy w brzuchu burczało Ci już kilka godzin temu.

- Wtedy byłam zajęta – puściłam mu oczko.

- Okay, mamy dwie opcje – spojrzałam na niego pytająco. – Ubrać się i wyjść na miasto...

- A ta druga opcja?

- Właśnie do niej zmierzam, cieszę się, że mi przerwałaś – przewróciłam oczami.- Możemy zamówić coś do pokoju z hotelowej restauracji – spojrzałam w jego oczy, po czym na nasze nagie ciała skryte pod kołdrą, od pas w dół.

- Zdecydowanie wole drugą opcję – zachichotałam.

- Wiesz, w takim tempie wyjdzie na to, że przyjechaliśmy tu uprawiać seks, zamiast trochę pozwiedzać miasto.

- Nie mów, że Ci się nie podoba.

- Bardzo mi się podoba, ale nie po to tu przyjechaliśmy, chyba – zachichotałam.

- No okay, niech Ci będzie – westchnęłam teatralnie, po czym podniosłam się do pozycji siedzącej i wstałam. – Na co się gapisz? Ruszaj ten swój seksowny tyłek i zakładaj gatki. Wychodzimy na miasto – zarządziłam.

- Tak jest szefowo – zasalutował. Pokręciłam głową z niedowierzaniem, chichocząc cicho.

- Głupek, ale mój – pochyliłam się i cmoknęłam go w usta. – No już, raz dwa.


•talks• ✉ L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz